Wpis z mikrobloga

  • 44
@randybobandy2 Mój ulubiony moment filmu to ten, jak jej facet i kochanek wsadzają ją na szalupe ratunkową by mogli się uratować sami, a ta wyskakuje w połowie opuszczania z szalupy na pokład marnując miejsce na szalupie i skazując tym samym swojego kochanka na śmierć. A chłop myślał, że problem ma z głowy ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
  • 76
@randybobandy2 Albo ekspedycja szukająca tego jej wisiorka, co pewnie kosztowała grube setki jak nie miliony dolarów. Na końcu okazuje się, że miała go cały czas w kieszeni. Ale po co go oddać? Wpierdzielmy go do oceanu. Może kilku ludzi zbankrutuje, ale co to naszą landryneczke obchodzi ( ͡º ͜ʖ͡º) na biendych nie trafiło
  • Odpowiedz
@randybobandy2 to już Žižek powiedział: w tym filmie Rose tak naprawdę unika największej góry lodowej, tj. związku się z Jackiem. Który po krótkim okresie seksualnego zauroczenia nieuchronnie przerodził by się w toksyczny związek pełen niechęci, rozczarowań, raczej by się rozpadł. A Rose czekałoby życie przepełnione destrukcyjnym poczuciem straconej szansy, zaprzepaszczonej młodości. @eugeniusz_geniusz @o__0
  • Odpowiedz
@randybobandy2: Baby, I love you very much
Baby I want you to touch me
Darling since you've been gone
I cannot, cannot go on!
Darling, I love you, please come back to me!
Without you baby I feel like a prick!
  • Odpowiedz
@o__0: Z tego co pamiętam, to pierwotnym zamysłem Camerona był po prostu film katastroficzny na dużą skalę. Ale wyszło, iż kobiety na coś takiego by nie poszły do kina, a że szkoda tracić połowę widowni i ich $, to doklejono wątki romantyczne
  • Odpowiedz
@marcelus: mogliby by zrobić taki film, gdzie Titanic dopływa bezpiecznie do brzegu, Rose i Jack żyją razem, w jakiejś bieda dzielnicy i #!$%@?ą codziennie rzepę, żeby przeżyć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
#logikarozowychpaskow


@randybobandy2: Ja ci wytłumaczę. To wcale nie jest logika różowych pasków, ale logika człowieka, i w drugą stronę działa dokładnie tak samo. Laska poznała przystojniaka, spędziła z nim kilka dni, zauroczyła się, przez cały ten czas było cudownie. Umarł. Potem poznała innego, w którym się zakochała. Na początku pewnie było tak samo, może nawet lepiej. Ale żyła z nim 70 lat. Poznała go nie tylko z dobrej
  • Odpowiedz
  • 31
@randybobandy2 to się wypowiem, jako osoba której niedawno umarła partnerka. Owszem, jestem jeszcze młody, mogę sobie życie ułożyć. Ale nie wyobrażam sobie, żebym kiedykolwiek przestał ją kochać i myśleć o niej. Gdy widzisz jak ktoś do kogo coś czujesz i z kim masz nadzieję na przyszłość umiera, nic już nigdy nie będzie takie samo, ten moment definiuje resztę twojego życia.

Tak, wiem, że dyskutuję z memem, sam kiedyś byłem jednym z
  • Odpowiedz