Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@tumiwisizm: ja miałem obowiązkową pływalnię w ramach wf i...


Obowiązkowość to jedno ale trzeba takie rzeczy robić z głową. U mnie były za duże grupy, za mało czasu aby czegoś nauczyć a i tak głównie robiliśmy salta do wody albo rzucali piłeczką a nauczyciel pilnował tylko, żeby nie stać przy brzegu basenu i szturchał nas bosakiem abyśmy "coś" robili ¯\_(ツ)_/¯

Sam uważam, że plaga zwolnień jest problemem z którym
  • Odpowiedz
@hamuj_sie_hamuj_sie Kojarzysz te filmiki jak ktoś kogoś ratuje np. przed potrąceniem samochodu? Zauważ, że przeważnie są to faceci którzy jednak mają coś wspólnego ze sportem. Zresztą sport uczy szybkiego reagowania w stresie i uczy znajomości swojego ciała.
  • Odpowiedz
@Sultanat_Muszelki: kurde, człowiek za młodu to jednak był głupi. W podstawówce miałem wuefistę, który robił zdecydowanie więcej niż zajęcia na macie - macie piłkę i gracie.

Wówczas wydawało mi się dziwne, że zamiast grać piłę to mieliśmy w planie lekcji: sporo lekkoatletyki, szczypiorniaka, palanta, a nawet narty zimą. Szczerze to dla większości z nas był on trochę dziwakiem.

Z perspektywy czasu muszę przyznać, że kierowała mną ogromna krótkowzroczność - to
  • Odpowiedz
@wielki_nieobecny: jak to teraz wyglada? Pytam serio, bo w moich czasach szkolnych to tylko grubasy mialy zwolnienie, bo sie wstydzily przebierac. Na zajeciach sie zawsze gralo w jakies gry, generalnie WF był spoko.
  • Odpowiedz
@Skowyrny_Johnny:
O tak nic tak nie powodowało u mnie niechęci do wf jak właśnie brak pryszniców i możliwości umycia się. A stara kwoka od matmy która n----------a na nas że śmierdzimy i powinnismy się myć wcale tej niechęci nie zmniejszała. Tłumaczenie głupiej p-----e że jesteśmy po wfie nie pomagało.
Niestety ja do szkoły chodziłem w czasach gdzie o chusteczkach nawilżanych nikt nawet nie myślał więc nie było jak się ogarnąć
  • Odpowiedz
@Sultanat_Muszelki: byłam zawsze dość sprawnym, bardzo szczupłym dzieckiem, a i tak nie znosiłam WF, jakiś chory poziom presji przy sportach zespołowych, pozwalanie dzieciakom na granie w zbijaka, gdzie n----------o się słabszych piłkami, pamiętam też basen, gdzie mieliśmy NAKAZ przepłyniecia dwóch długości poniżej jakiegoś tam czasu, i to zrobiłam, po czym pobiegłam do łazienki i się porzygałam z wysiłku

A juz najgłupszy był WF na studiach, gdzie trzeba było specjalnie jechać
  • Odpowiedz
@Sultanat_Muszelki ja nie znosiłam wf-u. Jedna fanatyczka cały czas nam robiła biegi, sprinty przez które zawsze byłam ostatnia, bo mnie mega kołki łapały i bezdechy a oczywiście nigdy nie nauczyła jak poprawnie np oddychać podczas biegania i przez to miałam same dwóje. Raz dostałam jedynkę bo byłam najniższa w klasie i się najzwyczajniej w świecie bałam przez kozla skoczyć xd. A czara goryczy się przelała jak nam zrobili basen w trakcie
  • Odpowiedz
@Sultanat_Muszelki: Moja przygoda z wfem wyglądała tak:
- nauczyciel lubił wstrzykiwać dodatkowo testosteron
- na początku semestru „Oceniam postępy, a nie wyniki”
Mówię ok - testy sprawnościowe na początku semestru, na końcu - poprawiłem się o jakieś 50% - ocena dostateczna
Osoby które nie poprawiły wyników, ale były od początku wysportowane 5. Czy przyniosłem zwolnienie? Oczywiście, że tak
  • Odpowiedz
@smk666: Znam to ( ͡° ʖ̯ ͡°) w gimnazjum chodziłam przed lekcjami na gimnastykę z wuefistka ale mimo starań nie potrafiłam ( i dalej nie potrafię) zrobić mostka, stanąć na rękach itd. Rzuty piłka lekarska tez bez szału. Na normalnych lekcjach zawsze ćwiczyłem, a na koniec roku nauczycielka z wielks łaska postawiła mi 4 ( ͡° ʖ̯ ͡°) ogólnie najgorzej wspominam młode
  • Odpowiedz
Najfajniejszy wf był w podstawówce. I piłka, i unihokej i siatkówka i jakieś zabawy były wymyślane do tego. Potem gimnazjum i nauczyciel p-------c z pasją do biegania wpajaną również nam w środku zimy w samych halowkach 5 kółek dookoła szkoły a dla ostatnich dwóch dodatkowe dwa kółka :) i liceum czyli nauczyciel były piłkarz ręcznej więc tylko ręczna, bieganie i siatka gdzie były mieszane grupy z klasą sportową, która do szkoły przychodziła
  • Odpowiedz
G---o prawda. Na jakiej podstawie określasz że ktoś ma coś ze sportem wspólnego? Od kiedy bmi w normie to sportowa sylwetka. Nie ośmieszaj się takimi argumentami.

@hamuj_sie_hamuj_sie to ty się ośmieszasz, nic nie pisałem o BMI. Ludzie którzy uprawiają sport znają lepiej swoje ciało, szybciej reagują w stresujących sytuacjach, możesz czarować jak chcesz, ale taka jest prawda.
  • Odpowiedz