Wpis z mikrobloga

Jak u was wygląda wigilia i spotkanie z rodziną? Czego najbardziej nie lubicie?

U mnie jest głównie "wyścig zbrojeń"(tak to sobie nazywam), kto ile w tym roku zarobił, jakie kupił nieruchomości, samochody, gdzie był na wakacjach egzotycznych.

Ogólnie festiwal przechwałek i "podprogowych" docinek takich, żeby nie były zbyt oczywiste.
Przykład "kupiłeś sobie dom szeregówkę. Jakie to słodkie. Jednak nie ma to jak dom wolnostojący, prawda Mariuszku?"
"O fajna ta twoja dwuletnia audi, ale nie ma to jak auto z salonu, co nie Jadzia? Przynajmniej wiesz, że nikt ci w fotel nie pierdział"

Oprócz tego może wyniknąć wojenka na linii fanatycy PiS vs wrogowie PiS.

Atmosfera toksyczna tak, że masz wrażenie, że wszystko wisi na włosku i pod płaszczykiem fałszywych uprzejmości wykształconych, zamożnych ludzi zaraz padnie jedno słowo za dużo i wszyscy sobie skoczą do gardeł i wygarną gówno z najgłębszych wspomnień.

Po takiej wigilii szklanka whisky to na raz idzie żeby spuścić powietrze.

#swieta #wigilia #zalesie #bozenarodzenie #heheszki #polska #p0lak
Pobierz s.....u - Jak u was wygląda wigilia i spotkanie z rodziną? Czego najbardziej nie lubi...
źródło: comment_1671525911ptqIosxEg4GN496DwfoVEp.jpg
  • 55
Czekaj, czekaj. Czy to nie Ty wczoraj pisałeś o ROBOLSTWIE, a dzisiaj narzekasz na toksyczny "wyścig zbrojeń" w rodzinie?


@Racjonalnie-do-przodu: dokładnie o tym samym pomyślałem. To jeden z tych narzekających na wszystko dookoła, a nie widzi problemu w samym sobie. Typ wrócił z banicji i znowu zaczął swoje.

Pozostaje pytanie, czy faktycznie u OPa jest tak toksycznie czy po prostu mierzy rodzinę swoją miarą i przypisuje jej członkom złą wolę tam
@Polnischefuhrer: niekoniecznie. Po prostu o pewnych sprawach nie wypada dyskutować na pewnym poziomie. Jak się spotykam z kolegami z liceum to nie gadam o pracy w IT, czy o tym, że zarabiam 25 k. Po prostu nie podejmujemy tematów, które mogą nas poróżnić, a skupiamy się na tym co nas łączy. O biznesie gadasz z partnerami biznesowymi, a nie z kolegami z siłowni. Na wszystko jest miejsce i czas.
@sikalafou w mojej rodzinie nigdy nie było zwyczaju, by wigilię spędzać z wujostwem czy kuzynami, nawet gdy dziadkowie z obu stron jeszcze żyli. Będę tylko z matką i rodzeństwem

