Wpis z mikrobloga

@uzalezniony_od_smutku: U mnie nie jest aż tak hardkorowo ale jest trochę podobnie.
Od prawie 10 lat staram się jak najmniej rozmawiać z mamą,spytam tylko co jest do zrobienia w domu albo powiem co ma kupić jak będzie na zakupach i takie podstawowe rzeczy i udaje mi się ograniczyć do minimum jej marudzenie.
Zawsze jak przebywam obok niej to czuje taki delikatny stres.
  • Odpowiedz
Z takimi toksynami to jak z rozmowami z foliarzami. Zawsze trzeba ich przebijać czymś gorszym, to im się w głowie miesza. Jak foliarz gada, że nie było lądowania na księżycu to go wyśmiewasz, że w ogóle w księżyc wierzy.

Jak matka robi gnój non stop to trzeba zacząć robić po prostu szpital psychiatryczny. Drzeć mordę o najbardziej p------e rzeczy. Ale to już indywidualnie trzeba zrozumieć co zadziała najlepiej.
  • Odpowiedz
  • 2
swoją drogą przerażające jest to ile osób ma podobnie. psychikę zniszczyli nam ludzie którzy powinni być dla nas oparciem.
  • Odpowiedz