Aktywne Wpisy
kubas_782 +721
#bekaztransa #januszebiznesu #praca
Ojciec jeździł na trasach międzynarodowych parę lat dla takiego dziadtransa, ale że mój stary to taki sam dziad jak ten właściciel, to się jakoś dogadywali. No i po 5 latach służby dla Janusza, Janusz wymyślił sobie, że mojego starego z roboty ceremonialnie wyrzuci, bo mu się coś zaczęło nie spinać kosztowo.
Starego zwolnił podczas L4 z powodu zapalenia płuc, korespondencyjnie, bez okresu wypowiedzenia, dyscyplinarnie, że stary się w pracy nie stawił czy coś tam. Ogólnie cyrk na kółkach, daty oczywiście wsteczne, wałek na wałku.
Stary w szoku, próbował się z gościem dogadać, żeby nie robił maniany, tylko normalnie mu złożył wypowiedzenie, zapłacił zaległe pieniądze i rozstajemy się w dobrych stosunkach. No, ale Januszowi do ucha podpowiadał tytaniczny Janusz senior, który powiedział, że mają iść w zaparte. No to mój stary za moją radą złożył sprawę do sądu pracy.
Ojciec jeździł na trasach międzynarodowych parę lat dla takiego dziadtransa, ale że mój stary to taki sam dziad jak ten właściciel, to się jakoś dogadywali. No i po 5 latach służby dla Janusza, Janusz wymyślił sobie, że mojego starego z roboty ceremonialnie wyrzuci, bo mu się coś zaczęło nie spinać kosztowo.
Starego zwolnił podczas L4 z powodu zapalenia płuc, korespondencyjnie, bez okresu wypowiedzenia, dyscyplinarnie, że stary się w pracy nie stawił czy coś tam. Ogólnie cyrk na kółkach, daty oczywiście wsteczne, wałek na wałku.
Stary w szoku, próbował się z gościem dogadać, żeby nie robił maniany, tylko normalnie mu złożył wypowiedzenie, zapłacił zaległe pieniądze i rozstajemy się w dobrych stosunkach. No, ale Januszowi do ucha podpowiadał tytaniczny Janusz senior, który powiedział, że mają iść w zaparte. No to mój stary za moją radą złożył sprawę do sądu pracy.
bloody560 +5
Potrzebuję listy mocnych horrorów. Problem w tym, że większość już znam. Proszę o niedodawanie żadnych o duchach, lalkach, klaunach ani "ambitnych" tytułów. Film niekoniecznie musi być bardzo straszny, ale powinien mieć klimat, ciekawą fabułę i wciągnąć. Ze slasherów, które mi się podobały, to:
- Droga bez powrotu
- Hostel
- Dom woskowych ciał
- Koszmar minionego lata
- Droga bez powrotu
- Hostel
- Dom woskowych ciał
- Koszmar minionego lata




Kiedy marka staje się... zbyt wielka
Co łączy schody ruchome, aspirynę i jo-jo? Każdy z nich stał się ofiarą zjawiska znanego w języku angielskim jako “genericide” (w wolnym tłumaczeniu “generalizacja”). Rhodri Marsden bada zagrożenia związane z wszechobecnością produktów i skomplikowaną batalię prawną, którą wywołuje.
Dziennikarz w ten sposób rozpoczyna swój wywód: "w jednym z moich najczęściej pojawiających się snach, w których wyobrażam sobie równoległy świat, gdzie jestem niewyobrażalnie bogaty i potężny, wymyśliłem i opatentowałem system ostrzegający przed przepełnieniem wanny o nazwie Liquobeep. Ustrojstwo to wisi nad wanną i wydaje dźwięk, gdy woda osiąga prawidłowy poziom – wynalazek jest okrzyknięty najbardziej błyskotliwym gadżetem domowym dekady i natychmiast zostaje przerobiony by pełnić swoją rolę w zlewach, basenach, kanalizacji, rzekach i zbiornikach wodnych. Czuję uderzenie ciepła, kiedy słyszę, jak ludzie mówią: “Muszę zrobić Liquobeep” lub “Powinieneś to zliquobeepować” i ogromną dumę, gdy Liquobeep w końcu oznacza każde działanie, które wykonujesz, aby odeprzeć potencjalne niebezpieczeństwo lub zagrożenie. W tym momencie mój znak towarowy przeniósł się do domeny publicznej, moje imperium biznesowe upada, a ja wynurzam się z jawy, pokryty potem, podczas gdy piszczenie cofającej się ciężarówki przebija się wśród dźwięków gdzieś w oddali."
