Wpis z mikrobloga

@Zorheta Potwierdzam i polecam.
Czasem jeszcze można zgarnąć bonus i problem się jutro sam rozwiązuje, a wtedy jesteśmy dwa spokojne dni do przodu.
  • Odpowiedz
@Clermont ojezuuuu idealne skojarzenie xD można powiedzieć, że w jakimś mikro-mikro-mikro ułamku poczułam się jak joyce, który gdy przeczytał co napisał, to aż się zmęczył. Na rok. Wspaniały był to szaleniec xd
  • Odpowiedz
@Zorheta był taki kawał o facecie co nie mógł spać bo pożyczył od sąsiada kasę a nie miał, na co żona krzyknęła przez okno że mąż nie ma kasy, i morał był że teraz sasiad nie może spać xd
  • Odpowiedz
@Zorheta: ale jeśli problem jest nieistotny to zmartwienie się nie pojawi więc znaczy to że jego rozwiązanie nie jest w ogóle potrzebne. Nawet jeśli problem jest błahy, np. sąsiad odbija kulkę o podłogę to tylko osoba której to dotknie dozna uczucia zmartwienia które potem przerodzi się w działanie. Inny da głośniej TV i nie będzie robił nic
  • Odpowiedz
  • 1
@ewolucja_myszowatych: nie zrozumiałyśmy się.
Nie mówię o skali problemu, tylko o jego rodzaju w kontekście tego, czy mamy na coś wpływ, czy nie.
To, że nie mamy wpływu na coś, nie sprawia, że problem z automatu staje się błahy. Nie ma tu żadnej zależności.

Przykład z sąsiadem opisuje sytuację na którą mamy wplyw, bo nasze działanie może wywołać określony (zamierzony) skutek. Więc nie o to nam chodzi.
Ale mam wrażenie
  • Odpowiedz
@Zorheta: nie jest to takie zerojedynkowe, jeśli wynik przetargu nie jest znany a drąży głowę to jesteś w stanie wymyśleć ze trzy alternatywy na zapas gdyby się nie udało. I jeśli sie rzeczywiście nie uda to masz gotowe 3 solucje. Przez to że mózg wygenerował uczucie zmartwienia/niepokoju/strachu i pobudził resztę do działania. bez tego strachu nie wygenerujesz tych rozwiązań, będą zbyt mało istotne
  • Odpowiedz