Wpis z mikrobloga

Rezygnuję ze wszystkich aplikacji randkowych po kilku miesiącach korzystania z nich. Dochodzę do wniosku, że to nie jest odpowiednie miejsce do znalezienia wartościowej partnerki.

Tak naprawdę tylko zmarnowałem tam swój czas.

- Codziennie zapoznaję się z dziesiątkami profili, które potem przesuwam w lewo i prawo.
- Dochodzi do rozmów, z których nic nie wynika i nagle ucinają się bez powodu.
- Większość osób nie szuka tam nikogo na poważnie, są tam bardziej dla zabawy albo z ciekawości, więc jeśli szukasz normalnego związku, to możesz się tylko zawieść.
- Nie masz pojęcia z kim się faktycznie spotkasz, bo w internecie możesz być każdym i dopiero na żywo zweryfikujesz jaka to jest osoba. Dochodzi do spotkań, a po spotkaniu dziewczyna usuwa parę albo nie odzywa się przez 2 tygodnie i nagle sobie o tobie przypomina, a czasem też dochodzi do wniosku po kilku spotkaniach, że w sumie to ona nikogo nie szuka tak na poważnie i nie jest gotowa na związek, czasem trafisz też na patusiarę i ćpunkę i masz ochotę od razu zawinąć się do domu. Ciężko trafić na normalną osobę, która ma podobne poglądy i podobną wizję na życie do ciebie.
- Sam mogę potwierdzić, że na żywo miałem dużo lepsze doświadczenia z kobietami, nigdy na żywo nie doświadczyłem takiego olewania, ghostingu, powierzchownego traktowania człowieka jak na tych apkach.
- Często na żywo o wiele łatwiej zbudować z kimś relacje w oparciu o to, co już was łączy, niż z osobą, która wkleiła kilka swoich zdjęć i krótki opis (warto zaznaczyć, że 80% profili kobiet nie ma żadnego opisu).
- Na aplikacjach statystycznie siedzi znacznie mniej kobiet niż mężczyzn i dostają one bardzo dużą ilość like'ów.
- Aplikacje to biznes, na każdym kroku zachęcają cię do zakupu jakichś premium, gold, boosty za niemałe pieniądze, żeby zwiększyć szanse na samo sparowanie się z kimś, a od tego jest jeszcze daleka droga do poznania się z kimś.
- Wielu moich znajomych podziela moją opinię, że sensownej kobiety nie da się poznać w ten sposób.

W każdym razie było to ciekawe doświadczenie. Nie ukrywam, że na początku trochę się napaliłem na poznanie kogoś, w szczególności na początku zachęcającym czynnikiem jest to, że wpadają dziesiątki par, przez co wydaje ci się, że masz przed sobą tyle możliwości.

#tinder #badoo #zwiazki
  • 60
  • Odpowiedz
@Maxior99: Ale w Polsce ruski u dziołchy mało gdzie do czego jest przydatny, pomyśl też od tej strony, bo zakładam że wolałbyś mieszkać tutaj niż tam
  • Odpowiedz
@Maxior99: Komunikacja w ruskim to jest perspektywa na teraz a angielski to perspektywiczność na przyszłość Dzisiaj raczej brak znajomości angielskiego który jest bardzo prosty do nauki to jest kalectwo dla rozwoju
  • Odpowiedz
@Maxior99: Tylko problem w sumie w tym jednak, że ta laska poznana na ulicy, najczęściej ma lub miała Tindera, ma instagrama i tak ma wielu abszyfikantów, jedyna różnica że jeszcze właśnie na ulicy mogłaby powiedzieć, że ma chłopaka i nie musiałaby Ciebie ghostować. ;)
  • Odpowiedz
Znam jakieś tam przypadki, gdzie ludzie się poznali przez internet, i wyszło z tego coś poważnego. Ale można by to za dowód anegdotyczny podać.
Faktycznie należy zwrócić uwagę, iż aplikacje przyciągają pewien typ różowych, które z jakichś powodów nie potrafią zainteresować żadnego samca ze swojego otoczenia swoją osobą. Albo są tak mocno walnięte, iż wszyscy z ich otoczenia już wiedzą z kim mają do czynienia, i muszą szukać poza kręgiem znajomych. Czasem
  • Odpowiedz
@olokynsims: Ty wiesz o czym mówisz czy nie bardzo? Bo to znaczyłoby że 40% jest j@bniętych

https://forsal.pl/artykuly/1397395,jaki-procent-wszystkich-par-poznaje-sie-przez-internet-badanie.html
https://brief.pl/walentynki-2021-4-na-10-par-poznaje-sie-w-sieci/