Takie rzeczy się zdarzają. W języku angielskim określa się to jako “genericide”, a firmy odnoszące sukcesy i ich prawnicy prowadzą nieustanną walkę przeciwko temu zjawisku.
“Genericide” to najokrutniejsza ironia. Firma może wymyślić genialną strategię marketingową, która skutecznie wyniesie produkt na szczyt swojego sektora, ale jeśli jego znak handlowy stanie się tak kolokwialny, że zacznie oznaczać całą kategorię produktu, może go zabić – i zabić zyski, gdyż inne firmy zaczynają czerpać korzyści z takiego obrotu spraw.
Historia jest przesiąknięta momentami, w których firmy i wynalazcy, nieświadomi zagrożenia, zaczęli mieć problemy z kontrolowaniem swoich znaków handlowych. Hoover jest jednym z najbardziej oczywistych przykładów dla Brytyjczyków, ale takie marki jak “zipper” (“zamek błyskawiczny”) i jo-jo utraciły swój status sprzed kilkudziesięciu lat – rzecz jasna nadal ma to miejsce, a “netbook” i “pilates” to jedne z najnowszych przykładów.
Przykłady nadszarpniętych znaków towarowych
Escalator
Po zgłoszeniu znaku towarowego przez Charlesa Seebergera w 1900 roku konkurenci marki Otis, producenta schodów ruchomych “Escalator”, zostali zmuszeni do odnoszenia się do swoich produktów jako “motorstairs” lub “electric stairways”, zamiast używania terminu “escalator” (dzisiaj przyjętego w języku angielskim jako schody ruchome). Jednak wszystko zmieniło się w 1950 roku w sprawie sądowej Haughton Elevator Co przeciwko Seeberger. Sędzia orzekł, że termin ten stał się powszechny głównie z powodu zaniedbania Otisa. Firma użyła słowa “escalator” obok powszechnie używanego terminu “elevator” w reklamie i, co najważniejsze, nie skapitalizowała poprawnie słowa “Escalator” w pierwotnym zgłoszeniu znaku towarowego, używając zamiast tego zapisu “ESCALATOR”.
Band-Aid
W wielu krajach termin ten jest powszechnie używany do opisywania czynności przyklejania plastrów, a w mowie potocznej oznacza tymczasową naprawę czegoś. Ale Band-Aid kontynuuje krucjatę przeciwko generalizacji. Piosenka użyta w jednej amerykańskiej reklamie telewizyjnej Band-Aid, napisana przez Barry’ego Manilowa i śpiewana przez dzieciaki z niewielkimi otarciami skóry, początkowo używała frazy “Utknąłem przy Band Aid bo Band-Aid utknął na (bądź przylepił się do) mnie”. W latach 80. zmieniono to na bardziej pokrętny język “Utknąłem przy marce Band-Aid, bo Band-Aid utknął na mnie”.
