Wpis z mikrobloga

Miałem takiego znajomego, który jak jechaliśmy pod namiot to leciał w ostry minimalizm. My napchane plecaki, kuchenki turystyczne, śpiwory, spreje na komary, a ten koc do plecaka i grubsza bluza do przykrycia się. Komary fajkami odstraszał, jedna łyżka robiła mu do mieszania kawy, smarowania kanapek i krojenia kiełbasek, była właściwym narzędziem na śniadanie, obiad i kolację. Pierwszy raz jak jechaliśmy to spakował się na 3 dni do małego plecaka. Zauważyłem że nawet poduszki nie ma. Zapytałem o to, a on że bez sensu poduszki targamy tyle kilometrów, bo on sobie kupi poduszkę na miejscu za 1,5zł i później jeszcze ją zję. Ja oczywiście beka w #!$%@?, a ten w jakimś sklepiku już pod campingiem kupił chleb krojony marki "polskie domy" i na tym spał. Następnego dnia to zjadł i kupił nowy i tak 3 dni. Nigdy wcześniej, ani nigdy później żaden lifehack noe zrobił na mnie takiego wrażenia.
trawacytrynowa - Miałem takiego znajomego, który jak jechaliśmy pod namiot to leciał ...

źródło: comment_16709876250DYzi0H1NzPCxU9sXgFDnn.jpg

Pobierz
  • 43
@trawacytrynowa: tym minimalistą kempingowym mogłem być ja xD

Jak widzę ludzi, co po ciężkim dniu rozkładanią kuchnię polową i bawią się w robienie jakiegoś leczo to mnie skręca, kiedy ja po prostu biorę bułkę i maczam ją w pasztecie i zapijam browarem albo winem xD
A weź potem jeszcze myj te wszystkie naczynia... Ja zwykle wycieram nóż w chustkę i jest git, jak zdarzyło się spać przy strumyku to czasami coś