Wpis z mikrobloga

Wielu pisze o piciu, ja o leczeniu się z niego. Robię to na podstawie własnych, alkoholowych doświadczeń w książce pt. „Halt. Zapiski z domu trzeźwienia”. Powieść-poradnik rekomendują doświadczeni psychoterapeuci, specjaliści od uzależnień, w tym współzałożyciel Krakowskiego Instytutu Psychoterapii.

Cytuję krótki fragment książki a następnie recenzję eksperta.

Chcę czuć głód alkoholowy, chcę, żeby chciało mi się pić, żeby mnie ciągnęło, szarpało, darło do chlania, tylko w ten sposób może uda mi się dzisiaj nie napić. Proszę Cię, Boże, jakkolwiek Cię rozumiem, ześlij na mnie łaskę świa¬domego przeżywania głodu alkoholowego, żebym o nim nigdy nie zapomniał. Ten jeden raz pozwól mi wobec Ciebie powtórzyć słowo „nigdy”. Spraw, bym nigdy nie zapomniał, jak trudno jest przestać pić, i by to „nigdy” nigdy nie pozwoliło mi zacząć pić od nowa.
Jakub Zając, Halt. Zapiski z domu trzeźwienia.

„Wydawać by się mogło, że po Jerofiejewie, Hrabalu i Pilchu nie pojawi się już nic, co wniesie poruszenie na tym obszarze literatury, który bada a-----l, jego używanie i jakże skomplikowany kontekst życia jego użytkowników. Wydawać by się mogło, że zostanie tylko ckliwa publicystyka na temat upadku i ocalenia pijących i zdarta, ale ciągle grająca płyta odwykowych seminariów...
Ale jest poruszenie, bo są zapiski z domu trzeźwienia Jakuba Zająca. I okazuje się, że z poziomu tzw. terapii uzależnienia wzlatujemy na poziom egzystencji, która dzięki literaturze objawia nam bohatera, którego najpełniej i najtrafniej scharakteryzował Witkacy. Zając podobnie jak Genezyp Kapen nie rozumie w istocie nic, ale bebechy jego drą się dalej w nieskończoność

Jacek Wądzyński - specjalista terapii uzależnień.

https://www.edukacyjna.pl/profilaktyka-uzaleznien-i-zagrozen/31733-halt-zapiski-z-domu-trzezwienia.html

#halt2020 - tag do obserwowania albo dodania na czarną listę

#literatura #alkoholizm #a-----l #krakow #uzaleznienie #ksiazka #depresja
halt2020 - Wielu pisze o piciu, ja o leczeniu się z niego. Robię to na podstawie włas...

źródło: comment_1591286455EQmSpZIjNKjQPO1RB2Mr4F.jpg

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gikeryooo: masz rację, dziękuję za pomoc, zrobione ;) nie no, oczywiście ironizuję, pewnie łatwiej, to akurat słowa bohatera wierzącego, niestety nie mogę się z nim utożsamić.
  • Odpowiedz
@halt2020 @gikeryooo Jak ktoś jest pewny siebie, wierzy we własne możliwości i wypracowane przekonania - radzi sobie sam. Jak ktoś jest niepewny siebie i słaby psychicznie, to swoją ułomność pod postacią uzależnienia powierza wyimaginowanej istocie wyższej, nazywanej najczęściej Bogiem. Tutaj mamy do czynienia z dwoma kompletnie różnymi charakterami, podejściami i inteligencją ludzi. Pierwsze to: jestem świadomy i silny i dam radę, bo do niczego mi to potrzebne nie jest, a
  • Odpowiedz
@krowi_placek Głupoty opowiadasz!!! Jeśli byłby człowiek silny psychicznie, nie zostałby alkoholikiem. Jeśli myślisz że alkoholik pije bo lubi, to jesteś w wielkim błędzie. Inteligencja też nie ma tu żadnego znaczenia.
  • Odpowiedz
@gikeryooo: Każdy nałóg ma to do siebie, że jest podstępny i uzależnia przy dłuższym stosowaniu, zanim człowiek się zorientuje, dlatego dotyka to tez osoby silne. Każde uzależnienie ma taki sam schemat i nikt nie bierze bo lubi. Widziałeś kiedyś człowieka co rzuca fajki i chodzi się modlić do boga, żeby zabrał od niego nałóg - może jakiś szurowy margines. Większość po prostu bierze sprawy w swoje ręce i rzuca. Ale
  • Odpowiedz
@krowi_placek Dla Ciebie to abstrakcja. Dla milionów ludzi na świecie to kwestia życia o śmierci. Gdybyś wiedziała, że pewne jest że umierasz i to tylko kwestia dość szybkiego czasu, i miałabyś do wyboru, polegać dalej na sobie umierając, i uwierzenie w coś co cię może uratować i przeżyć, żyć szczesliwie to co byś wybrała? Osobie takiej jak ty ciężko jest to sobie wyobrazić bo nigdy cię to nie dotyczyło. Ja nie
  • Odpowiedz
@gikeryooo @krowi_placek przecież to nie jest modlitwa o uwolnienie od nałogu, to modlitwa, wołanie o to, by pamiętać, że się piło i by to wzmacniało. Mnie i bohaterów książki nie leczy Bóg, a właśnie wola przetrwania, cel i plan na życie, ale do tego trzeba lektury 300 stron, a nie krótkiego fragmentu z trzeciej. Nikomu nie umniejszam, doskonale wiem, że sa różne metody. Mnie wyciąga sport i pisanie. Nie wnioskujcie,
  • Odpowiedz