Aspiryna (Aspirin)
Wiek temu niemiecki koncern farmaceutyczny Bayer osiągnął sukces dzięki swoim opatentowanym lekom “Heroin” i “Aspirin”. “Niezwyczajne” właściwości Heroin sprawiły, że stała się ona popularnym lekiem na dolegliwości układu oddechowego, podczas gdy celowo wybrana niezręczna nazwa Aspiryny (ester kwasu monooctowego z kwasu salicylowego) sprawiła, że nazwa marki zamieniła się w język potoczny. Ale podczas epidemii hiszpańskiej grypy setki odmian aspiryny trafiły na półki, a starania Bayera o ochronę znaku towarowego nie przyniosły pożądanego efektu. Pod koniec wojny traktat wersalski unieważnił znaki towarowe zarówno dla aspiryny, jak i h-----y we Francji, Rosji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
Xerox
We wczesnych latach 70. XX wieku ogromny udział Xerox na rynku kserokopiarek sprawił, że “kserowanie” stało się częścią biurowego słownictwa. Xerox dostrzegł kłopoty i zainicjował kampanie PR, by przekonać społeczeństwo do używania czasownika “fotokopiować”. W 1975 roku proces antymonopolowy zmusił Xerox do licencjonowania patentów, a jego udział na rynku drastycznie spadł, ale firma nadal prowadzi kampanię przeciwko nadużyciom swojego znaku towarowego – mimo że pojawia się w wielu słownikach. “Nie można kserować dokumentu” czytamy na jednej z reklam – “ale możesz go skopiować na maszynie do kopiowania marki Xerox”.
WIĘCEJ: http://ciekawscy.com/kiedy-marka-staje-sie-zbyt-wielka/
Jeśli spodobał Ci się ten wpis, proszę o polubienie fanpage'a i odwiedzanie strony z linku powyżej. Z góry dzięki!
#ciekawostki #biznes #gospodarka #ekonomia #pieniadze #gruparatowaniapoziomu
źródło: comment_1614540039cgGBdbIidhZxI5zULPh9Ca.jpg
Pobierz@ShortyLookMean:
Tutaj sytuacja jest inna.
Ponieważ Kindle współpracują z ekosystemem Amazon, to im ta generalizacja nie będzie
@aaakelesony: ale nadal będzie to jedynie mały odsetek względem kupujących z czasów gdy ksero to był tylko Xerox, a odkurzacz=sprzęt marki Hoover.
Łączy je to, że Joseph Joestar (pseudonim Jojo) z racji wieku je zbyt duże ilości aspiryny i kiedyś będąc na fazie po nich (przynajmniej tak to wyglądało) wszedł na ruchome schody, które zaczęły ciągnąć go za linki i prawie go nie zmiażdżyły ( ͡° ͜ʖ ͡°)
źródło: comment_1614582930BlFMotBtmV98IkJx7Iq2PA.jpg
Pobierz@PalNick: To trochę bardziej złożona gra słów. "Generic" to coś ogólnego, bez wyrazu, bez cech indywidualnych i wyjątkowych. Końcówka "-cide" jest typowa dla różnych form śmierci – np. Homicide (zabójstwo), Suicide (s---------o), Genicice (ludobójstwo).
Genricside wyraża więc nieco dosłownie śmierć przez uogólnienie, co zresztą odpowiada problemowi które opisuje, kiedy marka "umiera" dla właściciela
@mily3city: To mi nasuwa, że nie tylko marki handlowe ulegają generalizacji. Biegacze na zawodach wielokrotnie słyszą pytania przypadkowych kibiców: "Panie, na ile ten maraton?" ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Pampersy - jako określenie wszystkich jednorazowych pieluch
- Junkers - każdy przepływowy gazowy podgrzewacz wody
- "Bosz" albo "Boszka" - każda szlifierka kątowa
- Teflon, Goretex, Polar
- Farelka :)
@PalNick: a to ciekawe, wiedziałem że ten Traktat był dla Niemiec niekorzystny ale z tego wynika że to była zwykła grabież w biały dzień... Rozumiem reparacje, itp. ale do tego kradzież własności intelektualnej?
@PalNick: a po polsku póki co mówimy o pospoliceniu nazw marketingowych. Językoznawcy zjawisko takie określają jako apelatywizacja lub deonimizacja w wyniku której powstaje eponim.