Aktywne Wpisy
Czy przez obecną młodzież czeka nas upadek?
Jestem z rocznika 2002 i jak chwilkę żyję na tym świecie, z kim nie rozmawiałem to słyszę jacy my młodzi jesteśmy do dupy, nic nie umiemy i do niczego się nie nadajemy. Pracować nam się nie chce, uczyć, sportu uprawiać tylko całe życie w tych telefonach. Dziewczyny to za kasę puszczają się z dziadami w galeriach. No upadek jakichkolwiek wartości. Relacji żadnych nie mamy prawdziwych
Jestem z rocznika 2002 i jak chwilkę żyję na tym świecie, z kim nie rozmawiałem to słyszę jacy my młodzi jesteśmy do dupy, nic nie umiemy i do niczego się nie nadajemy. Pracować nam się nie chce, uczyć, sportu uprawiać tylko całe życie w tych telefonach. Dziewczyny to za kasę puszczają się z dziadami w galeriach. No upadek jakichkolwiek wartości. Relacji żadnych nie mamy prawdziwych
Czy młodzi ludzie nadają się do czegokolwiek?
- tak 49.3% (664)
- nie 50.7% (683)
Stalionnn +97
Przedstawie siebie
27 lat, mieszkajacy z rodzicami od 2 lat na takiej mini-wiosce na obrzezach malego miasteczka. Po ukonczeniu liceum poszedlem do duzego miasta na kierunek, ktorego nie bylem w stanie ukonczyc. Nie nawiazalem zadnych znajomosci, wrocilem do rodzicow. Kilka lat wstecz udalo mi sie zaprzyjaznic z wieloma osobami online, z kilkoma byl nawet fajny kontakt, ale jakos na koncu to zawsze upadlo, bo dystans dalek i nie bylo szans na spotkanie. Pracowac moge w internecie bez kontaktu z nikim. Za rok w maju konczy sie budowa bloku w ktorym rodzice wykupili mieszkanie i mam sie tam przeprowadzic, pewnie pod koniec 2023. Ciesze sie z tego, bo rodzicow mam niezwykle toksycznych i odbierajacych mi sily do zycia. Szczegolnie ojciec, pracuje zdalnie i doslownie mam z nim stycznosc 24/7. Czasem opowiadalem historie z nim zwiazane na forach czy wsrod znajomych i ludzie twierdzili, ze trolluje i to nie moze byc prawda. Staram sie mozliwie unikac jakiekogolwiek kontaktu z nim, ale sama swiadomosc, ze jest niedaleko powoduje u mnie niesmak. Od malego bylem bardzo nerwowy, mialem tiki, jakanie itd. Wiele patologicznych sytuacji w domu, wykorzystywanie seksualne przez o 3 lata starszego czlonka rodziny i inne. W obecnych czasach mam nerwice. Pomagalo mi na to CBD. Moja matka wyrzucila juz 3 waporyzatory, susz i kilka olejkow wartych lacznie pewnie ponad tysiac PLN. Teraz udaje sie to jakos ukrywac w schowku tonera od drukarki. Gorsze od nerwicy w sumie sa problemy z ukladem pokarmowym, ktore totalnie mnie wyniszczaja, dochodzi do tego czesto brak snu.
Mniejsza o to, bo sie rozpisalem. Jak na pisalem na poczatku, obecnie nie mam kontaktu z nikim oprocz moich toksycznych rodzicow, byc moze jestem juz za stary na nawiazywanie kontaktow online a na zywo nie ma absolutnie nikogo ciekawego do zapoznania sie. Ostatnio czesto mysle o smierci. Samej jej sie nie obawiam, nie chcialbym tylko zeby to bylo poprzedzone jakas ciezka i dlugotrwala choroba. Zastanawia mnie jednak kluczowa sprawa - odejscie moich rodzicow, ktore predzej czy pozniej bedzie mialo miejsce i uswiadomienie sobie, ze na tym swiecie zostane absolutnie sam. Nie wliczam rodziny, ktora widze kilka razy w roku na swieta - tez sa toksyczni i irytujacy. Chodzi mi o to, ze pewnego dnia nadejdzie taka chwila, ze po prostu nie bedzie sie do nikogo odezwac, kompletnie do nikogo.
Wyjsciem z sytuacji byloby poznanie kogos. Mysle, ze online jakos sie w koncu przemoge, ale w obecnym miejscu zamieszkania na kogos w realu nie ma co liczyc.
Dlatego tez rozmyslalem rozne scenariusze - sprzedaz domu rodzinnego i mieszkania, w ktorym bede mieszkal i przeprowadzka do duzego miasta w Polsce, albo, co mnie troche ekscytuje - porzucenie kompletnie obecnego zycia i wylot do Azji, np do Tajlandii czy Filipin. Wczesniej nawiazalbym na miejscu jakies kontakty, byc moze nawet wszedl w zwiazek z mlodsza dziewczyna. Klimat, caly rok fajnej pogody i otwartosc ludzi nawet z osob mega antyspolecznych w Europie pozwolila na zmiane sytuacji, co widac na roznych vlogach czy wpisach na Reddicie np.
I wracajac do pytania otwierajacego - jest ktos moze w podobnej sytuacji? Generalnie na co dzien mam duzo zainteresowan i nie specjalnie musze utrzymywac kontakt z kimkolwiek, jednak w trudnych czasach, chorobie i po odejsciu czlonka rodziny(niedawno zmarl moj dziadek) nachodza mnie takie reflekcje, pewnie to tez dodatkowo kwestia wieku. Nie uwazam siebie za jakiegos przegrywa, zasadniczo na co dzien moge robic co chce i kiedy chce - nie mam tutaj co prawda jakichs duzych mozliwosci, ale praktycznie pelna swobode z racji braku pracy w ramach czasowych.
#zycie #polska #samotnosc #depresja #samobojstwo #zalesie #przegryw #rodzina #rodzice #toksycznirodzice #toksycznamatka #toksycznyojciec #wies
@jestescie_wspaniali: więc tak, nie mam życia towarzyskiego, skąd wiedziałeś?
@jestescie_wspaniali: nie mam jakiegokolwiek. 29lvl btw. czuję się najlepiej jako samotnik. nigdy nie znałem tego uczucia o którym niektórzy piszą że chcą się zabić bo są samotni
@jestescie_wspaniali: Oczywiście, że są. To ja
@jestescie_wspaniali: Ja
Co do samotności, myślę że w chwili przeprowadzki do własnego lokum i brak codziennej interakcji z toksycznymi starymi da Ci trochę wiatru w żagle, jeśli nie wydaje Ci się by mieć jakiś punkt zaczepienia by z kimś pogadać i zwyczajnie nawiązać luźna znajomość to może weź sobie jakiegoś psiaka że
Komentarz usunięty przez autora Wpisu