Wpis z mikrobloga

W największych miastach nie jest tak źle, ale w mniejszych to normą jest walenie po 10h dziennie za okolice minimalnej + koszt aplikacji w wysokości ~5000 rocznie + szef, który ma Cię za mniej niż zero.


@PositiveRate: Wysoka kultura korporacyjna i koledzy z zawodu :/
  • Odpowiedz
W największych miastach nie jest tak źle, ale w mniejszych to normą jest walenie po 10h dziennie za okolice minimalnej + koszt aplikacji w wysokości ~5000 rocznie + szef, który ma Cię za mniej niż zero.


@PositiveRate: Jak ten aplikant zostanie kiedys szefem to bedzie robil ze swoim aplikantem dokladnie tak samo. I tak to sie kreci.( ͡° ͜ʖ ͡°) To samo jest z lekarzami, to
  • Odpowiedz
Egzamin państwowy jest od 2006, żeby wcześniej zostać adwokatem/radcą to trzeba było mieć zazwyczaj koneksje, sporo szczęścia albo iść ścieżką sędziowską. Dlatego na rynku rosły tylko i wyłącznie kancelarie funfli - ludzi ze sobą w jakichś układach, którym nie była na rękę zmiana zasad gry i wpuszczenie nowych. Patologiczna sytuacja wzięła się m.in. z tego, że obecni 40+ latkowie to drugie pokolenie prawników, które wychowywało się przez 20 lat w kancelariach rodziców.
  • Odpowiedz
@LebronAntetokounmpo: W takich chwilach człowiek sobie uświadamia, że pracuje na szczęście z ludźmi którzy sami sobie potrafią zrobić kawę i nie są na tyle upośledzeni umysłowo, żeby mieć do tego aplikanta xD
  • Odpowiedz
Spokojnie można znaleźć przyzwoitą pracą albo zakładać działalność na aplikacji i zarabiać normalne pieniądze.


@wutermelon: o ile z tą przyzwoitą pracą się zgodzę, tak własna działalność na aplikacji jest piekielnie ciężka. Skąd wziąć klientów bez nazwiska, wiedzy, tytułu?
  • Odpowiedz
to trzeba było mieć zazwyczaj koneksje, sporo szczęścia albo iść ścieżką sędziowską.


@wutermelon: legendarne były pytanie o historię architektury czy sztuki. Jak akurat nie lubowałeś się w tym samym kinie czy malarstwie co egzaminatorzy to był problem. Oczywiście ci co mieli się dostać dostawali normalne pytanie i były odpowiednio oceniane.
  • Odpowiedz
@LebronAntetokounmpo: A skąd tych klientów biorą tysiące innych firm usługowych? Polecam głową ruszyć. Jak się ma zerowe zaplecze biznesowe, to z tym tytułem też nic nie zdziałasz, a tylko zmarnujesz 3 lata. To jest właśnie rzecz, której ludzie nie rozumieją. Jak chcesz być adwokatem, to musisz prowadzić działalność i jesteś w pierwszej kolejności przedsiębiorcą.

@Ogar_Ogar: Mnie kiedyś jakiś stary adwokat poprosił o wymienienie czterech polskich impresjonistów albo
  • Odpowiedz
A skąd tych klientów biorą tysiące innych firm usługowych? Polecam głową ruszyć. Jak się ma zerowe zaplecze biznesowe, to z tym tytułem też nic nie zdziałasz, a tylko zmarnujesz 3 lata. To jest właśnie rzecz, której ludzie nie rozumieją. Jak chcesz być adwokatem, to musisz prowadzić działalność i jesteś w pierwszej kolejności przedsiębiorcą.


@wutermelon: ale kto bierze pomoc prawną od magistrów przy nadpodaży adwokatów i radców? Ostatnio moje korpo zatrudniło
  • Odpowiedz
@kcrgs: np idąc na aplikację notatialną. Nie było obowiazku wyznaczenia patrona z urzędu. Kto nie miał jak sobie załatwić na dzień dobry szedł do odstrzału.
  • Odpowiedz
@LebronAntetokounmpo:

Ostatnio moje korpo zatrudniło radcę na juniorskie stanowisko, tak sytuacja wygląda na rynku usług prawniczych


No fajnie. A ja znam adwokata, który prowadzi antykwariat i aplikanta na stanowisku z-cy kierownika działu prawnego w spółce kolejowej. Możemy sobie tak podawać przykłady ekstremalne i wyciągać ogólne wnioski o rynku ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak ten radca klepał spadki na pół etatu w kancelarii przez 3 lata, to
  • Odpowiedz