Wpis z mikrobloga

@Andrzejuniedenerwuj: jak ktoś ma masę ofert pracy w których przebiera jak w ulęgałkach to takim przypadkiem się nie przejmuje. Wiem z autopsji - to nawet nie chodzi o czas, przeważnie po prostu nie ma sensu wdawanie się w dyskusję z HRami, bo na mailu lezy kolejne X zaproszeń na rozmowy. Jak masz 5 kebsów na ulicy i w jednym nie chcą ci sprzedać z sosem mieszanym to co robisz? Stoisz i
@Andrzejuniedenerwuj: WIESZ KIM JA KUHWA JESTEM? JESTEM KUHWA PHOGHAMISTĄ HAERÓWO BIEDAKU #!$%@?

Typ jest tak #!$%@?, że nawet jak przechodzi te rozmowy (w co wątpię, bo gdyby tak było, to by się nie odpalał, no chyba, że praca to jedyne źródło samowartosci dla tego "człowieka"), to i tak pewnie wylatuje z zespołu ze względu na tworzenie toksycznej atmosfery XD
Często się zastanawiam po co tak naprawdę te hry w rekrutacji skoro te laski dosłownie nie mają pojęcia kogo oni rekrutują.


@janciopan: bo ktoś musi tych typów wyszukiwać i wstepnie dzwonić żeby nie marnować czasu osoby technicznej na takie pierdoły. Jak się kogoś zatrudni to też robi wstępny onboarding i prowadzą taką osobę bo ktoś musi to zrobić. I ten hry robią wstępny sprawdzian z angielskiego chociażby. O niczym więcej taka