Wpis z mikrobloga

@throwaway2137 a ja powiem że nawet chcą żeby ludzie zdawali, za pierwszym razem gościa miałem bardzo miłego ale przekroczyłem prędkość w tym samym miejscu dwa razy, za drugim #!$%@? w pachołek xD, za trzecim dostałem auto które można by powiedzieć nie miało sprzęgła. za każdym razem fajny egzaminator i tylko te #!$%@? auto nie było z mojej winy. po paru latach przerwy wzialem sobie 3 godziny jazd i od razu poszedłem
  • Odpowiedz
@BananoweDziecko: Gymkhany to możesz sobie urządzać na torze lub zamkniętym, przystosowanym do tego placu, nie na ulicach.

To nie jest egzamin na mistrza kierownicy, tylko na zdobycie uprawnień do poruszania się pojazdami po drogach publicznych.
Drogi publiczne służą do tego byś bezpiecznie, zgodnie z przepisami dotarł do celu swojej podróży, nie do urządzania wyścigów.

Jednym z tego wymogów jest włączenie świateł, trzeba o tym dobrze pamiętać i dlatego jest to
  • Odpowiedz
@throwaway2137: Rozkład plusów pod wpisami kolejny raz wspaniale pokazuje wybitność wykopkowych mistrzów kierownicy, xD

Ogólnie, to kierowcą jestem doskonałym, tylko nie potrafię się zmieścić Pandą w łuku a egzaminator mnie oblewa, bo to finansowy spisek a egzamin jest stresujący xDDD

Poza tym przypomnijmy, że to nie jest egzamin z kierowania samochodem tylko z jego bardzo podstawowej obsługi i ogarnięcia.
  • Odpowiedz
@Im_from_alaska jezu nie. Większość moich znajomych zamiast wykupić kurs to szła od razu na egzamin a potem płakali bo 7 razy ich gościu ujeb#l. Już widzę te korki. Te kolejki żeby się na egzamin zapisać. Ten rozpierd#l. Definitywnie zły pomysł
  • Odpowiedz
@throwaway2137: zdałem za 3 razem. Za pierwszym razem było tak: wjechałem na zielonym na środek skrzyżowania z zamiarem skrętu w lewo. Z naprzeciwka sznur samochodów, i gdy sznurowi zaświeciło się czerwone to przestali jechać i ja sobie elegancko pojechałem. Oblałem, bo pan stwierdził, że przejechałem na czerwonym (wjechałem na zielonym i z 10 sekund tam stałem).
Drugi przypadek: śnieżyca. Wtedy jeszcze można było 60 w zabudowanym, ale ja jechałem max
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@throwaway2137: nie jestem przekonany do tego, miałem teorie i praktykę wykupione na ten sam dzień, czyli teoretycznie gdybym nie zdał teorii, to kasa za praktykę stracona, z jednym błędem wyszedłem z teorii, po 15 min już siedziałem w samochodzie egzaminacyjnym, trafiłem niby na największą "#!$%@?ę", bo każdy jak słyszał, że ma z tym gościem jechać, to sraczki dostawał, przejazd po mieście trwał może z 20 minut, gość zobaczył, że młody
  • Odpowiedz
@throwaway2137: ja zdawałem to podsłuchałem rozmowe jednej babki że ona już dwa lata zdaje i tylko dwa razy wyjevhała z placu ( ͡° ͜ʖ ͡°) w wordzie sobie siedzę i patrzyłem na tv bo wyświetlało jazdę z placu i widzę że idzie ta babka, egzamin trwał 10 sekund zamiast łuku zaczęła robić 360 i w pierwszy mozliwy pachołek #!$%@?ła.
  • Odpowiedz
@SargonofAkkad: Zgadzam się z Tobą, prawko jest bardzo ważne, dlatego napisałam z dużym prawdopodobieństwem, bo nie zawsze tak jest. Tutaj akurat fajnie ze się nie poddałeś ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jednak akurat ten przypadek, o którym pisałam i który w końcu zdał za 12 razem potrafił prowadząc potem auto wjechać na pewniaka z podporządkowanej. Ogólnie strach było jeździć z tą osobą...
  • Odpowiedz
@Im_from_alaska: egzamin dopuszcza możliwosć błędów, pod warunkiem że nie są rażące i się je poprawi.

A sztrucle to mają szkoły nauki jazdy, w ośrodkach egzaminacyjnych są z reguły auta ze śladowym przebiegiem.
  • Odpowiedz