Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ostatnio na wypoku gruchnęła wieść o tym, że jeden z mirków - @sarmatawkapciach zmarł na nowotwór. W przeciwieństwie do większości mirków i mirkówn śledzących jego losy przez ostatnie pół roku, ja poznałem go osobiście, chociaż wcale nie jakoś bardzo dobrze. Ot, po prostu byłem jego klientem, wynajęliśmy go z narzeczoną, by był DJem na naszym weselu.

Znalazłem go przez jakąś stronę z ofertami wodzirejów. Co ciekawe, z mamą znaleźliśmy go niezależnie, a naszą uwagę zwrócił fakt, że napisał w swojej charakterystyce, że wychowany jest na muzyce z radiowej trójki. Jako wieloletni słuchacze nie mieliśmy wątpliwości, że tak może napisać o sobie raczej ktoś, kto nie zrobi obrzydliwego, wiejskiego wesela, tylko "urban wedding" na poziomie. Postanowiłem się z nim spotkać i dowiedzieć więcej na temat jego oferty.

Spotkaliśmy się w jakiejś małej kafejce w Warszawie, Wiktor bardzo profesjonalnie przedstawił swoją ofertę, co robi i czego nie robi w trakcie prowadzenia wesela (co miało znaczenie, absolutnie dał do zrozumienia, że wesele z obrzydliwymi zabawami i trzepaniem disco całą noc, to nie jego styl). Wtedy też umówiliśmy się, że go zatrudniamy. Pamiętam, że odblokował wtedy telefon, żeby coś zapisać i mignęło mi logo wypoka na jego pulpicie. Zawsze jak widzę coś takiego, myślę sobie - o, wykopek, ciekawe jaki masz nick i co ty tutaj wypisujesz ( ͡° ͜ʖ ͡°) niestety nie sądziłem, że będzie mi dane dowiedzieć się tego w taki sposób...

Drugi raz, widziałem się z nim przed samym weselem, ustaliliśmy dokładnie playlisty, zabawy, itp. Znowu spodobało mi się jego profesjonalne podejście, bo np. ksiądz, który udzielał nam ślubu nie miał ochoty się z nami spotkać "bo nie ma co się dodatkowo denerwować i sobie zawracać głowy", co na marginesie skutkowało katastrofalnym kazaniem i naszym sporym zniesmaczeniem. Więc tak, dj okazał się bardziej zainteresowany w naszej sytuacji i planowaniu, niż ksiądz. No, ale właśnie to charakteryzowało Wiktora, chciał jak najlepiej wywiązać się ze swojej pracy i być mega profesjonalny.

Następnym razem, widziałem go już w dzień wesela. Elegancko wszystko pomontował, rozstawił, jak już przyjechaliśmy z kościoła, to na pierwszy rzut oka widzieliśmy, że impreza jest dobrze przygotowana. Ładnie poprowadził wprowadzenie do zabawy, zaimprowizował poloneza (w sensie po kolei mówił jak wężyk ma iść przez salę, co skutkowało ładnym układem i nikt nie rozbił się o jakiś filar, czy też inną parę :D) a następnie mistrzowsko prowadził imprezę. W jednej sytuacji stracił tylko kontrolę nad sytuacją - miał dosadnie przykazane, że jak tylko usłyszy jakieś "gorzko, gorzko", to ma spacyfikować delikwenta i przejąć kontrolę nad imprezą. Niestety, mój dziadek był bardzo niezadowolony, że się zagłusza jego "gorzko", więc już dla świętego spokoju i zadowolenia dziadka, przekazałem Wiktorowi, że może mu pozwolić na jeden raz takiego krzyczenia. No i tama pękła, bo okazało się że jak dziadek raz dostał głos, to ilość przyśpiewek zaczęła narastać i przez chwilę Wiktor stał z boku i nie mógł się dobić do głosu xD. Ale trwało to tylko chwilę, po czym odzyskał prowadzenie i leciał z imprezą dalej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wiktor bardzo profesjonalnie przeprowadził oczepiny (w stylu urban wedding, żadnej wiochy czy złego smaku, wszyscy goście bardzo dobrze się bawili) i w ogóle całą imprezę robił wszystko, żeby udało się to jak najlepiej. Zawsze też będę pamiętał moment, jak ok. 6 rano wszyscy niemal się już wynieśli, Wiktor składał sprzęt, ale jeszcze na jednym pozostałym głośniku puścił nam jakiegoś tańca-przytulańca, żebyśmy mieli nie tylko pierwszy, ale i ostatni taniec tego wesela. Potem z nim rozmawialiśmy i opowiadał nam, że na razie ma to i to (sprzętowe szczegóły, wybaczcie, ale zupełnie nie pamiętam :P), ale planuje niedługo zainwestować w to i tamto, a także w większy samochód, żeby to wszystko wozić i mieć jeszcze bardziej rozbudowaną ofertę. Teraz jak o tym myślę, to tym bardziej mi przykro, że miał jakieś plany, oczekiwania, a jakiś czas później wszystko prysło...

Więc tak, poznałem @sarmatawkapciach osobiście. Jak zobaczyłem pierwszy wpis o chorobie (który pozwolił mi go właściwie zidentyfikować na wypoku), to myślałem, że choroba jak choroba, ludzie wychodzą. A tu pół roku i nie ma człowieka... I chciałem wam powiedzieć, że był strasznie fajnym człowiekiem i bardzo profesjonalnym wodzirejem. Wydaje mi się, że lubił to co robił, robił to bardzo dobrze i na pewno nie jesteśmy jedyną parą, której zostawił idealne wspomnienia wspaniałego wesela. I od paru dni mam straszne #feels na tym tle.

#slub #wesele #wykopoweepitafium

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 39
@J-Roc: niewiedza i ignorancja jest gorsza od największej głupoty. Ilość plusów w Twoim komentarzu mówi nam o naszym społeczeństwie, ale to jak najbardziej normalne. Tkwij dalej w swoich poglądach i wierzeniach bo co miałbyś innego robić niewolniku?
@32cm: epilepsje leczy się właśnie dieta ketogeniczna w bardzo dobrych rezultatach. Mówisz o czymś o czym nie masz zielonego pojęcia
@J-Roc: jak mogę być dzbanem skoro opieram się na faktach i wiedzy ścisłej? Większość ludzi to ludzie niemyślący, to jak maja mi przyznać racje i nie plusowac twoich wpisów? Mało ludzi jest, którzy chcą myśleć i dociekać, tym więcej którzy są tępymi umysłami zamkniętymi na wiedzę. To jest Twoja publika, gratuluje
OP: @kocurowy: co tam, kolega to sie nie bawi jak nie ma rozwalania kroczami balonów, nie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
poza tym myślałem ze polska wieś sie cywilizuje, a widzę że u kolegi to nawet z czytaniem ciężko ( ͡° ʖ̯ ͡°) starałem się, by nie było za długo, ale i tak przerosło...

@niggerinthebox: no #!$%@? zdechła mi akurat kryształowa kula