Każdy kto twierdzi, że WORDy się na niego uwzięły/że celowo oblewają kierowców aby zarobić, nigdy tak naprawdę nie powinien znaleźć się za kółkiem na publicznej drodze.
@throwaway2137: jest w tym trochę racji, bo zdanie u nas egzaminu to głównie kwestia ogromnej samokontroli i skupienia się na wykonaniu wszystkich manewrów prawidłowo, a jak ktoś na egzaminie się nie potrafi skupić, to co dopiero będzie w codziennym prowadzeniu.
@throwaway2137: problemem jest #!$%@? system przygotowania i egzaminowania.
Łuk do #!$%@? kompletnie.
Ilość potrzebnych godzin do wyjeżdżania powinna być skrócona do 20 (jeśli nie mniej), bo jeden nauczy się jeździć w 10 godzin, innemu 100 będzie za mało. To szkoła jazdy i kursant powinni decydować w którym momencie jest czas na egzamin, ale każdy kolejny egzamin powinien być płatny. Sam egzamin powinien być trudny, sprawdzać umiejętności i znajomość przepisów, ale powinien
@throwaway2137: w ogóle nie powinno być prawa jazdy. Każdy powinien móc jeździć. A jak spowoduje wypadek? To płaci. Jak kogoś zabije? Dożywocie w kamieniołomie.
@throwaway2137: Wskazani przez Ciebie ludzie mają jeden potężny argumentu - konflikt interesów. Egzaminatorzy swoją decyzją wpływają na ilość ludzi, którzy powrócą z pieniędzmi do WORDu po ponowny egzamin. Dyrektor takiego ośrodka, w trosce o bezpieczeństwo drogowe może wymagać jak najbardziej skrupulatnego egzaminowania. A samo egzaminowanie jest względne. Sam czas wydawania poleceń skrętów, panującą w samochodzie "atmosfera" jak i dobór trasy przejazdu ma jakis wpływ na wynik egzaminu. Uważam, że jest ogromna
@Im_from_alaska: skoro kurs jest obowiazkowy to i tak szkoly maja #!$%@? bo i tak beda miec ludzi. Njlepiej niech egzamin bedzie dostepny bez kursu i kto chce to idzie do szkoly a kto niw idzie na egzamin i sprawa zalatwiona w moment.
Potem po egzaminie i tak musza sie uczyc wiec co to za kurs.
@throwaway2137: To akurat jest trochę prawda. Jak ja robiłem prawko, można było mieć 1 błąd mało istotny, za drugi oblewasz egzamin. I mnie np. instruktor uczulał na jakieś rzeczy typu niedomknięte drzwi pasażera z tyłu, czy inne rzeczy, których teraz nie pamiętam. Coś, co w normalnym życiu by w żaden sposób nie przeszkadzało albo byś się po chwili zatrzymał i to poprawił, a tutaj błąd
Każdy kto twierdzi, że WORDy się na niego uwzięły/że celowo oblewają kierowców aby zarobić,
@throwaway2137: Nie w tym tonie, bo nie spotkałem się ze złośliwościami ze strony organizatorów ale w moim wypadku (w drugiej połowie lat dwutysięcznych) największą przeszkodą był stres przed utratą 134 zł za egzamin praktyczny. Przypomnę, że wtedy wielu ludzi po trzydziestce zarabiało około 2000 zł a 19-letni gnojek po ogólniaku (jak ja) około 1000 zł więc były
@throwaway2137: Udupiono mnie, bo wyprzedzając rowerzystę zjechałem całkowicie na lewy pas (prowadzący w tym samym kierunku, nie było wymuszenia) oraz za zawracanie na linii przerywanej (akurat było wystarczająco szeroko, że można to było zrobić na raz). I jeszcze miałem rozmowę z egzaminatorem, czy też będę taki uprzejmy i będę przepuszczał ludzi wchodzących na przejście - coś czuję, że tu też byłem o krok od oblania.
@Przypadkowy: Fuuuck, ale wtopa. Skalkowałem z angielskiego, gdzie poprawiają ludzi nadużywających "literally" na formę "figuratively' i wyszedł potworek.
Egzaminatorzy nie będą już zatrudniani przez WORD-y, tylko przez województwa. Dochody z egzaminów nie będą zatem trafiały do kas Ośrodków, tylko do budżetu państwa. Ma to zmniejszyć liczbę oblewanych kursantów.
@janekplaskacz: nie nie można. Wręcz znam historie o uwaleniu egzaminu za to. Znam też przypadek mandatu. Zasady są proste. Albo mieścisz się na tym samym pasie, albo zmieniasz pas. Albo egzaminator dupa, albo szukał na czym cię uwalić.
Każdy kto twierdzi, że WORDy się na niego uwzięły/że celowo oblewają kierowców aby zarobić, nigdy tak naprawdę nie powinien znaleźć się za kółkiem na publicznej drodze.
