Wpis z mikrobloga

@janeeyrie: Popieram, byle nie publicznie. Niedługo po tym jak zaczęłam pracę w nowej firmie kolega zaprosił mnie na kawę, przy wszystkich. Żenada dla obu stron, bo ja musiałam się wykręcać widząc, że każdy nadstawia ucha, a on dostał publicznego kosza ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@Certcvq: Jak faktycznie chciałbyś coś podziałać (nie neguję tego, bo sam mam taki epizod) to lepiej będzie później, już po całych tych pieprzonych walentynkach, powiedzmy w przyszłym tygodniu podbić i spytać czy miałaby ochotę wyjść na piwo / drinka / kawę / kino cokolwiek. Jak zareaguje pozytywnie to wiadomo, zielone światło i możesz delikatnie startować, ale powoli, krok po kroku. Jak niezbyt pozytywnie to spokojnie, odczekaj i spróbujesz jeszcze raz
  • Odpowiedz
3. Kwiaty są miłe dla kobiety, ale otrzymane od własnego faceta; otrzymanie kwiatów od randomowego faceta wprawia kobietę w zakłopotanie


@glonstar: o jaki znawca kobiet xD generalizujesz w cholerę w tym momencie
  • Odpowiedz
@Certcvq: jeez, ja walentynki daje swoim kumplom zawsze, te memowe co roku, to miły gest i nie sluchaj
@glonstar: Bo pieprzy farmazony XD na pewno doceni a jak nie to niewarta uwagi, wasze życie na pewno na gorsze się nie zmieni
  • Odpowiedz
Jak kobieta widzi, że ma faceta na tacy, to przestaje być dla niej interesujący


@glonstar: Okazanie zainteresowania nie oznacza, że jest na tacy. Faceci naczytają się takiego czegoś i potem bawią się w jakieś gównogierki. Jak nie będzie nim zainteresowana to i zgrywanie turboalfy nie pomoże.
  • Odpowiedz
@glonstar: ale Ty #!$%@?. Od 7 lat co roku na walentynki kupuje każdej koleżance z pracy kwiaty. Żadna nigdy nie była zakłopotana. Pracowalem w kilku miejscach w obrebie jednej firmy i zawsze odzew był pozytywny. Panie OPie kwiaty dla kobiety sä zawsze spoko, pro tip nie kupuj nigdy pojedyńczej róży-wiocha.
  • Odpowiedz