Wpis z mikrobloga

Im staje się starszy i dojrzalszy, gdy bliżej mi do ojcostwa, uświadamiam sobie jak bardzo nie lubię dzieci. Inaczej, rodziców tych dzieci. Oczywiście nie wszystkich, bo to trochę jak z małymi głupimi psami. 1 na 10 znajdzie się, który nie umie szczekać, chodzi bez smyczy i jest zajebisty. Jednak 9/10 tych kaszojadow, to rozwydrzone, ciągle drące ryja, płaczące bachory, którym wszystko wolno a ich rodzicom wydaje się, że naprawdę im wszystko wolno „bo to przecież dziecko”. Ostatnio takim punktem zwrotnym był lot samolotem, gdzie trafił się dzieciak, który ryczał przez całą podróż, a rodzice bawili się w najlepsze, bo zaczęli już urlop.

Stara, bierzesz tabletki, prawda?

#dzieci #patologiazmiasta #500plus
  • 5
@tojapaweu: Dzieci płaczą w samolocie, bo bolą je uszy. Gdyby przez cały lot bolały Cię uszy to też byś płakał. Można na to poradzić wsadzając dzieciom zatyczki do uszu, ale nie wszyscy rodzice o tym wiedzą. Na przyszłość przed lotem kup z 5 zestawów zatyczek do uszu dla niemowląt i sprezentuj je rodzicom dziecka przed startem samolotu. Uwierz, działa cuda.