Aktywne Wpisy
mam__pytanie +952
#wykop40plus #wykop30plus #zwiazki #dzieci
Siedzę sobie, myślę i dochodzę do wniosku, że nasralem sobie do życiorysu.
Kiedyś 90 procent mojego czasu zajmowała rozrywka i planowanie rozrywki.
Potem poznałem obecna żonę. na początku chyba było fajnie, coraz trudniej sobie przypomnieć.
Ale od urodzenia dzieci to koszmar.
Potem doszła roszczeniowość i handel dupa (waluta wymienna jak jesteś posłuszny)
Potem nawet to było #!$%@?, aż wreszcie przesadziła i któregoś dnia powiedziała, że już tego nie
Siedzę sobie, myślę i dochodzę do wniosku, że nasralem sobie do życiorysu.
Kiedyś 90 procent mojego czasu zajmowała rozrywka i planowanie rozrywki.
Potem poznałem obecna żonę. na początku chyba było fajnie, coraz trudniej sobie przypomnieć.
Ale od urodzenia dzieci to koszmar.
Potem doszła roszczeniowość i handel dupa (waluta wymienna jak jesteś posłuszny)
Potem nawet to było #!$%@?, aż wreszcie przesadziła i któregoś dnia powiedziała, że już tego nie
DoktorStyle +82
Od paru lat jestem w stałym związku - kochamy się, mamy swoje wzloty i upadki, jak każda para. Dwa lata temu zdiagnozowano u mnie #rak nerki - na początku łudziliśmy się, że damy radę i jakoś przez to przejdziemy, niestety szybko okazało się, że diagnoza była za późna i jedyne co mi zostało to chemioterapia paliatywna, żeby kupić trochę czasu (więcej na tagu #shepardchoruje ). Na początku dramat, morze łez, załamka, ale życie toczy się dalej.
Po operacji wylądowałem w stanie ciężkim na OIOMie i mimo wszelkich zgód i upoważnień mój partner nie mógł wejść nawet na chwilę, żeby mnie zobaczyć - moja matka musiała ściemnić, że jesteśmy braćmi, bo wstęp miała tylko najbliższa rodzina. Kiedy wróciłem na oddział urologiczny, z bólu nie byłem w stanie sam się wykąpać, to właśnie On pomagał mi pod prysznicem. Fizycznie nie byłem w stanie zmieniać sobie opatrunków, dlatego to On przez kilka tygodni, dzień w dzień mi z tym pomagał.
Kiedy chemioterapia zwala mnie z nóg, to właśnie On jest przy mnie i się mną opiekuje. Kiedy dopada mnie cięższy dzień, w którym zdaję sobie sprawę z tego jak mało czasu mi zostało, to w Jego ramię się wypłakuję. Nie mogę dźwigać, więc to On robi zakupy. Przykłady można mnożyć.
Równolegle z diagnozą dostałem w ramach darowizny mieszkanie - wyremontowaliśmy je za jego pieniądze i razem w nim zamieszkaliśmy, czekając na koniec wspólnej historii. Większość z Was pomyśli "przecież możesz spisać testament". Oczywiście, to pierwsze co zrobiłem po tym jak wykryto u mnie #nowotwor, jest tylko jeden haczyk - formalnie jesteśmy obcymi ludźmi, więc w nagrodę, po mojej śmierci będzie musiał dodatkowo zapłacić ok 80.000zł - za to wszystko, co dla mnie zrobił, to jak się mną opiekuje i wspiera, jak sfinansował remont będzie musiał jeszcze zapłacić tylko dlatego, że nie możemy zalegalizować naszego związku.
Nie chodzimy na parady, nie wychylamy się, nie chodzimy po domach kradnąc heteroseksualnym rodzinom dzieci - chcemy tylko godnie i spokojnie żyć czy móc iść po ulicy za rękę a słyszymy, że nie jesteśmy ludźmi tylko ideologią i najlepiej jak będziemy siedzieć w domach i udawać, że nie istniejemy. Codziennie spotykam się z pogardą ze strony obcych ludzi, którym nie zrobiłem nic złego, a to co na nasz temat mówią politycy jest zwyczajnie obrzydliwe.
Fajnie, że znalazłeś sobie kogoś, kto Cię tak kocha, w dzisiejszym świecie to ciężkie nawet u par hetero.
Trzyma się tam i oby jak najwięcej czasu wam zostało razem!
Ale żadna partia tego nie wprowadzi, tylko będą ciągle utrzymywać stan walki o małżeństwo. Bo póki jest stan walki, można na tym coś politycznego ugrać.
To jak z lustracją, nikt nie chciał jej przeprowadzić, ale kilka partii wygrało wybory obiecując, że ją zrobią. Nie zrobili, bo nie wygraliby wtedy następnych wyborów takimi samymi
Dzięki!
@tomtom666: Niestety staliśmy się narzędziem walki politycznej i co wybory wszyscy nagle sobie o nas przypominają. A ja chciałbym po prostu dożyć momentu, kiedy moglibyśmy formalnie wstąpić w związek
@zjadacz_Cebuli: obraza to pustynnego demona, który nawet nie istnieje.
Ciężko się to czyta. :(
Warto zwrócić uwagę, że brak związków partnerski to nie tylko problem dla pary takiej jak Twoja, i podobna sytuacja zmusiłaby parę heteroseksualną do brania ślubu, co nie musi być pozytywnym przeżyciem gdyby ktoś jest poważnie chory - więc brak związków partnerskie to nie tylko problem "lewaków".
Życzę zdrowia.
https://www.rp.pl/Umowy/310179978-Umowa-o-dozywocie-czy-darowizna-Radzi-notariusz-Arkadiusz-Szkurlat.html