Aktywne Wpisy
oldspiceedit +3
Mirasy, szybkie pytanie, szybka odpowiedz: Jak osiagnac piekne zycie w wieku 40 lat z przynajmniej 10M PLN na koncie przy moim scenariuszu?
10 000 000 PLN wydaje sie twarda granica ktora nie wiem jak osiagnac za 10 lat, chcialbym Wasze porady jak Wy byscie to ogarneli w takiej sytuacji?
- Mam 30 lat, moja kobita tak samo
- Zarabiamy razem na reke kolo 25-30k / miesiac po odjeciu kosztow zycia
- Obecnie mamy kolo 400k oszczednosci
10 000 000 PLN wydaje sie twarda granica ktora nie wiem jak osiagnac za 10 lat, chcialbym Wasze porady jak Wy byscie to ogarneli w takiej sytuacji?
- Mam 30 lat, moja kobita tak samo
- Zarabiamy razem na reke kolo 25-30k / miesiac po odjeciu kosztow zycia
- Obecnie mamy kolo 400k oszczednosci
Fapam0rgana +197
Nigdy nie lubiłem kręcić afer, dlatego ten wpis ma służyć jako przestroga dla osób planujących wypoczynek w Bieszczadach. Chciałbym opisać swoją nieprzyjemną sytuację związaną z domkami letniskowymi Jaworówka w Wołkowyjach.
W tym roku po raz pierwszy postanowiłem odwiedzić ten rejon Polski. Niestety, domek letniskowy, który wynająłem z rodziną, sąsiadował z domkami, których właściciel był podludziem i troglodytą. Choć nie wynajmowaliśmy domku od tych osób, wystawiłem im ocenę na Google, w której opisałem
W tym roku po raz pierwszy postanowiłem odwiedzić ten rejon Polski. Niestety, domek letniskowy, który wynająłem z rodziną, sąsiadował z domkami, których właściciel był podludziem i troglodytą. Choć nie wynajmowaliśmy domku od tych osób, wystawiłem im ocenę na Google, w której opisałem
Pytanie chyba głównie do mirabelek (ale rady mirków też się przydadzą) - czy jest jakiś sposób, żeby nauczyć faceta pomocy w pracach domowych?
Oboje mamy normalną pracę i zarabiamy, mieszkamy razem od ok. 2 lat w moim mieszkaniu. Pominę już nawet fakt, że on rzadko się dokłada do rachunków (bo, jak twierdzi, zapomina), bo te nie są bardzo wysokie, czynsz+prąd i internet. No ale już po dziurki w nosie mam jego braku zaangażowania w prowadzenie domu.
Jak od razu napiszę co i jak, to i tak nie uwierzycie, więc jeszcze jedno zdanie wstępu - facet ma strasznie nadopiekuńczą mamusię, nawet kiedy przez parę lat mieszkał "sam", to ona wpadała co tydzień wszystko posprzątać i ugotować na cały tydzień. Nie jest to pierwszy raz kiedy się spotykam z takim przypadkiem, więc wydawało mi się, że mam mnóstwo cierpliwości i wyrozumiałości i w ogóle. No ale... jednak nie.
Parę przykładów:
- facet (przypomnę, po 2 latach mieszkania ze mną) nie wie gdzie u mnie w domu są sztućce, talerze itp. Nigdy nie zmywał naczyń, nie odkładał ich do szafek, jak proszę, żeby wyjął, to stwierdza, że nie wie gdzie są i nawet nie próbuje nic zrobić.
- dwa razy udało mi się namówić go na odkurzenie, z tym że kończyło się na tym, że odkurzył jeden pokój i stwierdził, że już jest czysto.
- rozrzuca wszędzie swoje brudne skarpetki, zwracam mu na to uwagę dosłownie codziennie, ale nic to nie daje
- śmieci ogólnie zostawia w całym mieszkaniu, czasem (raz na kilka tygodni) przyniesie butelki po coca-coli ze swojego biurka do kuchni. Niestety, nie wrzuca ich do kosza, bo nie chce mu się segregować (czasem jak coś faktycznie wyrzuci, to zawsze do złego pojemnika, mimo że wszystkie są dokładnie opisane. Kończy się na tym, że ja muszę wszystko kilka razy segregować).
