Wpis z mikrobloga

@wolepiwo: no nie wiem czy idiotka - dosłownie kilka dni temu miałem identyczną rozmowę z mamą na ten temat a ona jest lvl60 i z całą pewnością pamięta jak było.

Może była jakaś różnica między dużymi miastami i wsiami?

Z całą pewnością sytuacja zmieniała się w czasie i nie było tak, że przez dekadę w sklepie był tylko ocet
  • Odpowiedz
@conamirko: pozdrów mamę rówieśnice i powiedz jej że pierdoooooli. Kartki to tylko uprawnienie do zakupu danego towaru. Oprócz tego musiałeś mieć na to pieniądze i towar musiał być w sklepie. Mówimy o kartkach zywnossiowyxh lub na paliwo. Trochę inna sprawa była z książeczka G lub bonami do pewexu. Ale dopytaj mamy to ci opowie
  • Odpowiedz
@morgiel: @wolepiwo @conamirko @wolepiwo

No ale przecież ta laska ma rację, ceny oficjalne były niskie i dlatego ciągle wszystkiego brakowało, bo były poniżej kosztów produkcji- po cenach czarnorynkowych mogłeś kupić w dowolnym momencie ale było dużo drożej. Oficjalna dystrybucja była subsydiowana i deficytowa, dlatego nie opłacało się rzucać towaru na sklep (gdyby się opłacało to PRL by pompował produkty non-stop bo miałby z tego zysk (jak gierkowy
  • Odpowiedz
Akurat tak się składa, że pamiętam. Kartki upoważniały do zakupu danej ilości, na kartce. Nie dostawało się za darmo, trzeba było kupić. I najważniejsze, te towary musiały być w sklepie, a bywały nie cały czas więc jeśli się pojawiło, trzeba było odstać swoje w kolejce, bo każdy chciał kupić.
  • Odpowiedz
@PfefferWerfer: trzeba mocno zmrużyć oczy, zignorować interpunkcję i ostro się zachlać. Wtedy można znaleźć kawałek logiki pomiędzy tym co w tym twitterku a tym co probojesz wytrumaczyc
  • Odpowiedz
już powiem matce że pi3rdoli


@conamirko: bo albo p------i, albo ma syna kretyna co nie zna historii i musi mu tłumaczyć jak debilowi stąd tak olbrzymie i wręcz niedorzeczne uproszczenie.

Bo TE-O-RE-TYCZ-NIE to tak, można było bez kartek kupić wszystko i w nieograniczonej ilości tylko drożej. Nawet paszport i bilet do Ameryki, prywatny odrzutowiec cargo, załadować towarami i wrócić do Polski. Tylko to, że w Pewexie czy sklepach za żółtymi
  • Odpowiedz
@morgiel: j--------e, wysłać juleczki na Kube niech pozapieprzają za 20$ miesięcznie przy cenach pokroju 1$ za cytryn czy 17$za kebaba i zobaczymy czy kasza gryczana na kartki będzie taka pyszna.

swoją drogą coś czuje, że typa myśli że te podstawowe produkty to iphone, cola, cziperki i sushi
  • Odpowiedz