Wpis z mikrobloga

Potrzebuję pomocy w zrozumieniu pewnego problemu w relacji.
Mianowicie poznałem w listopadzie dziewczynę w pracy, z którą szybko nawiązałem super kontakt. Łatwo nam przychodziło prowadzenie rozmów o wszystkim, z racji specyfiki mojego zawodu, często pojawiałem się w biurze żeby z nią spędzić trochę więcej czasu. Robiła podchody żeby dowiedzieć się czy jestem w związku czy singlem, dla mnie oczywiste po różnych rozmowach było, że ona nie ma chłopaka. Wynajmuje mieszkanie z innymi współlokatorkami, na fb ma wszystkie informacje dostępne publicznie i nigdzie nie figuruje z żadnym chłopakiem, dosłownie zero info. Nawet w kwestii wakacji to zawsze i wszędzie z koleżankami jeździła.
W styczniu wyjechałem na delegację jednak w dalszym ciągu utrzymywaliśmy kontakt. Rozmowy wyglądały jakby oczekiwała że zrobię ten krok do przodu jak wrócę. Czy to wspólne winko, kolacja u mnie, albo na mieście, również propozycje, że może bym ją zaprosił do siebie tam gdzie byłem na delegacji, chociaż na jakiś weekend.
W tym tygodniu zjechałem do siebie, spotkaliśmy się razem na imprezie firmowej, ale nie bawiliśmy się dobrze. Ja zmęczony byłem po podróży, bo praktycznie od razu przyjechałem na spotkanie, poza tym ciężko było porozmawiać bez jakiejś ingerencji szefostwa itp. Do tego jeszcze doszła sprawa że ona miała drugą pracę następnego dnia więc też za bardzo nie mogła pójść w tango. Następnego dnia zaproponowała żebym podjechał do niej do pracy bo i tak siedzi sama to moglibyśmy razem spędzić czas, ewentualnie później gdzieś wyskoczyć.. Podczas rozmów przez przypadek powiedziała że ma chłopaka, jest z nim od czerwca, no dla mnie to było takie uczucie jakby ktoś mnie solidnie spoliczkował. Miała masę momentów, chwil żeby chociaż o nim wspomnieć, były momenty, że jako jej chłopak gdybym wiedział o niektórych naszych wspólnych sytuacjach, miałbym spore obawy co do relacji żeby z nią zerwać.
O co tu chodzi? Dodam, że jak na mój wiek, posiadam całkiem dobrą sytuację życiową, mieszkanie, samochód, niedługo własna działalność i kolejne mieszkanie pod wynajem.
Jej chłopak okazało się, że jest w podobnej sytuacji, czyli jest na etapie zakupu mieszkania, planuje otworzyć własną firmę i ogólnie jest idealny, że na nic nie ma czasu, no jak już ma wolną chwilę to poświęca ją jej, zamiast swoim kolegom.
#!$%@? nie wiem co mam myśleć, nastawiałem się że to może być ona, a tu taki #!$%@?, po tylu godzinach rozmów, ciągłego kontaktu nagle taka akcja... Będę wiecznie sam.

#przegryw #zwiazki #relacje #depresja
  • 41
@jdmfan: Tak jak inni wspominali, tag przegryw tu nie pasuje, bo jedna, nazwijmy to "przegrana sytuacja" nie czyni kogoś przegrywem. Ty nie jesteś przegrywem, bo nie przegrałeś życia. Widać to po Twoim opisie.

Nawiązując do opisanej przez Ciebie sytuacji. Jest ona bardzo powszechna. My często myślimy, że jak kobieta jest miła, rozmawia z nami, wykazując przy tym zainteresowanie, to znaczy, że jest może Nami zainteresowana w kontekście związku. Wcale tak nie
@Kopytnik_1: Już sobie przypomniałem dlaczego przestałem wchodzić na ten portal, lepsza sytuacja materialna nie sprawia że od razu stać mnie na wszystko, albo że wszystkie laski się za mną oglądają. Brak znajomych, brak umiejętności znalezienia przez naście lat dziewczyny to za mało? Ale dzięki za chociaż jedną odpowiedź w temacie.
Czy to wspólne winko, kolacja u mnie,


@jdmfan: czy w ramach tych kolacji coś działałeś ofensywnie, czy przez zaniechanie dałeś do zrozumienia że jesteś tylko przyjacielem?
@heniek_8: W sensie sama mi to zaproponowała z półtora tygodnia temu, jak już wrócę. Niestety przed organizacją tego typu spotkania wyskoczyła z chłopakiem i trochę już mi się odechciało.
@Nighthuntero: Po tym jak już podała jego imię to znalazłem go na fb, gościu jest takim chadem że ja przy nim jestem z wyglądu śmieciarką. Dodatkowo zaczęła mi się żalić że przez nadmiar obowiązków nie zachowuje się jak kiedyś, w sensie czasem palnie jakiś tekst ale przeprasza, ale już jej to siedzi w pamięci. Planuje wszystko wspólnie, ale chce żeby płaciła za jego mieszkanie połowę kredytu czyli tam z 1200, co
@jdmfan:
a ok, zrozumiałem że już byliście u ciebie, piliście winko, ty się bałeś przytrzymać ją za rękę a ona się zniecierpliwiła że jesteś gamoniem.

w takiej sytuacji jak mówisz, kiedy miała chłopa już dogranego, to tylko syciła swoje ego twoim zainteresowaniem. może w jej głowie powstała punktacja który z was lepiej rokuje - ten zarabia tyle, tamten tyle, a mieszkanie, a coś jeszcze innego

materiał jaki nam dałeś do analizy