Wpis z mikrobloga

Ależ jestem dumna z moich kolegów z #pracbaza! ()

Przed weekendem jeden z moich współpracowników wylądował na dywaniku u dyrektora swojego działu za nieodpowiedni strój. W związku z coraz większymi upałami odważył się założyć do pracy spodnie do kolan. Pracując przy biurku, praktycznie w piwnicy, bez żadnego kontaktu z klientem. Bo jak tak można, nie wypada, zero szacunku do miejsca pracy i współpracowników.

Ale jak panienki zakładają sukienki tak krótkie, że w trakcie wchodzenia po schodach centralnie widać im całe majty, to już dobrze, tak? Jak noszą kompletnie przezroczyste bluzeczki, że każdy pieprzyk na plecach można policzyć też?
Ktoś tu ewidentnie zapomina, że równość działa w OBIE STRONY.

Dzisiaj w krótkich spodniach do pracy przyszedł nie jeden, a jedenastu. Ponad połowa męskiej części załogi.
Już się odgrażają, że następnym razem przyjdą w spódniczkach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tak się walczy o równe prawa, moi mili!

#niebieskiepaski
  • 151
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Hur, dur, takie ciężkie jest założenie długich spodni do pracy w korpo, dress kod taki restrykcyjny.

Szef nie jest mojom matkom, nie może mówić jak mam żyć


Ech, widać że mama was bardzo długo ubierała (albo i nadal ubiera) i choćby odrobinę elegancki strój to dla was katorga.
  • Odpowiedz
@LisListopadowy: Jak ja się ciesze że pracuje w normalnym korpo, w którym dress code został całkowicie zlikwidowany. Jedyny wymóg to strój ma nie narażać na złamanie BHP.
  • Odpowiedz
@lukasz67: To sprawa do zgłoszenia wyżej (dziekan, rektor). Moim zdaniem absolutny brak podstaw do czegoś takiego, nawet gdyby to był egzamin. Uczelniane statuty czy regulaminy, o ile mi wiadomo, nie regulują stroju studenta, z wyjątkiem laboratoriów, gdzie obowiązują fartuchy.
  • Odpowiedz