Aktywne Wpisy

Iudex +65
Mirki, co robić z mendami, które regularnie blokują mi wjazd do garażu?
tl;dr:
Mam garaż naziemny w centrum Wrocławia (ale nie ma tu strefy płatnego parkowania). Jest usytuowany na podwórku i notorycznie ktoś mi go zastawia "tylko na chwilę". Nie że jakiś sąsiad - przyjezdni. Frustrujące jest to okrutnie, nie jestem agresorem, ale naprawdę trochę tracę już siły czasem i jedyne co mam ochotę zrobić to zdemolować te samochody.
tl;dr:
Mam garaż naziemny w centrum Wrocławia (ale nie ma tu strefy płatnego parkowania). Jest usytuowany na podwórku i notorycznie ktoś mi go zastawia "tylko na chwilę". Nie że jakiś sąsiad - przyjezdni. Frustrujące jest to okrutnie, nie jestem agresorem, ale naprawdę trochę tracę już siły czasem i jedyne co mam ochotę zrobić to zdemolować te samochody.
źródło: upadek-1993
Pobierz
raizo777 +100
Oho, trzeba zniszczyć Rymanowskiego... Archetyp dziennikarza, bezstronny, dający wypowiedzieć się każdemu bez wyjątku. Jak on może komukolwiek wadzić? I to zdjęcie... Ha tfu na ten onet
#dziennikarstwo
#dziennikarstwo
źródło: 2025-11-03_092925
Pobierz




Po 1godzinie jak już miałem się kłaść spać źlecialy się bezpańskie psy, około 6-10, tyle byłem w stanie wychwycić bo warczały z różnych kierunków dookoła namiotu,
Nie wydałem z siebie żadnego głosu, aż do rana, zero dźwięku z mojej strony, totalna cisza.
Na początku chciałem to przeczekać,
Ale po 2-3 godzinach ciągłego szczekania, agresywnego warczenia, walk pomiędzy nimi
Wpadłem na pomysł podpalenie namiotu i mojego roweru ekwipunku 1 litrem benzyny z kuchenki turystycznej którą miałem.
Namiot miał przedsionek zamknięty, miałem już przygotowana zapalniczkę i szmaty, benzynę,
I nagle około północy słyszę wybuch, i swist, nie był to wybuch jak z artylerii tylko coś dziwnie innego,
A po 1minucie doleciał do mnie zapach smrodu, zgnilizny. Nie mogłem sprawdzić co to bo myślałem lepiej niech psy nie wiedzą co jest wewnątrz namiotu,
Potem psy pobiegły w kierunku tego wybuchu i warczały tam te 100m dalej, gryzły się nawzajem,
Nic więcej już nie pamiętam, musiałem z wycieńczenia zasnąć i obudziłem się około 5 rano,
Na szczęście żadnego psa już nie słyszałem. Poszły sobie.
Spakowałem namiot i obozowisko i już gotowy do jazdy rowerem musiałem sprawdzić co tam takiego wybuchło w nocy
Podjechałem za lekkie wzniesienie, a tam połowa krowy, cała doopa zezarta, ale widać było że jej flaki napuchly i wysadziło od tych gazów truchło.
Ja po prostu przypadkiem rozbiłem namiot nieświadomie w najgorszym możliwym miejscu w okolicy.
No nie powiem serce waliło jak młot przez kilka godzin wieczorem.
#przemyslenia #psy #psychologia #smierc #zwierzeta #takasytuacja #koszmar #podroze #podrozujzwykopem #maroko #afryka