Wpis z mikrobloga

Wiecie co to za dźwięk! To odgłos nadjeżdżającego rozdajo! ( )

Wiele razy spotykałem na wykopie opinie mirków, którzy narzekali, że do ich Pcimia Dolnego dojeżdża tylko jeden autobus - w niedzielę po kościele. Sam też pochodzę z małej miejscowości, w której również ciężko było o dobre i wygodne połączenie z większymi miastami.

Niedawno w ręce wpadła mi książka autorstwa Olgi Gitkiewicz wymownie zatytułowana: “Nie zdążę”. Autorka, za pomocą wielu reportaży z sytuacji, które przeżyła sama (a trochę się najeździła różnymi środkami transportu, bo w celu napisania książki sprzedała samochód), omawia problem wykluczenia komunikacyjnego ponad 14 milionów Polaków. Książka o tym, jak to jest wstawać o trzeciej, pomimo rozpoczynania pracy o ósmej. O tym, że głównym celem wielu polskich matek i ojców jest zawiezienie i przywiezienie wszystkich do i z pracy lub szkoły. Również o problemach miłosnych spowodowanych miejscem zamieszkania.

Do wygrania będą dwa egzemplarze tej książki.

Cytując klasyka:

– Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie. Wstaję rano za piętnaście trzecia. Latem to już widno. Za piętnaście trzecia jestem ogolony, bo golę się wieczorem. Śniadanie jadam na kolację. Tylko wstaję i wychodzę.
– No, ubierasz się pan.
– W płaszcz – jak pada. Opłaca mi się rozbierać po śniadaniu?
– Fakt!
– Do PKS mam pięć kilometry. O czwartej za piętnaście jest PKS.
– I zdążasz pan?
– Nie, ale i tak mam dobrze, bo jest przepełniony i nie zatrzymuje się. Przystanek idę do mleczarni. To jest godzinka. Potem szybko wiozą mnie do Szymanowa. Mleko, widzi pan, ma najszybszy transport, inaczej się zsiada. W Szymanowie zsiadam, znoszę bańki i łapię EKD. Na Ochocie w elektryczny do stadionu, a potem to już mam z górki, bo tak… w 119, przesiadka w 13, przesiadka w 345 i jestem w domu, to znaczy w robocie. I jest za piętnaście siódma! To jeszcze mam kwadrans. To sobie obiad jem w bufecie, to po fajrancie już nie muszę zostawać, żeby jeść, tylko prosto do domu. I góra 22.50 jestem z powrotem. Golę się. Jem śniadanie i idę spać.

Udział w rozdajo bierze każdy, kto zostawi plusa i opisze największy problem związany z komunikacją zbiorową, jaki spotkał w swoim życiu (lub zna go z opowieści). Dwie najciekawsze historie wygrają po jednym egzemplarzu. Wyniki rozdajo ogłoszę w czwartek, 9.01. o 19:30.

Jeśli już musicie kupić swojego Wartburga, darmowy kredyt na 10 rat do 4000 zł zaoferuje Wam Getin Bank.

Zajrzyj na mój tag #kasazpromocji, gdzie każdego miesiąca zarabiamy wspólnie kilkaset złotych.

JakDorobic_com - Wiecie co to za dźwięk! To odgłos nadjeżdżającego rozdajo! (✌ ゚ ∀ ゚)...

źródło: comment_sBbNplE8OTbB7ePKetBOJ3itglFHTOZH.jpg

Pobierz
  • 21
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@JakDorobic_com: może nie najciekawszy i największy problem jaki mnie spotkał, ale wracając do domu zapytałam się kierowcy autobusu czy otworzy mi bagażnik, żeby włożyć walizkę to ten mi powiedział:


(°°
  • Odpowiedz
Największy problem związany z komunikacją zbiorową jaki spotkałem to niekompetentni urzędnicy, planiści we Wrocławiu.
W takim Wrocławiu proszę pana to były bardzo dobre połączenia i komunikacja zbiorowa działała jako tako. Do czasu aż zrobiono kilka buspasów na o-------l (namalowano farbą) bez jakichkolwiek analiz i badań wpływu zwężenia ulic na ich przepustowość.
Efekt jest taki, że nagle pół miasta stoi w korkach których pół roku temu nie było, a tramwaje jadą 2 minuty
  • Odpowiedz
@JakDorobic_com: pkp i zima to najmroczniejsze duo z jakim przyszlo mi sie spotkac w transporcie zbiorowym. Pekajace szyny, zamarzajace sklady, uszkodzone jednostki sterowania ruchem, skradziona trakcja... do wyboru do koloru.
Kilka razy zdarzylo mi sie (niestety) że podroz do domu trwala nie 35 minut a 3h ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@JakDorobic_com: Jako że mieszkałem na wsi i dojeżdżać do liceum jakoś musiałem (podobnie jak wielu moich rówieśników), to korzystaliśmy z usług pewnej firmy przewozowej, która oprócz PKSu była zasadniczo jedną z niewielu opcji dostania się do miasta dla ludzi bez własnego auta/prawa jazdy/możliwości podwiezienia przez rodziców.
Firma ta różniła się tym od PKSu, że w przeciwieństwie do PKSu zajeżdżała na przystanki pod dwiema głównymi szkołami ponadgimnazjalnymi w mieście powiatowym. Dodatkowo
  • Odpowiedz
@JakDorobic_com u mnie we wsi (teoretycznie miasto) jeżdżą aż trzy autobusy do normalnego miasta. Jeżdżą co dwie godziny, w godzinach porannych i około piętnastej to jeżdżą co godzinę. I niby fajnie że są trzy autobusy, ale one jadą wszystkie o tej samej godzinie. Zaspałeś na 9? Super właśnie wszystkie autobusy pojechały w swoją stronę, ale i tak każdy powie że miałeś aż trzy do wyboru. A w zimie to albo nie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@JakDorobic_com: w moich okolicach była ciekawa sytuacja związana z transportem (auto)busowym. Tak się złożyło, że bilet z miasta A do miasta B autobusy państwowe wyceniły na 8-10 zł. Gdy pojawiła się konkurencja (dysponująca busami, ale wszystkie w dużo lepszym stanie niż państwowe autobusy) z ceną 4 zł za bilet, PKS nie zareagował - bo po co. Po krótkim czasie konkurencja zabrała 90% klientów i PKS opuścił ceny do 4 zł,
  • Odpowiedz
Ja jak jezdzilem do szkoly busem to nim kierowal taki typowy sebiks w dresie xd i podrywal laski zatrzymujac im sie przy chalupie. ale szanuje go bo smsy pisal tylko na przystanku jak sie zatrzymal nie jak stare dziady jada i dzwonia
  • Odpowiedz