Wpis z mikrobloga

@omnitreks Ja tak pobrałem Garfielda dla sąsiadki. Miała do niej przyjść koleżanka z dziećmi na seans, a ja byłem jedną z dwóch osób na ulicy z dostępem do sensownego internetu, więc poprosiła o pobranie. Dobrze, że po ściągnięciu, sam postanowiłem obejrzeć, a nie bezmyślnie wypalić na płytkę, bo po 10 minutach filmu pojawił się ekran z murzynem w ciemnych okularach, okrzyk "gotcha!" i wjeżdża film, na którym facet zapina drugiego faceta w
@pokusof: Ciekawe to były czasy, pierwszy moment kiedy internet był dostępny właściwie cały czas. Pierwszy kontakt z Kazą, eMule to był coś, nagle stanął otworem dostęp do wielu filmów, muzyki....i pornografii :P Mp3 które się ściągały kilka godzin, filmy kilka dni, potem wypalanie tego na płytkach CD/DVD gdy już nagrywarki stały się tańsze i bardziej przystępne, duża popularność for internetowych, pamiętam że później przenieśliśmy się na jakieś szybsze łączę i rany