Aktywne Wpisy
ATAT-2 +508
Status fachowców którzy nie pojawili się na umówione spotkania w zeszłym tygodniu:
- hydraulik - zapalenie krtani, jak się wyleczył to od razu poleciał wakacje
- parkieciarz - telefon wpadł do wody, stracił kontakty i nie mógł zadzwonić
- typ od alarmów - zepsuł się samochód, musi zorganizować zastępczy
Ja
- hydraulik - zapalenie krtani, jak się wyleczył to od razu poleciał wakacje
- parkieciarz - telefon wpadł do wody, stracił kontakty i nie mógł zadzwonić
- typ od alarmów - zepsuł się samochód, musi zorganizować zastępczy
Ja
MrBeast +61
Skąd w ogóle wzięła się nagonka na policję? Otóż wszystko zaczęło się od pierwszych komunikatów o wypadku. Teraz trudno mi do nich dotrzeć, bo na samo hasło "wypadek a1" licząc od 16 września mamy w google kilka tysięcy zindeksowanych stron. W pierwszych doniesieniach pojawiła się wzmianka o anonimowym strażaku, który wypowiedział się, że "policja w ogóle nie interesowała się BMW" oraz że "informowali policję, że dalej stoi drugi pojazd który prawdopodobnie brał udział w wypadku, ale ich to nie obchodziło". Czy to prawda? Tym zajmiemy się dalej.
Druga w kolejności przesłanka to komunikat prasowy policji wydany po weekendzie 16-17 września. Policja bardzo zdawkowo informowała tam o wypadku, faktycznie nie wspominając o udziale drugiego auta, a pisząc o tym, że z nieustalonych przyczyn pojazd Kia znalazł się na barierkach i spłonął.
A jaka jest prawda?
Zawsze jak jest wypadek tego typu, na miejsce zdarzenia przyjeżdża prokurator. Policjanci wykonują czynności, które ten im zleci. Procedura wygląda tak, że:
- na miejscu wypadku zbiera się ślady i robi dokumentację rysynkową i fotograficzną
- prokurator decyduje o zabezpieczeniu ewentualnych innych śladów (co mu przyjdzie do głowy i wydaje się stosowne do okoliczności)
- pojazdy zabezpiecza się na parkingu policji
- w dalszej kolejności - przesłuchania świadków i uzupełnianie materiału śledztwa
- jak już mamy uzupełniony materiał - zlecamy rekonstrukcję całego zdarzenia zespołowi biegłych sądowych
- dalej (ewentualne) postawienie zarzutów, decyzja o środku zapobiegawczym i czekamy na Sąd.
Jeśli sytuacja nie jest jednoznaczna, na zasadzie że np. ktoś potrąci kogoś autem i nie ma innych uczestników zdarzenia, to zawsze, ale to ZAWSZE powołuje się biegłych i wypadek jest rekonstruowany. Robi się to w celach dowodowych, żeby:
- po pierwsze odpowiedzieć dokładnie na pytanie jak doszło do wypadku,
- po drugie ustalić stopień przyczynienia się do wypadku każdej ze stron,
- po trzecie odpowiedzieć na pytania czy wypadku dałoby się uniknąć,
- po czwarte utrudnić robotę obrońcom ewentualnego oskarżonego, bo wiadomo, że każdy będzie się bronił przed odpowiedzialnością na wszelkie dostępne sposoby, a opinię biegłych trudno jest przed sądem podważyć.
Jeśli nie mamy sytuacji jednoznacznej, o której pisałem powyżej, to nie ma podstaw do zatrzymania kogokolwiek. Zatrzymać co prawda można dowolną osobę na 48h (+ 24h do decyzji Sądu o ewentualnym aresztowaniu), ale w tym czasie policja wespół z prokuraturą musiałaby na tyle uprawdopodobnić czyjąś winę, żeby Sąd zgodził się z zarzutami i np. kogoś aresztował. W tym przypadku to NIE JEST MOŻLIWE, bo o ile faktycznie kierowca BMW z---------ł, to:
- na drodze było już ciemno...
- ...w związku z tym zebrane materiały video i relacje świadków pokazują sytuację niejednoznacznie (nikt nie widział dokładnie ze 100% pewnością co się stało),
- nie wiadomo w jaki sposób do wypadku przyczynił się kierowca Kia (a przyczynił się, niestety, choć to może kłócić się ze społecznym poczuciem sprawiedliwości),
- było w c--j śladów porozrzucanych na przestrzeni 300 metrów,
wobec tego nie da się stwierdzić tylko po wstępnych oględzinach jak ten wypadek dokładnie wyglądał. Innymi słowy - gdyby policja zatrzymała kierowcę BMW od razu po wypadku, to na max 48 godzin i musieliby go wypuścić. Nierzadko od wypadku do procesu sądowego w skomplikowanych sprawach potrafi upłynąć grubo ponad ROK. Nie można trzymać nikogo przez ROK w areszcie na zasadzie prawdopodobieństwa, że skoro był uczestnikiem wypadku i jechał szybszym autem, to na bank jest jedynym winnym.
