Tl;dr: Były pracodawca, który po odejściu z firmy robił mi problemy z wysłaniem ostatniej wypłaty i chciał żebym za darmo coś jeszcze robił teraz potrzebuje danych z maila, którego założyłem na gmailu.
W ostatni dzień przed świętami dostałem jedną wiadomość od byłego pracodawcy. Pisał na FB. Nie odczytałem.
Po świętach poszły do mnie koleje wiadomości. Jedna sugerowała, że jak nie odpisze i nie dam im tego maila to ja będę miał problemy. Z komentarzy pod poprzednim wpisem można odnieść wrażenie, że w polskim prawie są dwa wilki. Jeden wilk mówi - patrz mem poniżej. Drugi mówi, że to była pracownicza korespondencja to należy do januszexu i to ja będę miał problemy, nawet jak zwolniłem się kilka miesięcy temu.
Zasięgnąłem więc porady prawnej i okazało się, że przepisy nie mówią nic o sprawie firmowej korespondencji na prywatnym mailu. W przyszłym roku ma podobno się to zmienić. Ogólnie mail należy do firmy tylko w momencie, kiedy jest mi on przekazany od firmy. Jeśli sam go sobie założyłem to nie ważne czy to było na polecenie pracodawcy, podczas pracy czy był używany do oficjalnej korespondencji to jest mój mail i tylko regulamin Googla może mnie sądzić.
Osoba, która do mnie pisała podkreśliła, że na moim mailu znajdują się materiały potrzebne do większej liczby projektów. Chyba chciała wywołać u mnie poczucie winy, na szczęście syndrom sztokholmski już teraz dotyczy tylko jej. Odpisałem, że nie jesteśmy związani żadna umowa więc nic dla nich z nie zrobię i zablokowałem komunikację. Termin do, którego muszą złożyć dokumenty to 31.12 lub 31.01, zależy od projektu. Możliwe, że sprawa będzie toczyć się dalej, w razie pozwu albo jakiś dziwnych ruchów z ich strony mam już wybrana kancelarię prawną, która zna sprawę.
Pewnie pojawia się głosy, że mogę powiedzieć, że dajcie mi 10000 zł za maila to wyślę - nie nie wyślę, nie chce mieć z nimi nic wspólnego, a konto e-mail usunąłem.
@derko123 Brzmi jak bait - zarabialbys takie bieda pieniądze i byś do radcy leciał po poradę za kilka stów a potem nie chciał chociaż odzyskać tej kasy przez zawarcie z nimi jakiejś ugody pieniężnej? XD
@Flypho: A kto powiedział, że bieda pięniądze? Tam miałem problem z płynnością, bo kupiłem sobie na raz sprzęt i pojechałem na wakacje. To takżego może d-----ć finansowo xd
@elf_pszeniczny: właśnie to są takie debile, że ja wszystkie ważniejsze wiadomości wysyłałem na DW do przełożonego więc zdziwiłem się, że to jest im potrzebne.
@Flypho: Biedowali na domenie bo są debilami, nie z oszczędności. Akurat na wysokość wypłaty to nie narzekałem, na terminowość i resztę aspektów jak najbardziej.
@derko123: szanuję. Ja miałem podobną sprawę. Firma trzy osoby. Ja, wariatka i moja asystentka która mi wybrała, bo ja wybrałem na rozmowach inną, lepszą do prostych prac. Połowę ogarniałem ja, ale oficjalnie byłem pracownikiem, co było podkreślane nawet na spotkaniach u klientów, gdzie bez żadnej sugestii nawet klienci traktowali mnie tak, bo po prostu ja tyle ogarniałem. Na wszelkie propozycje by jednak firmy podwykonawcze wybierać bliżej, a nie z drugiego
@derko123: teoretycznie jest chyba tak, że w godzinach pracy reprezentujesz firmę i wszelka korespondencja, projekty czy inne, należą do pracodawcy. Ale tutaj jest haczyk, bo pracodawca nie zapewnił Ci narzędzi do pracy, jakimi są oprogramowanie czy wykupiony dostęp choćby do firmowej skrzynki mailowej. Zadbałeś o to sam, więc ja bym ich olała. Tylko szkoda nerwów i szarpania, ja doceniam święty spokój.
