Wpis z mikrobloga

#alkohol #alkoholizm #zdrowie #kiciochpyta

Może głupie pytanie, ale jaki sens ma nocny zakaz sprzedaży alkoholu np. po 22?

Kto ma się #!$%@?ć do 22 już się #!$%@?, jeżeli zrobi to porządnie to trzyma go dobre kilka godzin, więc nocne hałasy, oszczane bramy kamienic i inne tego typu "atrakcje" i tak i tak będą.

Nie ma chyba ludzi, którzy o 22:15 wpadają na pomysł "idźmy, kupmy 0,7 na dwóch i zrobimy schlew" - tego typu imprezy zazwyczaj zaczyna się wcześniej, po 22:00 to objawiają się co najwyżej ich skutki.
  • 169
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Pink_Floyd: niewielki: jasne, konsekwencje są takie, że na mieście jest niby spokojniej - pytanie jakim kosztem.
Pierwszym efektem ubocznym działającym wbrew oczekiwaniom jest spożycie wcale nie spada, przeciwnie, rośnie - czytałem jakieś badania chyba brytyjskie gdzie tego typu ograniczenia wymusiły na konsumentach nowe przyzwyczajenia - wieczne kupowanie więcej, kupowanie na zapas, obawa, że "później się nie da" motywuje do większych zakupów. Sam obserwowałem takie tendencje w dwóch przypadkach gdy miałem
  • Odpowiedz
@Pink_Floyd: U mnie się zdarzało że znajomki szli po alkohol po 22. Ktoś organizuje impreze i nagle isę okazuje że jest super, impreza saię rozkręca a tu alkohol się kończy. Gospodarzowi/gościom kończy się alkohol powiedzmy o tej 22:30 i co wtedy koniec imprezy ;d? Nie no idzie się do żabki i impreze kończymy o 5 czy tam którejś. Dom here więc nie #!$%@? sąsiadów :P
  • Odpowiedz
doświadczenia krajów skandynawskich pokazują że jedyną opcją na ograniczenie alkoholizmu to zmniejszenie ilości punktów dostępu do alkoholu no ale w Polsce "nie no #!$%@?, na chłopski rozum najebia się wcześniej"


@pozdroxxx666: jak miał wejsc zakaz sprzedazy alko na stacjach benzynowych to wykopki się zesrały, podobnie jak sama idea sprzedaży alko na stacjach benzynowych to grube piguły
  • Odpowiedz
@Pink_Floyd: Po 22 po alko chodzą głównie tacy, co już popili i chcą więcej. Z racji, że są braki w policji, w wielu miastach powoduje to awantury, krzyki pod sklepami nocnymi, co jest uciążliwe dla mieszkańców.
  • Odpowiedz
@Pink_Floyd taki zakaz ma wielki sens.

1. Mniej pijaków na ulicach w nocy, to mniej burd, zniszczeń i zgłoszeń na policję. Jak ktoś piję w domu to nie ma po co iść do sklepu jak się flaszki skończą

2. Jak ktoś chce dalej pić to musi iść do jakiegoś lokalu, gdzie mniej wypije za te same pieniądze i często jest jakaś ochrona, więc mniej burd i zgłoszeń na policję

3. Jak
  • Odpowiedz
to pomysl teraz ilu osobom bedzie chcialo sie przejsc do sasiedniej dzielnicy zeby zakupic alko xd


@Ulyssos: W opór osób chodziło do żabki która była tuż za strefą we Wrocławiu. Także jak przyciśnie to poszli.

Zresztą w paru miejscach po jakimś czasie bardziej obrotni zaczęli alko sprzedawać z plecaków w piątki
  • Odpowiedz
Może głupie pytanie, ale jaki sens ma nocny zakaz sprzedaży alkoholu np. po 22?


@Pink_Floyd: nie ma żadnego. W prawie jest już zapisane ze osobom nietrzeźwym nie sprzedaje się alkoholu. Wystarczyłoby ten przepis egzekwować
  • Odpowiedz
@pozdroxxx666: jak miał wejsc zakaz sprzedazy alko na stacjach benzynowych to wykopki się zesrały, podobnie jak sama idea sprzedaży alko na stacjach benzynowych to grube piguły


@Pan_Slon: Dla mnie to też chora idea sprzedawać alkohol na stacjach benzynowych, ale trzeba pamiętać, że to napędza biznes stacji benzynowych w szczególności w nocy. A tak to po prostu stacje będą najzwyczajniej w świecie zamykane i cena paliwa pójdzie w górę
  • Odpowiedz
Nie ma chyba ludzi, którzy o 22:15 wpadają na pomysł "idźmy, kupmy 0,7 na dwóch i zrobimy schlew"


@Pink_Floyd: po wprowadzeniu nocnej prohibicji w krk, wyraznie w statystykach widac ze jest spokojniej
  • Odpowiedz