Ej, macie tak czasem, że nagle dopada Was takie totalne WTF odnośnie wszystkiego? Siedzę sobie na ławce w parku, zajadam hot-doga i nagle do głowy wchodzi myśl: co to w ogóle jest? Co to jest ten świat? Jak to możliwe, że tu żyjemy? Dlaczego jest coś, a nie ma nic? Wczoraj na przykład, idę po bułki do sklepu, a tu nagle BAM! Po co jest ten świat? Jaki on ma cel? Gdzie ja w ogóle jestem? W kolejce po kebaba też tak miałem, patrzę na ludzi i myślę: dlaczego my tu wszyscy jesteśmy? Serio, to jest takie dziwne uczucie, jakby nagle coś Cię wybiło z matrixa i zmusiło do myślenia o największych pytaniach wszechświata. #zyciowedylematy #czytowszystkomasens #ktoteztakma
@Atalluss: w sumie tak jest. Tyle, że czas nie istnieje poza materialnym Uniwersum a uczyć się nie ma czego. Jest tylko tymczasowa amnezja by zabawa się nie nudziła
@Kwazariusz: masz na myśli Wedy lub pisma joginów? Fakt, jeśli ktoś systematycznie nie medytuje to raczej jest do dla kogoś takiego abstrakcja. To jak z jazdą samochodem czy lataniem na lotni. Sam opis jazdy czy lotu nic nie da. Bez doświadczenia faktycznie nie ma to sensu bo opisy brzmią jakby ktoś opisywał wizje na haju
@perfidnyplan: Ja mam taka mysl solipsystyczna często ze jak #!$%@? bo Ci wszyscy ludzie w mieście których widzę żyją na prawdę i każdy ma swoje rodziny, problemy itp.
Ze smiercia mam to samo, bardzo przeraza mnie mysl o tym, ze jak umre to swiat bedzie sobie po prostu trwal dalej, tylko ze beze mnie. Nie jestem wierzaca, wiec wizja tego ze nagle po prostu skonczy mi sie nadawanie programu i to tyle powoduje u mnie ciarki.
@good: ogólnie to chyba jest geneza wszelkich religii, ludzie musieli coś wymyślać, aby nie dać się zwariować tym, że po śmierci po
Serio, to jest takie dziwne uczucie, jakby nagle coś Cię wybiło z matrixa i zmusiło do myślenia o największych pytaniach wszechświata.
@perfidnyplan: Polecam literaturę popularnonaukową traktująca o astrofizyce albo mechanice kwantowej. Często mam takie uczucie odrealnienia jak zaczynam się zastanawiać nad tym co aktualnie czytam.
@perfidnyplan: ja tak mam często gdy patrzę w niebo i zaczynam sobie uświadamiać, że te wszystkie kropki są cholernie daleko i widzimy je jak wyglądały lata temu, a to jest de facto mikropromil (nie wiem czy jest takie słowo) wszechświata i jak bardzo nic nie znaczymi i jak bardzo jesteśmy poje**ni, bo ze sobą nawzajem walczymy i zrzucamy atomówki zamiast wspólnie się rozwijać.
@perfidnyplan: od dawna mam takie rozkminy cale zycie wrecz, zawsze doszukiwalem sie w czyms sensu. Juz za dzieciaka nic nie stanowilo dla mnie zadnego sensu, oczywiscie potrafie sie cieszyc, spedzac czas itp ale od zawsze nurtowalo mnie takie pytanie o to jaki jest czegokolwiek sens. Po co to wszystko itp, i doszedlem do jednego wniosku i rozwiazania tej zagadki. Zrozumialem ze jestem po prostu tylko czlowiekiem nie jestem w stanie
Wczoraj na przykład, idę po bułki do sklepu, a tu nagle BAM! Po co jest ten świat? Jaki on ma cel? Gdzie ja w ogóle jestem? W kolejce po kebaba też tak miałem, patrzę na ludzi i myślę: dlaczego my tu wszyscy jesteśmy?
Serio, to jest takie dziwne uczucie, jakby nagle coś Cię wybiło z matrixa i zmusiło do myślenia o największych pytaniach wszechświata.
#zyciowedylematy #czytowszystkomasens #ktoteztakma
@Gluptaki: przecież przeszłość możemy poznać za pomocą śladów w teraźniejszości, przyszłości możemy się tylko domyślać
@good: ogólnie to chyba jest geneza wszelkich religii, ludzie musieli coś wymyślać, aby nie dać się zwariować tym, że po śmierci po
@perfidnyplan: Polecam literaturę popularnonaukową traktująca o astrofizyce albo mechanice kwantowej. Często mam takie uczucie odrealnienia jak zaczynam się zastanawiać nad tym co aktualnie czytam.