Wpis z mikrobloga

U mnie na wsi było małżeństwo, które miało 60 lat stażu, a kobieta od 40 - 50 lat regularnie śpi po krzakach, czy polach bo gość chciał ją dusić sznurem, topić w studni czy zabić siekierą, a ona i tak wracała do domu po paru dniach w polach. True story. Dlatego wyobraźcie sobie jak cała wieś kisła, gdy na ich 50 lecie pojawili się lokalni oficjele i gazeta XD

Historia miała happy end, bo warto dodać, że oni mieli syna, który był jeszcze gorszy niż ojciec XD I ta biedna kobita musiała uciekać a to przed synem pijakiem, a to przed starym. Potem dziadkowi nogi odmówiły posłuszeństwa, przez co nie był w stanie uciekać i zbierał przez 15 lat regularnie wpi3rdol od syna pijaczka. Skończyło się tak, że syn się powiesił, a stary zmarł ze 3 lata temu i w wieku 88 lat, kobita ma wreszcie spokój.

Raz zrobiło mi się jej szkoda, bo uciekała przez mój sad, i chciałem jej pomóc, ale stanowczo odmawiała, więc przynajmiej zgodziła się, że będzie koczować w mojej murowanej "altance", kiedy będzie miała taką potrzebę. Potem pomagałem jej załatwiać rentę i muszę przyznać, że to prawdziwa kobieta ze stali, w ciele typowej, 80 letniej, 150cm babuszki.

Raz gdy jechaliśmy do lekarza, opowiadała mi, że jej rodzice zginęli podczas II Wojny Światowej, jej matkę i brata zabito na jej oczach, a ojca wywieziono pewnie do jakiegoś obozu, ale nigdy go już nie zobaczyła. Potem sierota trafiła pod opiekę swojej ciotki, która po wojnie nie pozwoliła jej chodzić do szkoły, tylko kazała zapieprzać w polu.

W sumie nie wiem, po co to piszę, ale teraz mi się przypomniało, bo z okna widzę, jak pierwszy raz sobie powoli spaceruje po polnej drodze, którą zawsze uciekała przed dwoma pijakami z domu...

#bekazpodludzi #patologiazewsi #niewiemjaktootagowac
  • 60