Na ulicy laski nie są zagadywane przez setki facetow


@Maxior99: Poczytaj o poj@bach z PUA/tzw "trenerów uwodzenia" i dlaczego to nie działa to w przypadku zwykłego faceta tylko chadów
  • Odpowiedz
@Maxior99: "podrywcze" w galeriach w miastach stołecznych byli to podobno kiedyś problemem, nie ma większego znaczenia czy tinder czy insta face, sam widziałem jak na jednym z profili jacyś tam Włosi czy Hiszpanie na wallu face pisali do dziewczyn, w wiadomo o co chodziło, nie bez powodu pojawiły się artykuły typu polska tajlandią europy

Zresztą do naszego kraju też były organizowane wycieczki "po żony" ale to powiedzmy było może do 2005
  • Odpowiedz
@navaare: generalnie jeszcze tak w 2015-2017 zupełnie inaczej wyglądał rynek matrymonialny I taki normik jak ja mógł się ci chwilę umawiać na randki
To ostatnie parę lat przyniosły totalna hipergamie , hordy spermiarzy i wykluczenie normikow z rynku matrymonialnego
  • Odpowiedz
@Maxior99: Napisałem ma lub właśnie miała, bo większość dziewczyn miało chociaż krótki epizod z Tinderowaniem. Zresztą instagram to tak naprawdę też aplikacja randkowa i jak laska nie ma konta prywatnego ma sporo wiadomości tam i atencji. Najgorsze to panowie w sumie to, że rozwój w przypadku takich normalnych chłopaków praktycznie nic nie zmieni i będzie to miało tylko marginalny wkład na naszą atrakcyjność, jeżeli nie odziedziczyliśmy genów chada. Jakieś siłowni, przesczepy
  • Odpowiedz
@klou Opisy są chyba coraz rzadsze na tej aplikacji. Nie wiem, czy to jest coś złego, bo z reguły ludzie się sugerują wyglądem. Ja tam sam nie mam opisu (dosłownie parę słów tylko) ale lubię jak dziewczyna ma fajny opis, najlepiej nie za długi, bo i tak tego nie czytam, chyba że mi się podoba i mamy parę.
  • Odpowiedz
@Maxior99 Szczerze mówiąc, ja mam podobne zdanie, z tym że prowadzilem konwersacje może z 1% moich wszystkich par. Mam około 2k par i jakieś 4k polubien. Większość par jest nigdy nie otwarta. Nie ma już możliwość napisać do jakieś starszych par, bo ciągle są nowe, a przewinięcie tyłu par, trochę zajmuje i nie wiadomo, czy wgl dany profil jest jeszcze aktywny. Jest za dużo opcji tam i ludzie sobie chyba tylko ego
  • Odpowiedz
@wedkarz93 Poza wzrostem, to mając kasę, można zrobić naprawdę dużo. Siostry Jenner, jak kiedyś wyglądały, ja jak teraz wyglądają… Zupełnie inny poziom. Może na żywo wyglądają tandetnie, tego nie wiem ale często te plastiki wyglądają słabo na żywo. Natomiast na zdjęciach jest ogromna różnica. Tak samo Tyburski i inni pato influencerzy, co się kroją i walą teścia. Sporo można zmienić ale wszystko ma swój koszt i z pewnością dużo pieniędzy będzie potrzebne,
  • Odpowiedz
@LadnyChlopczyk: Tyburscy akurat mieli predyspozycje genetyczne (wielkie wysokie chłopy), a jak jesteś ektomorfikiem jakimś, to jedynie jak zdejmiesz koszulke coś widać, że ćwiczysz - co do sterydów w sumie, to i tak byłbyś mneijszy od drugiego gościa, który i tak też by je wziął. No i szkoda zdrowia przede wysztskim, aby zaspokoić gadzie mózgi u kobiet, gdzie zresztą to bardzo deprymujące, bo drugi koleś mógłby nic nie robić, a Ty bys
  • Odpowiedz