Wpis z mikrobloga

W byciu mamą, w zasadzie już od momentu, gdy dziecko opuściło moje ciało, najbardziej dobijające jest, że w zasadzie przestajesz się już liczyć dla innych jako istota ludzka. Od teraz nie jestes człowiekiem, tylko matką a magicznie twoje siły i zasoby stają się niewyczerpalne. Nie czujesz zmęczenia, bólu, nie musisz spać i nie chorujesz. To znaczy, czujesz i chorujesz, ale inni mają to najczęściej totalnie w dupie. I najlepsze, że najmocniej dotyka cię to ze strony innych kobiet. Najgorsze jest to, że w chwilach słabości zdana jesteś totalnie na innych, bo sama sobie nie pomożesz.

Najbardziej niesamowite jest to, że człowiekiem, który najbardziej cię rozumie i wykazuje wobec prawdziwa empatię, jest twoje małe dziecko (sic!).
To chyba jedna ze spraw, które totalnie mnie zaskoczyły w macierzyństwie. Nawet niezwykłe konsystencje bobasowych kup, nie zrobiły na mnie takiego wrażenia.
#rozowepaski #pieknokobiet #ciaza #kobieta #dziecko #rodzicielstwo #rodzina #przemyslenia #oswiadczenie
ciemnienie - W byciu mamą, w zasadzie już od momentu, gdy dziecko opuściło moje ciało...

źródło: sanatorium

Pobierz
  • 231
  • Odpowiedz
@ciemnienie trzymaj się w tym macierzyństwie. Mam niespełna dwulatkę w domu i wiem, co to znaczy, choć jestem ojcem. Mała jest genialna, ale wymaga 100% uwagi, co bywa bardzo męczące. I tak się pocieszam, bo Mała ma dość blisko dziadków od mojej i żony strony, znajomi są ze swoim 12m-cznym synem zupełnie sami (inne miasto) i mają #!$%@?
  • Odpowiedz
Rozumiem, czyli czujesz się tak jak się czują faceci.
Wszyscy mają nas w dupie a sami musimy radzić sobie z największymi życiowymi problemami...
  • Odpowiedz
@ciemnienie: mieszkamy za granicą, mamy dwójkę małych dzieci. Najbliższa babcia 2500km od nas, druga 3000km, najbliższy ktokolwiek z rodziny podobnie.
Od samego początku jak tylko się dzieciaki urodziły jesteśmy zdani tylko i wyłącznie na siebie ... i dajemy sobie świetnie radę.
Dlaczego? Bo potrafimy się dzielić obiwiązkami. Ja jako facet, ojciec, wożę i odbieram dzieci ze szkoły, wożę na zajęcia pozaszkolne, jak trzeba to ugotuję, posprzątam, zazwyczaj ja robię zakupy, dzielę
  • Odpowiedz
@reimar: no nie wiem, zazwyczaj od wysłuchania takich przyziemnych wypierdów ma się znajomych czy psiapsióły. Poza tym to jej dzieciak, więc jej obowiązek, chyba dorosły człowiek wie na co się pisze robiąc sobie dziecko, a mam wrażenie że opka ma pretensje do kogoś że nie pomaga jej z tym dzieckiem. No i kwintesensja madkowego wpisu: wspominka o konsystencji kupki...
  • Odpowiedz
  • 0
@magdalena-gaska: generalnie to działa, problem jest tylko wtedy gdy nawał przeszkod i obowiązków, bez możliwości sensownej pauzy (fizycznej i psychicznej), zakłada ci dźwignie i cisnie do gleby. Wtedy okazuje się ze szorujesz juz po asfalcie i ciężko ci wstać, bez pomocy. Oczywiście wstaniesz, włożysz więcej wysiłku, przetracisz sobie bark, ale wstaniesz.
  • Odpowiedz
  • 0
@Saper86: mnie przygniata glownie masa chorób, które od wrześnie przechodzą płynnie jedna w drugą i wszystko co się z tym wiąże (napięcie psychofizycze, kiepskie noce, spadek własnej odporności i pogorszenie stanu zdrowia, planowanie strategii życia rodzinnego, szukanie lekarzy), w połączeniu z pracą zawodową. Maluch to nie kłopot, to najsłodsza istosta na świecie.
  • Odpowiedz