Wszyscy mamy dość podobne poglądy, jesteśmy też zbyt biedni by przechwalać się mieszkaniami czy samochodami na kredyt. Żremy się za to z naszą matką, której nigdy nie udało się zrozumieć czym jest praca zespołowa. Co roku chaotycznie krząta się po kuchni, nie dopuszcza
@Polnischefuhrer nie, ona po prostu nie potrafi współpracowa. Żarcia na święta robić nie zamierzam, nie będę leciał samolotem z uszkami w torbie. Najlatwiej byłoby wyjechać do jakiegoś hotelu z wyżywieniem, ale rodzinka nie chce o tym słyszeć
@Zralok: też nie uznaję jedzenia kupnego w święta, jednak święta mi się kojarzą z tym, że jedzenie sami robimy. Poza tym możesz polecieć dzień wcześniej, by pomóc matce która ma swoje lata nawet jak ona mówi, że nie chce. Kobieta jest inna niż facet, no jak masz bądź miałeś babę to wiesz jak jest ( ͡° ͜ʖ ͡°) oczywiście ty w niczym nie chcesz pomagać tylko tak
@Polnischefuhrer nie rozumiesz ( ͡º ͜ʖ͡º) nie ma sensu jechać tam wcześniej. Mogę pracować zdalnie, ale w warunkach tłuczenia garami i sapania pod nosem nie ma szans by skupić się na swojej robocie. Mogę też powtarzać do znudzenia, że po 16 będę wolny i mogę coś zrobić. Dociera tylko na chwilę, bo ok 11:00 zaczyna się marudzenie, że nic nie robię. Praca przy kompie to przecież nie
@sikalafou: u mnie też co roku niby żartem padał próchnicy tekst aż ojcu nie uświadomiłem, że jak ja się urodziłem to za 9 miesięcy zmarł jego ojciec, a kiedy urodził się mój brat to za 9 miesięcy zmarł dziadek mamy. Od tego czasu było cicho
@sikalafou do tej pory było fajnie, ale jak teraz przyprowadzam różową lekarza i stary sie odpali po harnasiak o medycynie alternatywnej, to momentalnie mnie #!$%@? bierze. Zarzucanie niekompetencji, bo #!$%@? tam uczą na tych studiach, a jak poważniej się rozchoruje, to biegiem do mnie po receptę od Anetki kochanej (ofc sam nie zadzwoni). Kolejne spotkanie rodzinne i znowu wyjeżdża z jakimis rumiankami itd.
@Krachu: spotykałem się z laską z podobnej rodzinki. Dobrze, że akurat pracuje w branży gdzie nawet z googlami taki prostaczek nic nie zrozumie, bo pewnie ze mną by też dyskutował. Taki mental. PoPRLowskie skutki uboczne ewolucji.
Jej ojciec to się znał na prawie lepiej od prawnika, na medycynie lepiej od lekarza itd.
@sikalafou a to u mnie też. Ostatnio wyjechałam wujkowi czego to nie będę robiła po moich studiach.( ͡ ͜ʖ ͡) oczywiście połowa to jakieś wymyślone rzeczy xD Dzięki mediom dla mojej snobistycznej rodzinki ich prestiż wzrósł. To wujo bólu dupy dostał. Bo znów liczył, że będę przegrywem.
Ogólnie festiwal przechwałek


@sikalafou: W rodzinie tego na szczęście nie mam, ale za to moim znajomym z wiekiem zaczyna strasznie #!$%@?ć na punkcie przechwalania się. Podczas świątecznych spotkań w większym gronie, rozmawiając o "dupiemaryni" potrafią ni z gruchy ni z pietruchy wyskoczyć z wartością swojego mieszkania/samochodu/nowego dildo analnego, albo 4 raz w ciągu godziny przypomnieć o tym, że "weszli na drugi próg podatkowy" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
W rodzinie tego na szczęście nie mam, ale za to moim znajomym z wiekiem zaczyna strasznie #!$%@?ć na punkcie przechwalania się. Podczas świątecznych spotkań w większym gronie, rozmawiając o "dupiemaryni" potrafią ni z gruchy ni z pietruchy wyskoczyć z wartością swojego mieszkania/samochodu/nowego dildo analnego, albo 4 raz w ciągu godziny przypomnieć o tym, że "weszli na drugi próg podatkowy" ( ͡° ͜ʖ ͡°) Człowiek zamiast śmieszkować to siedzi
@sikalafou Wigilie zwykle wyglądały tak, że co 2 lata do nas przychodziła babcia, posiedziała 2 godziny i tyle. Teraz babci już nie ma, siedzę z rodzicami i różową, a po 2 godzinach jedziemy do niej. Normalne rozmowy, nic niezwykłego, raczej się śmiejemy z rodzinnych wspominek i oglądamy zdjęcia, wideo z bieżącego roku.