Wpis z mikrobloga

Ej, macie tak czasem, że nagle dopada Was takie totalne WTF odnośnie wszystkiego? Siedzę sobie na ławce w parku, zajadam hot-doga i nagle do głowy wchodzi myśl: co to w ogóle jest? Co to jest ten świat? Jak to możliwe, że tu żyjemy? Dlaczego jest coś, a nie ma nic?
Wczoraj na przykład, idę po bułki do sklepu, a tu nagle BAM! Po co jest ten świat? Jaki on ma cel? Gdzie ja w ogóle jestem? W kolejce po kebaba też tak miałem, patrzę na ludzi i myślę: dlaczego my tu wszyscy jesteśmy?
Serio, to jest takie dziwne uczucie, jakby nagle coś Cię wybiło z matrixa i zmusiło do myślenia o największych pytaniach wszechświata.
#zyciowedylematy #czytowszystkomasens #ktoteztakma
  • 205
  • Odpowiedz
@perfidnyplan: oglądałem ostatnio film "Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia" o nalocie kosmitów, którzy chcieli zgładzić ludzi. No i w ogóle LOL, że kosmita dał się nabrać, że ludzkość może się zmienić na lepsze.

Tak sobie pomyślałem, że żadna strata dla Ziemi jakby ludzkość tak wybiło jak dinozaury. Po co ten cały postęp? Ziemia tego nie potrzebuje. Ludzie robią to tylko, żeby przeżyć i nie dają nic w zamian w
  • Odpowiedz
U mnie te rozkminy pojawiły się bardzo wcześnie w dzieciństwie. Połączenie nerwicy lekowej z derealizacją/depersonalizacją jest paskudnym uczuciem z którym tak od wieeeelu lat sobie żyję. Plus jest taki, że po latach praktyki i odpowiednio dobranej pastylce od lekarza da się to opanować . ^^ Minus jednak jest taki, że nadal nie zna się odpowiedzi na te same fundamentalne pytania zadawane od lat. Więc ataki rozbieganych neuronów chociaż słabsze, to nadal się
  • Odpowiedz
@perfidnyplan tez mam takie dziwne uczucie jak wydarzy sie cos zaskakujacego, malo rzeczy mnie zaskakuje, a jak zdarzy sie cos takie wlasnie niepasujacego do schematu codziennego zycia to jestem jakis jakby wybudzony z letargu i zastanawiam sie czy to nie sen. Przykladowo, odpalam auto, skrecam i dochodzi dzwiek jakby silnik sie mielil(okazalo sie ze to jakis kawalek blachy wibrowal) albo niose w mieszkaniu wiadro z woda i mi peklo w pol.
  • Odpowiedz
@Moseva @lepaq ja #!$%@?, dosłownie czuję to samo co wy. W moim przypadku niestety to przerodziło się w bardzo porąbana nerwicę lękowa i kardiofobię, zwłaszcza po śmierci mojego znajomego, który zmarł w śnie. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Skończyło się na lekach i terapii, żeby jakoś zminimalizować lęki. Do dziś myślenie o śmierci mnie dosłownie paraliżuje, ale chociaż mogę funkcjonować. ( ͡° ʖ̯ ͡°
  • Odpowiedz
@perfidnyplan nic nie było, nic nie ma i nic nie będzie. Masz się tylko cieszyć, że udało ci się urodzić w miejscu gdzie możesz z pełnym brzuchem rozmyślać o takich rzeczach i podziwiać świat który widzisz. Jakbyś dzisiaj zmarł, a jutro się urodził z taką samą świadomością to nie analizowałbyś świata tylko się bawił i korzystał z życia aż do następnej śmierci.
  • Odpowiedz
@perfidnyplan: Odpowiem bo wiem, że bardzo chcesz. Miałem tak w gimnazjum. Po kościele wracałem do domu i zdawałem sobie do wnętrza wiele takich pytań w stylu 'o co w tym wszystkim chodzi', 'po co to wszystko'. Później miałem samoczynne OOBE kilkukrotnie. Odszedłem od kościoła. Obecnie najbardziej przemawia do mnie buddyzm
  • Odpowiedz
@lepaq mam tak samo, wystarczy że spojrzę na gwiazdę i myślę że nie będę żył nawet 1% czasu trwania przybycia jej światła do mnie xD no i myślenie o tym że umrę też wywołuje takie zapetolne uczucie paniki. Próbuje wtedy to przekształcić w twierdzenie że trzeba mieć #!$%@? we wszystko bo i tak umrę.
  • Odpowiedz