- sam nie gotuje, nie zrobi sobie kawy, ani nawet (!!!) zupki w proszku. Mówię zupełnie serio, męczy mnie, żebym mu zrobiła, jak nie zrobię, to po prostu nie je. Jeśli jest głodny, a nie ma mnie w pobliżu, to na ogół zamawia jedzenie, którego prawie nigdy nie kończy, a potem nie chowa do lodówki. Jeśli ja tego nie zrobię, to zwyczajnie wszędzie leży zepsute jedzenie. Natomiast jeśli schowam, to później go nie je, jeśli sama mu o tym nie przypomnę, a jeśli przypomnę, to sporadycznie zje, ale nawet nie chce mu się odgrzać (mamy mikrofalówkę).
- prania nie zrobił nigdy ani razu, ja piorę, suszę, składam, jeśli potem złożonego nie wsadzę mu do szafy, to leży tak przez miesiąc.
- tak samo z robieniem zakupów, ja sama chodzę do sklepu, płacę za wszystko i muszę jeszcze przytargać do domu. Poprosiłam go kiedyś, żeby kupił papier toaletowy, bo się kończy (fajnie w ogóle jakby sam zauważył...). Oczywiście nie zrobił tego, bo zapominał 5 razy. Skończyło się tak, że ja musiałam kupić.
- ogólnie nie chce mu się prawie ruszać, od covidu pracuje głównie zdalnie i przytył przez ten czas 25 kilo. Czemu zupełnie się nie dziwię, bo on po prostu cały dzień siedzi przy biurku albo leży na łóżku. Jak nie pracuje, to ogląda filmiki na youtubie. Moim zdaniem, wystarczyłoby żeby poruszał się trochę w domu, pomógł coś przy sprzątaniu albo poszedł na zakupy i to już choć minimalnie nakręciłoby metabolizm. No ale nie.
Dodam jeszcze, że na bank nie ma depresji, ani żadnych zaburzeń typu ADHD, jest wręcz bardzo inteligentny, tylko koszmarnie leniwy. Jak pytam dlaczego mi nie pomaga, to odpowiada, że odpowiada, że "nie potrafi".
Oczywiście skończy się tak, że z nim zerwę i wyrzucę go z domu, a on pewnie potem będzie opowiadał, że kobiety są niewdzięczne i zrywają bez powodu. Ale dosyć mam bycia służącą, i dosyć przypominania i proszenia. Uwierzcie, że powtarzanie czegoś 100 razy jest równie męczące dla osoby, która to słyszy, jak dla tej, która musi powtarzać.
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: mkarweta
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
Nie pierz mu, nie gotuj, nie sprzątaj. Wydziel swoją strefe i jego strefe w mieszkaniu i jego niech zarasta. Zarasta do bólu i smrodu.
Tak jak z alkoholikiem - jedyna możliwość to dotknąć dna, inaczej nie da się odbić ku górze.
Bez urazy ale jeśli to nie bait brzmisz jak kolejna matka-polka wiekuiście cierpiąca, we wczesnym stadium rozwoju.
I jak znam życie nic z tym nie zrobisz, będziesz wolała wyprać mu te skarpety bo masz taki firmware wdrukowany w głowe że większe zwarcie wywołuje u Ciebie brud w domu niż to że on nic nie
@mirko_anonim: a ty w to wierzysz? xD wiesz ze ty możesz opłacić, a on ci może po prostu przelewać po terminie i nie ma tu żadnej wymówki?
@kasiknocheinmal Tylko, że oni mieszkają razem, a ciężko mieszkać w totalnym syfie drugiego człowieka, jak się samemu jest normalną osobą.
@mirko_anonim Ja się zasadniczo dziwię, że wytrzymałaś dwa lata, przecież to po pół roku jest spisane na straty. ¯_(ツ)_/¯
@alfka: tak, o tym właśnie piszę. W ten sposób tylko utwierdziła go w przekonaniu, że ona wszystko ogarnie, a on nic nie musi.
@mirko_anonim: Jakim cudem kobiety wybierają sobie takich "mężczyzn" do związków?
Jakie on ma zalety? Dużą pałe? Czyta wiersze Norwida?
Czym cię
@thorgoth: dobre, zapisuje ( ͡º ͜ʖ͡º)
Jeśli to nie bait, to wcale mi cie nie szkoda, 2 lata z takim typem wskazują że sama masz coś nie tak z deklem xD
Bo nie chce mi się wierzyć, że to "zwykły" z wyglądu chłopak. Jak bardzo trzeba by nie mieć do siebie szacunku by się tak dawać wykorzystywać pasożytowi?