Aktywne Wpisy
lukija +17
robię mielone
Mirki... potrzebuje wsparcia.
Ale od początku:
Akt I
Wziąłem ślub z kobietą, którą kochałem. Dwa włoskie charaktery, częste kłótnie ale jakoś zawsze to było. Zawsze się pogodziliśmy, chociaż ona lubiła rozdrapywać rany i wyciągać brudy sprzed lat.
Dzień po WSPANIAŁYM weselu mieliśmy w domku wynajętym takie przyjęcie dla najbliższej rodziny. No i tam... w sumie siedziałem z rodziną, piłem piwo, było bardzo miło. Niestety, żonie coś nie pasowało i była taka do mnie trochę oschła, ale olałem bo zawsze o coś chodzi jej (w sensie o pierdołę).
Ale od początku:
Akt I
Wziąłem ślub z kobietą, którą kochałem. Dwa włoskie charaktery, częste kłótnie ale jakoś zawsze to było. Zawsze się pogodziliśmy, chociaż ona lubiła rozdrapywać rany i wyciągać brudy sprzed lat.
Dzień po WSPANIAŁYM weselu mieliśmy w domku wynajętym takie przyjęcie dla najbliższej rodziny. No i tam... w sumie siedziałem z rodziną, piłem piwo, było bardzo miło. Niestety, żonie coś nie pasowało i była taka do mnie trochę oschła, ale olałem bo zawsze o coś chodzi jej (w sensie o pierdołę).
https://myanimelist.net/anime/52991/Sousou_no_Frieren/
Frieren: Beyond Journey's End
Frajeren absolutne top. Jęczenie tabaki o tym, że druga część jest słaba pozostaje mi rozwiać tylko i wyłącznie jako omamy alkoholika. Druga połowa jest jeszcze lepsza niż pierwsza, bo nie dość, że udaje jej się zachować ducha, w którym utrzymana była pierwsza część, to zmiana pacingu całkowicie zapobiega stagnacji, która groziła w przypadku takiego chilloutu. I robi to perfekcyjnie - przechodzimy w tryb #!$%@?, jednocześnie nie porzucając ustanowionych na początku zasad melancholii i nostalgii. A jak wiadomo, można to #!$%@?ć, np. wysyłając wikinga do uprawiania warzyw.
Z jednym się zgodzę, nie jest to jakaś niesamowita historia. Ale jest to scenariusz niezwykle przemyślany i oszlifowany pod względem technicznym i konstrukcyjnym. Coś co w chińskich bajkach po prostu nie występuje. W chińskich bajkach o ile sama historia może być dobra, to sposób jej przedstawienia prawie zawsze ociera się o srakę i jest pełen potknięć. Nawet w naszych ulubionych animu musimy przymykać na to oko i podchodzić bezkrytycznie. Tu jest zupełnie inaczej. Mamy doszlifowanie na poziomie najlepszych hollywoodzkich produkcji (zanim one się nie wywaliły x lat temu, bo teraz to jest gówno, wiadomo) wsparte reżyserem, który poczuł scenariusz i miał wizję jak go umiejętnie przedstawić.
Nie mamy tutaj najlepszej historii, ba jest nawet taka mocno prostawa. Nie mamy tutaj najlepszych postaci o jakichś rozterkach wewnętrznych czy złożonych osobowościach. Nie zamierzam tutaj nic takiego udowadniać. Ale mamy tutaj absolutnie najlepszy styl snucia opowieści. I to w zupełności wystarczy - Freiren to opowieść magiczna, ale nie z powodu stężenia czarodziejów na minutę czasu ekranowego. Magia tkwi w prostoduszności, melancholijności oraz żywej autentyczności tego, co chce nam przekazać.
melancholia Frieren
A nie mówiłem ( ͡º ͜ʖ͡º) druga część to czysta esencja tego, czym Frieren jest. Pierwsza to tylko wstęp, przymiarki, rozgrzewka.
Szlif tej bajki jest czymś co się niesamowicie ceni. Mnóstwo niuansów, drobnych scenek, ujęć, gestów - to wszystko buduje respekt do pomyślunku twórców. To też udowadnia jak bardzo doszlifowana forma potrafi uzupełnić zwykłą treść. Czy Madoka byłaby taka niesamowita, gdyby nie Shaft? Czy Monogatari by tak zawładnęło
Polecam poczytać też kto stoi za tak świetną animacją. Studio Madhouse zatrudniło naprawde
Yhy. W pierwszej połowie jest gadka "Frieren nigdy nie pokazuj swojego poziomu many wrogom" i tyle. Nagle w drugiej połowie animca podczas egzaminu praktycznie wszyscy poboczni bohaterowie zostali zrównani do debili i każdy w swojej walce tłumaczy swoje moce przeciwnikowi jak w jakimś słabym shounenie. I to jest elita, która mierzy by zostać niby jakimiś tam