Wpis z mikrobloga

Od rana zadyma w domu. Afera warzywna. Bo ojciec chciał sobie zrobić jajecznice z pomidorami i papryką, ale jego żonie (mojej matce) się to nie spodobało i zaczęła go bez powodu o--------ć. Potem jak już ojciec zrobił sobie jajecznice bez pomidorów i papryki, to zaczęła go o--------ć że czemu jej też nie zrobił (sama zjadła śniadanie chwile temu i jemu też nie zaproponowała). Nienawidze tej kobiety. Całe życie takie p-------------e się o wszystko, toksyczna atmosfera i wiecznie ten p--------y grymas na tej twarzy i niezadowolenie gdy tylko ktoś chce coś zrobić. Ta idiotka zniszczyła mi życie, bo przez wieczne krytykowanie wszystkiego i jej darcie ryja wytraciłem chęć jakiejkolwiek inicjatywy w życiu. Mam 25 lat, a czasem boje się wyjść po prostu z domu na spacer albo do sklepu, bo wiem że ta idiotka zaraz będzie drzeć ryja. PO CO NA SPACER? PO CO DO SKLEPU? GDZIE IDZIESZ? Wszystko co jest nie po jej myśli, to ona dostaje histerii, drze ryja i albo wszyscy sie jej podporządkują albo będzie koniec świata. Dosłownie. Okropna kreatura. Proponowałem ojcu wiele razy wyniesienie się razem od tej toksyny, ale nigdy nie chciał. Może to wam się wydawać dziwne, ale serio jak całe życie jesteście tak j----i za wszystko to siada to na banie i potem już podświadomie kwestionujecie wszystko co chcecie zrobić chociażby tylko po to żeby uniknąć tego jazgotu i negatywnej atmosfery

#przegryw #polskiedomy #zalesie #rodzina #madki #gehenna
  • 68
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@uzalezniony_od_smutku: I tak to właśnie jest. Wiecznie coś nie tak, zawsze źle. Wszędzie są problemy. Wokoło. Nigdy wewnątrz. To cały świat jest wrogiem. Mąż zniszczył życie. Syn jest porażką. Rodzina zła. Nigdy ja.

A szkoda na całe życie. Rozumiem to. Znam to. Najgorsze jest to, że po czymś takim właśnie przyjmowana jest postawa autopacyfikacji. Dość konfliktów. Zero asertywności. Wiecznie niespełniona potrzeba spokoju. Brak zaufania do kogokolwiek. Zawsze czuć nóż w
  • Odpowiedz
@uzalezniony_od_smutku: jakbym czytał wpis o mojej matce. Moja matka do mnie się jeszcze tak nie p----------a, ale do mojego ojca potrafi krzyczeć że krzywo siedzi na kanapie. Nie jestem w stanie już słuchać jak na niego krzyczy i go niszczy. Zrobienie czego kolwiek w kuchni to są momentalnie krzyki wystarczy że wezmę zły garnek do czegoś nie taki jak ona bierze i już jest awantura na cały dom bo zły
  • Odpowiedz
potem już podświadomie kwestionujecie wszystko co chcecie zrobić chociażby tylko po to żeby uniknąć tego jazgotu i negatywnej atmosfery


@uzalezniony_od_smutku: A potem wnosisz to do związku z babą i schemat się powtarza (bo twój ojciec tak samo obserwował jak babcia o-------a dziadka więc teraz jest taki pasywny). ( ͡° ʖ̯ ͡°)

U mnie podobna sytuacja, teraz dzwonię do matki raz w roku a i tak
  • Odpowiedz
@Glikol_Propylenowy Mizoginia nie istnieje. To wynysl kobiet usprawiedliwiający ich zepsucie.

Mizoginia to taki sam wymyśl u kłamstwo hak ustawy rasowe Hitlera. - Taki argument zawsze zamyka mory tym którzy najbardziej krzyczą o faszyzmie, bo to ich strasznie popularny argument ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@uzalezniony_od_smutku: wypisz wymaluj moja stara, serio xD a najlepsze jak zawsze się darła jak gdzieś wychodziłem, a jak nie wychodziłem to "dlaczego cały czas w domu siedzisz?" Albo "dlaczego dziewczyny sobie nie znajdziesz?" Nie mogłem z domu wyjść, chyba, że do szkoły albo kościoła. Jak byłem już starszy to za każdym i to dosłownie za każdym razem jak wychodziłem z domu było "gdzie idziesz?! Po co?" Nawet jak wychodziłem dosłownie
  • Odpowiedz
@uzalezniony_od_smutku rel bratku, mam taką samą matkę. Pamietam jak zawsze próbowałem sobie zrobić jedzenie sam z jakiegoś przepisu to darcie ryja, zsbym to zostawił, bo zrobię syf i w ogóle nie umiem to po co się za to biorę. Teraz mam 31 lat i w większości stołuję się na mieście czy gotowcami, bo do łba mam wbite, że zrobię źle. Oczywiście czasem robię coś sam, wychodzi dobre, ale jak przez kilkanaście
  • Odpowiedz