Wpis z mikrobloga

Zabieranie dzieciaków na takie spotkania powinno być zabronione konstytucją i #!$%@?. W moim przypadku to było 5 godzin sluchania o reumatyźmie i że kiedyś to było tero to ni mo.


@FiedorJV: Ziom ja mam to do dzisiaj. Mam 22 lata a zawsze jak jedziemy do rodziny czy na jakieś spotkanie okołorodzinne (gdzie większość osób to 40-60 lat) to zawsze 90% rozmów to polityka, choroby, znajomy znajomych albo jakieś historie z czasów
@illa_a: Przecież przeważnie były też jakieś inne dzieci i dało się coś ogarnąć wspólnie. Owszem pierwsze kilkanaście minut było poznawanie towarzystwa, ale potem zazwyczaj najgorzej było jak przyjęcie się kończyło.
@illa_a: Jeśli nie było innych dzieciaków w podobnym wieku lub były takie które były dużo młodsze/starsze to to faktycznie była katorga. Jednak najczęściej było jakieś kuzynostwo albo telewizor.