@6th_Sense: dla właśnie "świętego spokoju" już raz im poszedłem na rękę i tego spokoju nie mam. Myślę, że mogliby pisać do mnie i przez 10 lat jakbym tego nie uciął. Mają wrażenie, że jak raz się dało pieniądze człowiekowi za jego pracę to teraz człowiek należy do nich i można go męczyć ile się chce.
@derko123: chyba, że tak. Może dało się wyznaczyć konkretne granice, np. dam wam to i to. Tego nie, bo nie już nie mam. Nie życzę sobie więcej kontaktu. W razie dalszego nagabywania będę to zgłaszał na policję (to tylko przykład).
była pracownicza korespondencja to należy do januszexu
@derko123: Korespondencja może i tak (nawet jak nie jest to wprost napisane) ale nie cały mejl więc prośby o hasło to trochę żart. A z tego co pamiętam proponowałeś im przesłanie samych wiadomości więc luz.
1 część historii: https://www.wykop.pl/wpis/69625011
Tl;dr: Były pracodawca, który po odejściu z firmy robił mi problemy z wysłaniem ostatniej wypłaty i chciał żebym za darmo coś jeszcze robił teraz potrzebuje danych z maila, którego założyłem na gmailu.
W ostatni dzień przed świętami dostałem jedną wiadomość od byłego pracodawcy. Pisał na FB. Nie odczytałem.
Po świętach poszły do mnie koleje wiadomości. Jedna sugerowała, że jak nie odpisze i nie dam im tego maila to ja będę miał problemy. Z komentarzy pod poprzednim wpisem można odnieść wrażenie, że w polskim prawie są dwa wilki. Jeden wilk mówi - patrz mem poniżej. Drugi mówi, że to była pracownicza korespondencja to należy do januszexu i to ja będę miał problemy, nawet jak zwolniłem się kilka miesięcy temu.
Zasięgnąłem więc porady prawnej i okazało się, że przepisy nie mówią nic o sprawie firmowej korespondencji na prywatnym mailu. W przyszłym roku ma podobno się to zmienić. Ogólnie mail należy do firmy tylko w momencie, kiedy jest mi on przekazany od firmy. Jeśli sam go sobie założyłem to nie ważne czy to było na polecenie pracodawcy, podczas pracy czy był używany do oficjalnej korespondencji to jest mój mail i tylko regulamin Googla może mnie sądzić.
Osoba, która do mnie pisała podkreśliła, że na moim mailu znajdują się materiały potrzebne do większej liczby projektów. Chyba chciała wywołać u mnie poczucie winy, na szczęście syndrom sztokholmski już teraz dotyczy tylko jej. Odpisałem, że nie jesteśmy związani żadna umowa więc nic dla nich z nie zrobię i zablokowałem komunikację. Termin do, którego muszą złożyć dokumenty to 31.12 lub 31.01, zależy od projektu. Możliwe, że sprawa będzie toczyć się dalej, w razie pozwu albo jakiś dziwnych ruchów z ich strony mam już wybrana kancelarię prawną, która zna sprawę.
Pewnie pojawia się głosy, że mogę powiedzieć, że dajcie mi 10000 zł za maila to wyślę - nie nie wyślę, nie chce mieć z nimi nic wspólnego, a konto e-mail usunąłem.
#pracbaza #zalesie #januszebiznesu
źródło: comment_1672208802PvBS8rkAg9kZydMHT3CteH.jpg
Pobierzźródło: comment_1672209957ksxtn10xsXbbUlBmHdYQgD.jpg
Pobierzźródło: comment_1672210695cb5aFoLvgNBvKDvSS4KqdF.jpg
PobierzJestem pewny że firma która bieduje na domenie płaci super kasę xd
XDDDDDD
źródło: comment_16722133291W52mxqEVVsOEpeMGzcyz8.jpg
PobierzTylko szkoda nerwów i szarpania, ja doceniam święty spokój.
Może dało się wyznaczyć konkretne granice, np. dam wam to i to. Tego nie, bo nie już nie mam. Nie życzę sobie więcej kontaktu. W razie dalszego nagabywania będę to zgłaszał na policję (to tylko przykład).
@derko123: Korespondencja może i tak (nawet jak nie jest to wprost napisane) ale nie cały mejl więc prośby o hasło to trochę żart. A z tego co pamiętam proponowałeś im przesłanie samych wiadomości więc luz.
A dobra to nieważne.....