@throwaway2137: Każdy, kto nie zauważa że instytucja która zarabia potężne pieniądze na egzaminach na prawo jazdy, może kombinować na granicy prawa jak tylko może aby tych egzaminów było jak najwięcej, nie powinien wypowiadać się w internecie.
@throwaway2137: za 100% dobry przejazd Cie nikt nie uwali... bez przesady, ALE. Będą Ci kazać jeździć po takich miejscach na których szansa popełnienia chociażby najmniejszego błędu, który daje im pretekst jest baaardzo duża. U mnie w mieście się zdarzało, że zabierali ludzi gdzie są złe oznaczenia (braki znaków, niewytarte wystarczająco poprzednie znaki poziome itd) i jasne od tego się można odwołać i na 99% się wygra, problem w tym, że większość
Każdy kto twierdzi, że WORDy się na niego uwzięły/że celowo oblewają kierowców aby zarobić, nigdy tak naprawdę nie powinien znaleźć się za kółkiem na publicznej drodze.
@throwaway2137: bzdura, zdałem za 3 razem, 2x oblałem przez widzimisię instruktora, 1x z mojej winy. Od tego czasu 100k km i 0 mandatów.
Change my mind.
#prawojazdy #motoryzacja #samochody
Łuk do #!$%@? kompletnie.
Ilość potrzebnych godzin do wyjeżdżania powinna być skrócona do 20 (jeśli nie mniej), bo jeden nauczy się jeździć w 10 godzin, innemu 100 będzie za mało. To szkoła jazdy i kursant powinni decydować w którym momencie jest czas na egzamin, ale każdy kolejny egzamin powinien być płatny. Sam egzamin powinien być trudny, sprawdzać umiejętności i znajomość przepisów, ale powinien
Njlepiej niech egzamin bedzie dostepny bez kursu i kto chce to idzie do szkoly a kto niw idzie na egzamin i sprawa zalatwiona w moment.
Potem po egzaminie i tak musza sie uczyc wiec co to za kurs.
@throwaway2137: To akurat jest trochę prawda. Jak ja robiłem prawko, można było mieć 1 błąd mało istotny, za drugi oblewasz egzamin. I mnie np. instruktor uczulał na jakieś rzeczy typu niedomknięte drzwi pasażera z tyłu, czy inne rzeczy, których teraz nie pamiętam. Coś, co w normalnym życiu by w żaden sposób nie przeszkadzało albo byś się po chwili zatrzymał i to poprawił, a tutaj błąd
@throwaway2137:
Nie w tym tonie, bo nie spotkałem się ze złośliwościami ze strony organizatorów ale w moim wypadku (w drugiej połowie lat dwutysięcznych) największą przeszkodą był stres przed utratą 134 zł za egzamin praktyczny. Przypomnę, że wtedy wielu ludzi po trzydziestce zarabiało około 2000 zł a 19-letni gnojek po ogólniaku (jak ja) około 1000 zł więc były
Udupiono mnie, bo wyprzedzając rowerzystę zjechałem całkowicie na lewy pas (prowadzący w tym samym kierunku, nie było wymuszenia) oraz za zawracanie na linii przerywanej (akurat było wystarczająco szeroko, że można to było zrobić na raz). I jeszcze miałem rozmowę z egzaminatorem, czy też będę taki uprzejmy i będę przepuszczał ludzi wchodzących na przejście - coś czuję, że tu też byłem o krok od oblania.
@smk666: Nigdy więcej nie popełniaj tego błędu. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@janekplaskacz: EEE. Przecież przepisy właśnie to wymagają. Nie wolno jechać na wprost mając linię między kołami.
Fuuuck, ale wtopa. Skalkowałem z angielskiego, gdzie poprawiają ludzi nadużywających "literally" na formę "figuratively' i wyszedł potworek.
Dzięki za zwrócenie uwagi!
Najwidoczniej coś było na rzeczy skoro nawet zmieniono pracodawcę egzaminatorom.
https://moto.pl/MotoPL/7,88389,25560088,duze-zmiany-w-egzaminach-na-prawo-jazdy-koniec-oblewania-dla.amp
Nie no, nie można na stałe. Przy wyprzedzaniu na chwilę można. Ale egzaminator chciał, żeby był z linijką metr od rowerzysty i uznał to za błąd.
@throwaway2137: Każdy, kto nie zauważa że instytucja która zarabia potężne pieniądze na egzaminach na prawo jazdy, może kombinować na granicy prawa jak tylko może aby tych egzaminów było jak najwięcej, nie powinien wypowiadać się w internecie.
ps Prawko za 1 razem od 20 lat - a i tak uwazam, ze kursy na PJ ucza zdawac egzamin a nie jezdzic...
@throwaway2137: bzdura, zdałem za 3 razem, 2x oblałem przez widzimisię instruktora, 1x z mojej winy. Od tego czasu 100k km i 0 mandatów.