Wpis z mikrobloga

  • 19
@czlowiekbutelka jak dziadek umarł w 1999 i babcia pojechała do sanatorium to zrobiliśmy jej remont i przy okazji trzeba było trochę posprzątać. Wywalalismy rzeczy które miały termin ważności jeszcze 198x. Po dziesięć lat przeterminowane, zarobaczone, skamieniałe.

W życiu by mi do głowy nie przyszło oddawać czegoś takiego na pomoc. Albo koszulki z 5 dziurami w której normalnie maluję ścianę bo takiej nie szkoda zniszczyć.
  • Odpowiedz
@czlowiekbutelka: w dalszym ciągu to lepsze niż dawanie powodzianom chleba z Biedronki. Mówię o tym gównie z terminem ważności 2 tygodnie do przodu, który już po kilku dniach gnije. Pewnie zaraz się ktoś oburzy, bo żre to każdego dnia ^^
  • Odpowiedz
Przypomina mi się jak w 97 ludzie oddawali używane ciuchy i w sumie nic w tym złego, ale to były takie złachane i dziurawe, że tylko do wyrzucenia,

@Blaskun: stąd się wzięło popularne swego czasu powiedzenie/wyzywanie, że ktoś ma ubrania z pomocy dla powodzian xD
  • Odpowiedz
@czlowiekbutelka: W mojej gminie wyraźnie podkreślali, żeby na zbiórkę przekazywać nowe rzeczy. Pewnie nie muszą być takie prosto ze sklepu, ale niektórym jak się tego nie podkreśli, to traktują takie zbiórki jak wysypisko swoich starych śmieci.
  • Odpowiedz
@czlowiekbutelka: miałem dać kaszę covidową, ale stwierdziłem że przypał dawać przeterminowaną (mimo że hermetycznie pakowana). zjem ją sam i nikt nie będzie wybrzydzał, że jakieś czyszczenie magazynów. a na pomoc poszły racje żywnościowe, które jeszcze parę lat miały ważność (Wg etykiety, bo wg testów, to i 5 lat po terminie są dobre)
  • Odpowiedz