Wpis z mikrobloga

@Kejran: Dno, film który bawił sporo ludzi, tylko dlatego, ze humor był prosty, nie trzeba było za dużo mysleć, podczas ogladania
Nie żebym miał francuskie podniebienie, serial był zenująco słaby
Ogladalność naciągali Kasią w pończochach, Cezary Pazura był tak tandetny jak by był amatorem, bez zadnej szkoły aktorskiej
Miało się wrażenie, ze Reżyser Slesicki w nocy wymyslał scenariusz a rano krecili sceny.
Dno, film który bawił sporo ludzi, tylko dlatego, ze humor był prosty, nie trzeba było za dużo mysleć, podczas ogladania

Nie żebym miał francuskie podniebienie, serial był zenująco słaby

Ogladalność naciągali Kasią w pończochach, Cezary Pazura był tak tandetny jak by był amatorem, bez zadnej szkoły aktorskiej

Miało się wrażenie, ze Reżyser Slesicki w nocy wymyslał scenariusz a rano krecili sceny.


@i_teraz_wchodze_ja_caly_na_bialo: w końcu #!$%@?, to samo uważam
miał przyzwoite odcinki,
Nawet Mexicano (tak, **ten Mexicano, ten co toalety nie ma w domu tylko chodzi srać do zodiaka**) robi lepsze filmy niż ta abominacja popełniona przez Ślesickiego.
Żenujące było to, że ktoś taki jak Perepeczko i Walczewski chciał grać w takim wysrywie. Ten pierwszy to do śmierci miał ogromny ból dupy że wszyscy go kojarzyli jako komendanta i nikogo więcej, ale prawda jest taka że całkowicie na swoje własne życzenie. Dlatego też