No dobrze, a co z tym nieszczęsnym BMW? Czy policja faktycznie chciała coś ukryć? Otóż ziobro zaskoczenia - NIE. Tak jak pisałem wyżej, historyjka o tym, że policja nie interesowała się drugim autem padła w relacji anonimowego strażaka i została szybko podłapana przez ludzi zarabiających na popularnych kanałach w YouTube, ale nie znajduje to potwierdzenia w faktach. Bazując na komunikacie prokuratury, policji i dotychczasowych artykułach prasowych możemy powiedzieć, że:
- wszyscy trzej panowie z BMW zostali ustaleni i wylegitymowani na miejscu zdarzenia
- dwóch z nich odjechało karetką do szpitala (czyli już z samego tego faktu można wywodzić, że będzie wiadomo kto znajdował się w aucie)
- na miejscu zdarzenia policja od razu ustaliła kto kierował BMW
- osoba ta została przebadana alkomatem i testerem narkotyków (te testery są mocno niedokładne) - była trzeźwa
- prokurator zdecydował, aby osobę tę zatrzymać do czynności procesowych - taką czynnością jest pobranie krwi do badań toksykologicznych, które wykonuje się w szpitalu w specjalny sposób.
Następnie kierowca BMW został zwolniony (zgodnie z procedurą, o której pisałem wyżej) i otrzymał w śledztwie status świadka - standardowa procedura. Świadek chociażby nie może kłamać co do znanych mu okoliczności zdarzenia.
Ponadto:
- od samego początku w komunikacie policji pojawiło się zdjęcie rozbitego BMW, którego udział rzekomo starali się ukryć XD
- prokurator od samego początku prowadzi śledztwo w kierunku art. 177 kodeksu karnego (czyli spowodowanie wypadku drogowego, w którym ucierpiały inne osoby).
Czy więc inba rozkręcona przez ludzi żądnych sensacji ma w ogóle jakiekolwiek podstawy? NIE, NIE MA. Nikt niczego nie ukrywał. Od samego początku policja wiedziała o BMW. Od samego początku działali w kierunku ustalenia sprawstwa kierowcy BMW. Od samego początku wersja podawana przez anona-strażaka była g---o warta i opierała się jedynie na jego domysłach, a nie na faktach. Jedyną winą policji było to, że w komunikacie nie wspomnieli o wypadku dwóch aut, natomiast treść komunikatu tego w żaden sposób nie wykluczała.
Pojawiają się też zarzuty w stronę policji, że nie informuje o kierowcy BMW i zdawkowo lub wcale nie informowali o jego udziale w wypadku. Otóż policja moi drodzy nie jest od informowania opinii publicznej o personaliach każdego uczestnika danego zdarzenia. Jak widać z informacji powyżej - policja doskonale wie, kto kierował, a jego auto jest zabezpieczone i będzie poddane badaniom w toku śledztwa. Zatem inba jest rozkręcona bez konkretnych podstaw, jak to zawsze bywa w przypadku nośnych medialnie tematów.
Nie liczę na plusy, bo przeczytanie 7k znaków przekracza możliwości przeciętnego oglądacza obrazków na tym portalu, a przyswojenie i zrozumienie dłuższego tekstu to już w ogóle. Ale jeśli dzięki mojemu wyjaśnieniu choć jedna osoba zrozumie, że tak naprawdę żadnej afery nie ma, to już będzie dobrze XD
#wypadek #bmw #kia #a1 #polskiedrogi #policja
Tyle i aż tyle, bo w przypadku gdy pół rodziny siedzi w komórkach policji istnieje ryzyko, że ktoś mógł chcieć ustalić inną wersję.
Wcześniej bylo tylko ustalanie niewyjaśnionych przyczyn zderzenia kii z barierkami.
@vitovia: ale ty odróżniasz śledztwo od komunikatu prasowego? Chyba nie bardzo. Przeczytaj dokładnie mój pierwszy wpis to zrozumiesz, że piszesz bzdury. Od początku śledztwo idzie w kierunku spowodowania wypadku i od początku policja wykonywała czynności z kierowcą BMW!
My możemy tylko gdybac. Zobaczymy.
Fakty są takie, że gość z---------ł po nocy i walnął w samochód, który nie zdążył mu zjechać z pasa. Areszt można stosować o ile wiem również w przypadku gdy istnieje ryzyko mataczenia
Tak, policja c-----o zredagowała informację a ludzie chcą wiedzieć dlaczego, w szczególności że w zdarzeniu brała udział osoba mająca powiązania ze strukturami policji. I uważam, że bardzo dobrze. Ma być o tym głośno, bo dobrze wiemy że policja w tym kraju może więcej.
@Mesiash_ten_prawdziwy: Ale fakty przeczą temu, że policja
@g455: skoro to wszystko mieli to dlaczego przez 10dni był wypadek z udziałem jednego auta?
Zrozum, przez błąd czy próbę tuszowania (niewazne) jest masa pytań. A pytania beż odpowiedzi rodzą domysły. Tak, ta sprawa powinna być