Wpis z mikrobloga

Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
  • 82
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 17
@harrame: pierwszą klasą w tej parafii, a nie ogółem, ale dzięki za wychwycenie, mogłem doprecyzować w poście.
@Paputka nie, mój miał inicjały Z. K.
@Wycu91 no właśnie najgorsze w takich historiach jest to, że brzmią baitowsko, a dowodów nie ma. Ten koleś ode mnie to był pewnie jakiś psychopata, który się po prostu dobrze maskował
  • Odpowiedz
Tamten okres (okolice 2000) to w ogóle była patologia. Że swojej szkoły kojarzę 3 nauczycieli, którzy systemowo napier*alali dzieciaki, które sprawiały problemy, w tym jeden dwumetrowy chłop. Jedna z babek na plecach dzieciaka połamała taką wielką drewnianą wskazówkę. I nikt nawet okiem nie mrugnął - może to nie było zalecane postępowanie, ale na pewno akceptowalne.
Swoją drogą ta od połamanego kija kiedyś na lekcji biologii zachwalała nam zalety urynoterapii (leczenie moczem)
  • Odpowiedz
@fizzly: korzystając z zasięgów posta: Dzieci na religię można ZAPISAĆ, a nie jak odwrotnie stosuje się w szkołach: wypisać z religii.

Tak stanowi ustawa o oświacie. trochę zmienia nam się sytuacja jak dziecko domyślnie nie musi chodzić na zabobony, prawda?
  • Odpowiedz
  • 24
@lagomorph ksiądz, który mnie przygotowywał do bierzmowania to ta sama osoba, która mnie odsunęła od wiary właśnie podobnymi akcjami, które opisałeś xD a jak sprawdziłem jakiś czas temu co się z nim teraz dzieje to siedzi bo prowadził hospicjum i mega się znęcał nad osobami, które tam przebywały
  • Odpowiedz
@lagomorph: mam dość podobne wspomnienia. Ksiądz Marian mnie jakoś szczególnie nie lubił, wiele razy rzucał we mnie pękiem kluczy przez całą klasę albo siłą wyprowadzał z klasy za ucho kiedy coś odpysknąłem. Za to bardzo przepadał za koleżankami z klasy, szczególnie zaś za jedną Natalią, którą regularnie zapraszał do siebie na kolana i przez bite 45 minut głaskał po włosach i coś jej tam szeptał do ucha, reszcie każąc siedzieć
  • Odpowiedz
@lagomorph grubo :) z katechetami (póki jeszcze chodziłem na religię) kilka takich sytuacji też miałem ale jedna była mega cringowa. Otóż w gimnazjum katechetka zaczęła nam opowiadać o antykoncepcji metodą kalendarzykową. No i gada te bzdury (13-letnim dzieciom przypominam) i przechodzi do kwestii śluzu. Opowiada o jego lepkości, zapachu i w ja wspólnie z kilkoma chłopakami wtedy taki „łeeee, fuj”. Na co katechetka do 13-letnich dzieci „tak tak, teraz mówicie fuj
  • Odpowiedz
@fizzly: Morał jest taki że jako rodzic trzeba się interesować dzieckiem i z nim rozmawiać żeby na takie patologie reagować od razu bez względu czy to zajęcia z religii wf czy angielskiego.
  • Odpowiedz
Jak już w temacie kościoła w dzieciństwie, to ja opowiem swój, ale akurat bardzo pozytywne wspomnienie:

Nigdy nie byłem osobą wierzącą. Za dzieciaka chodziłem, bo rodzice kazali, po bierzmowaniu z kościołem się pożegnałem. Jednak roraty w drugiej klasie SP to dla mnie chyba najprzyjemniejsze wspomnienie związane z praktykami kościelnymi. Pamiętam, że drugoklasiści zaczynali wtedy mszę z mniejszej salki i szli pod ołtarz, gdzie śpiewali trzymając lampiony. Mama mnie przyprowadziła do tej salki. Jako
  • Odpowiedz
Ludzie obecnie nie za bardzo zdają sobie sprawy z tego faktu, że lata 90' i początek 2000 (szczególnie przy śmierci JPII), kościół miał władzę większą niż kiedykolwiek w Polsce, bo nie opierał się na strukturach rządowych jak obecnie ale ludziach i wiernych. Nie było czegoś takiego jak niechodzenie na religię, taka osoba z automatu była na maksa wyobcowana, wytykana palcami i często ponosiłaby sporo konsekwencji. Na szczęście to się zmieniło.


@Krs90
  • Odpowiedz
  • 29
@lagomorph: Jakoś w pierwszej albo drugiej klasie podstawówki wychowawczyni opowiadała nam o tym jak kupiła sobie nowy samochód.

i wiecie dzieci, takim to się jedzie 200 na godzinę i nam wyszedł na skrzyżowaniu jakiś rowerzysta bez lampek przez co prawie go przejechaliśmy, pamiętajcie musicie mieć odblaski na rowerze


W podobnym okresie babka od religii opowiedziała nam piękną historię o tym jak to znalazła tasiemca w rybie. No ale to nie
  • Odpowiedz
  • 27
@lagomorph Na pierwszej religii w życiu dostałem uwagę od zakonnicy za gadanie, używała wobec mnie innego imienia twierdząc że mnie skąds zna, dziwnie się zachowywala i ogólnie darła się na wszystkie dzieci, co ciekawe po pierwszej lekcji ją zmienili na taką co przez dwie klasy puszczała nam bajki na video xD później jeszcze wyrzucono katechetke, bo walnela z liścia jednego typka ale to już wtedy było przegięcie.

Z kolei jak byłem
  • Odpowiedz