Wpis z mikrobloga

A propo relacji damsko-męskich to poznałem pewnego gościa, całkiem przypadkowo w pociągu z #warszawa do #czestochowa. Mówił, że wraca po 18 latach z USA do Polski, ani razu tutaj nie był przez ten czas. Było słychać u niego wyraźny akcent. Jakie wnioski wysnuł? Mówi, że w Polsce jak przyjechał i próbował się uśmiechnąć, po prostu uśmiechnąć do jakieś dziewczyny na ulicy to ta patrzyla na niego spod łba i jak na nienormalnego co mówi że w USA jest to całkowicie normalne i zazwyczaj każda dziewczyna odwzajemni Twój uśmiech i można spokojnie wymienić z nią kilka zdań nawet. Mówił, że pierwszy od tylu lat zderzył się z takim od razu poczuciem wyższości i sam niewie czym to jest spowodowane? Czy kobiety leczą swoje kompleksy w ten sposób? Jeśli to czytasz to pozdro Dawid:) #tinder #podrywajzwykopem #badoo #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #p0lka
  • 18
@lewyx: kiedyś przeczytałem tu pewien ciekawy komentarz
"a po cholere mam się uśmiechać do randomów?"

Amerykanie nawet jak się źle czują to powiedzą że jest "very good", pamiętam jak byłem tam, gość w pracy chodził o kulach omało miał nogi nie urwanej a do wszystkich:" i am very good, very good hehehehe"
Polacy przynajmniej powiedzą otwarcie - a #!$%@? jestem bo kredyt / gowniana praca / januszalfa mnie wnerwia / zony
Nic w UK nie irytuje mnie tak bardzo jak codzienne pytanie "how are you?" po kilka razy z jedną tylko akceptowalną odpowiedzią good/okay, jak na początku kilka razy odpowiedziałam szczerze, że źle, to patrzyli na mnie krzywo i urywali temat.


@topola_osika: a jak w Polsce Ci mówili "dzień dobry" to też filozofowałaś "aaa, wcale nie taki dobry, nie mów tak"?

przecież to ich "how are you" to właśnie taki nic nieznaczący
"Dzień dobry" jest uniwersalnym powitaniem w każdym kraju i nie zakłada udawanego zainteresowania twoją osobą.

ale zrozum, że mówiąc "how are you" nikt nie udaje zainteresowania, to po prostu taki zwrot. Anglik mówiąc "how are you" ma w głowie "cześć" a nie "zapytam co u niego słychać chociaż chj mnie to interesuje".
to, że ludzie niepotrzebnie to próbują rozumieć dosłownie, to już nie jest problem angoli.

To jest naprawdę męczące, gdy masz