Wpis z mikrobloga

@TrzyZnaki: nie mam dzieci, więc nikogo do niczego nie zmuszam. A jeśli będę miała to zrobię wszystko, żeby było szczęśliwe i widziało w życiu więcej szans niż zagrożeń. I będzie miało zawsze moje wsparcie. Przykro mi, że nie każdy w życiu to ma, ale ja już na to wpływu nie mam.
@kolorowe_jarmarki: Ale czy ty zrozumiałaś o co mi chodziło, czy nie? Chyba nie, więc podpowiem:
- ocena własnych możliwości nie jest miarodajna
- to, że teraz mówisz, że "zrobisz wszystko" dotyczy twojego stanu na ten moment, różne czynniki (takie jak choroba) mogą to zmienić
- twoje dziecko może być złą matką lub matką osoby, która będzie katować swoje dziecko
@TrzyZnaki: tak, mogę też jutro wyjść na przystanek i zacząć zabijać ludzi. Czy z powodu, ze istnieje takie prawdopodobieństwo, mam się zabić zawczasu? Przestać wychodzić z domu?

Mam za sobą terapie i naprawdę takie rozważania już są za mną. Polecam każdemu
@janekhe: Śmieszny memik ale nie rób więcej.
Pisałem z wieloma antynatalistami na wykopie i każdy wierzy w co innego. Większość to po prostu childfree maskujące się antynatalizmem - nie chcą(laski co wolą balować) lub nie mogą mieć dzieci(brak możliwości posiadania partnerki) i ostatnia rzecz o której myślą to dobro dzieci.
@Anesthesia: To jak się zwierzęta zabijają w lesie, to też trzeba zakończyć. Trzeba ten wymiar zakończyć... jak w jakimś JRPG... finałowa walka z bogiem, czasem i przestrzenią.
Czy lepiej umrzeć na raka w wieku 40 lat, zginąć w wypadku, czy się nie urodzić? Fajną odpowiedź, na te pytanie - a nawet głębszą jego wersję" daje film "Arrival".

@kolorowe_jarmarki: życie jest kolorowe, ciemność definiuje jasność. Szary jest brakiem "koloru". Siejmy pozytywne
@kolorowe_jarmarki mówisz, że można w życiu trafić dobrze. ja mówię, że można dobrze, a można źle. co w tym niby urojonego?

widzisz, chodzi o to, że w przypadku niezaistnienia człowieka na tym świecie ten człowiek nigdy niczego nie pożałuje, nie będzie cierpiał, bo uwaga! nie istnieje.

natomiast w przypadku zrobienia dzieciaka nie ryzykujesz potencjalnym własnym nieszczęściem tylko czyimś. dla własnego kaprysu.
@kopawdupeswiniom i dlatego wykopkowe #!$%@? są bez sensu i taka dyskusja nie ma sensu, bo Ty napiszesz "hurrr cierpienie i nic więcej", a jednak ciągle żyjesz, dlaczego? No bo jednak nie samo cierpienia. Antynatalizm, żeby był sensowny i wiarygodny, powinien prowadzić do samobójstw (nie namawiam nikogo do samobójstwa, wręcz przeciwnie).
Nikt się nie zabija, bo "to nie o to chodzi, tu chodzi o to, żeby więcej dzieci się już nie rodziło, moja
Takie już jest i nic z tym nie zrobisz. Nie liczy się to, czy nie masz w życiu problemów, bo kazdy je ma, tylko to, jak potrafisz sobie z nimi radzić


@kolorowe_jarmarki: tylko tutaj problemem nie jest to jak sobie z tym radzisz, tylko że wymuszasz na kimś innym żeby sobie z nimi radził. To że ktoś się urodzi relatywnie zdrowy to już ryzykowanie czyimś życiem, a to dopiero pierwsza sekunda