Wpis z mikrobloga

Część wykopki. Składam relacje z wczorajszych #divyzwykopem w Barcelonie. Wraz z ziomkiem wybraliśmy klub/burdel Apricots Barcelona Centrum. Na wstępie zaprowadziła nas pani do pokoju. Mieliśmy czekać na dziewczyny które będą się przedstawiać. Było ich 14. Trzeba było zapamiętać imiona żeby potem wybrać. Ja po 3 już nie widziałem kto jest kto xd. Ziomek pierwszy wybrał. Miała na imię Asia. Czarnoskóra laseczka z kręconymi włosami. Opuścili mój pokój i poszli obok. Ja musiałem poprosić o ponowne szybkie przedstawienie lasek xd. Po 5-6 wybrałem Kolumbijke. 150 cm wzrostu, waga pewnie coś 50 kg, mega duże dupsko( największe ze wszystkich obecnych) , śliczna twarz, cycki miseczka B lub C (fajne były). Komunikacja była taka troszkę ciężka bo słabo u niej z angielskiej ale ja przyszedłem ruchać a nie rozmawiać o polityce. Na start szybki prysznic bo czas leci. Potem lodzik w gumie, w sumie pierwszy raz w życiu w gumie. Nałożyła żel i pyta się jak chce. Ja na to że odwrócony jeździec( reversed cowboy czy jakoś tak xd) . Ogarnęła pozycję ale ze względu na jej duże dUpsko ruch był ograniczony. Łącznie dymałem ja w 5 pozycjach. Strasznie się zmęczyłem i spociłem przy tym xd. Można powiedzieć że przez stres lekko miałem problemy z dojściem. Skończyłem na pieska. Po wszystkim zrobiła mi jeszcze masaż pleców, umyłem się , po mnie ona. Cena to 80 euro za pół godziny. Nie czułem presji czasu, wszystko było git majonez. Możecie sobie obczaic dupeczki na stronie. Nie wszystkie są na stałe. Ogólnie jestem bardzo zadowolony. Bzikajcie panowie.
#tinder
  • 14
Czyli opis mechanicznej czynności krok po kroku. Zero emocji.


@damianooo8: A po co tu poematy pisać xd Od takich historyjek masz pokatne.pl a chłop jakby tu zaczął pisać ze szczegółami co robił z divą i jakie towarzyszyły mu uczucia to by go pewnie wyśmiali i zwyzywali od przegrywów. Sam znam trochę ten rynek "diverski" i są divy #!$%@? które chciałbyś jak najszybciej zapomnieć ale są i taki od których wychodzisz na
@Daniell0: A ja mieszkam w Holandii już ładny kawałek czasu i boję się do Amsterdamu pojechać czy gdzie tam się jedzie.
Czasami #!$%@? umysłowe jest silniejsze.
@oknoe: też pracuje w Holandii od 8 lat. Tam jest o tyle cringe jak dla mnie że turyści widzą jak wchodzisz do divy. Tutaj wchodzisz z ulicy przez normalne drzwi jak do mieszkania. Jest tylko numer domu. Żadnych znaków szczególnych. Za drzwiami kolejne drzwi gdzie już się wszystko dzieje. Kozak