Wpis z mikrobloga

Widzę tu dosyć częste wpisy osób posiadających kredyty, które są zmartwione podnoszeniem stóp, ale nie dlatego, że będą płacili wyższą ratę, gdyż z tym się raczej uporają, ale dlatego że zacznie się fala upadłości firm i wtedy ludzie zaczną tracić pracę, co będzie większą katastrofą jeśli spotka ich samych.

Korzystając z tego, chciałbym wytłumaczyć coś - o czym się bardzo rzadko mówi w kontekście zaciągania kredytu, a co jest dosyć istotne, bo często towarzyszy kredytobiorcom przez bardzo długi okres, szczególnie w czasie trudnych czasów, które nas prawdopodobnie czekają.

Posiadanie zobowiązania w postaci hipoteki, to oprócz obciążenia finansowego jest sporym obciążeniem dla psychiki. Kredytobiorca jest pod ciągłą presją, gdyż musi mieć stałe i stabilne źródło dochodu, by móc miesiąc w miesiąc płacić ratę - w przypadku problemów, utraty pracy a co gorsze zdrowia pojawią się kłopoty. Oczywiście banki mogą pójść na jakąś ugodę typu zawieszenie spłat czy wydłużenie okresu spłaty, ale to zawsze jest terminowe, bo ostatecznie zaciągnięty dług trzeba spłacić i nie ma od niego ucieczki.

Kto nie ma zobowiązań, ten w przypadku utraty płynności ma szerszy wachlarz możliwości - przeprowadzić się do większego miasta w poszukiwaniu lepszej pracy, wyemigrować do innego kraju, zrobić sobie dłuższe wakacje jeśli ma się trochę oszczędności czy przeprowadzić się do rodziców. Lista wyjść awaryjnych jest po prostu dłuższa i nie ma presji związanej z utratą inwestycji.

Decyzja o kredycie powinna być zatem dobrze przemyślana i podejmowana świadomie, bo kredyt może być fajny, ale w trudnych czasach czasami staje się horrorem.

#nieruchomosci #kredythipoteczny #mieszkaniedeweloperskie
  • 22
Kto nie ma zobowiązań, ten w przypadku utraty płynności ma szerszy wachlarz możliwości - przeprowadzić się do większego miasta w poszukiwaniu lepszej pracy, wyemigrować do innego kraju, zrobić sobie dłuższe wakacje jeśli ma się trochę oszczędności czy przeprowadzić się do rodziców. Lista wyjść awaryjnych jest po prostu dłuższa i nie ma presji związanej z utratą inwestycji.


@mookie: Nie rozumiem - to osoby z kredytem nie mogą zmienić miasta, wyemigrować do innego
Kto nie ma zobowiązań, ten w przypadku utraty płynności ma szerszy wachlarz możliwości - przeprowadzić się do większego miasta w poszukiwaniu lepszej pracy, wyemigrować do innego kraju, zrobić sobie dłuższe wakacje jeśli ma się trochę oszczędności czy przeprowadzić się do rodziców. Lista wyjść awaryjnych jest po prostu dłuższa i nie ma presji związanej z utratą inwestycji.


@mookie: jak jesteś singlem to może i tak ale w przypadku rodziny jesteś tak samo
@srgs:

dlatego wynajmuje sie na jakis okres (rok, dwa)


Czyli co roku masz super psychiczny komfort gdy oczekujesz na decyzje właściciela czy przedłuża czy nagle w nagrzanym do czerwoności rynku musisz szukać czego innego i organizować przeprowadzkę czteroosobowej rodziny? To ten wspaniały komfort psychiczny?

To ja już wole kredyt, przynajmniej wszystko jest w moich rękach
Czyli co roku masz super psychiczny komfort gdy oczekujesz na decyzje właściciela czy przedłuża czy nagle w nagrzanym do czerwoności rynku musisz szukać czego innego i organizować przeprowadzkę czteroosobowej rodziny?


@gatineau: Dokładnie, szczególnie, gdy jesteś uzależniony od miejsca pracy, szkół, zajęć dzieci
Kto nie ma zobowiązań, ten w przypadku utraty płynności ma szerszy wachlarz możliwości - przeprowadzić się do większego miasta w poszukiwaniu lepszej pracy, wyemigrować do innego kraju, zrobić sobie dłuższe wakacje jeśli ma się trochę oszczędności czy przeprowadzić się do rodziców. L


@mookie: Ale każda z tych możliwości istnieje tak samo, gdy ma się zobowiązanie finansowe. Czemu powtarzasz ten wykopkowy mit ubrany jedynie w ładniejsze słowa?
@ATAT-2:

Ale każda z tych możliwości istnieje tak samo, gdy ma się zobowiązanie finansowe


A wręcz lepiej, większość właścicieli nieruchomości ma w nich jakiś kapitał (w końcu startują z 80% długu i coś tak co miesiąc spłacają) wiec jak szambo wybuchnie maja dodatkowa opcje - sprzedać chałupę i dostać w zamian worek pieniędzy

Ci zapakowani pod korek kredyciarze z kredytem złotówkowym pod kreską to istnieją chyba tylko w głowach wykopków
@ATAT-2: a jeszcze dodam kolejną opcję: praktycznie jedyny moment w którym "kredyciarz" ma faktycznie przesrane jest trwała utrata pracy, w sensie wywalili mnie i nie mogę znaleźć nic nowego.

Oczywiście wynajmujący wtedy też ma przesrane, ale zakładamy że mówimy o rozsądnych ludziach i jeden i drugi ma poduszke finansową na te 6 miesięcy rachunków + jest jakiś okres wypowiedzenia czy odprawa, załóżmy 1 miesiąc.

Co robi kredyciarz po utracie pracy? Telefon