Wpis z mikrobloga

Trochę mnie boli dupa jak słyszę o moich rowiesnikach że "X kupił mieszkanie" "o serio? Tak od razu po studiach? To nieźle się mu wiedzie..." A potem się okazuje że to rodzice kupili. I boli mnie trochę że ja się będę męczyć wynajmując przez jeszcze wiele lat bo mi nikt kasy nie da na mieszkanie.
Pytanie do tych ktorzy się sami dorobili mieszkania - w jakim wieku je kupiliście?

#zalesie #pytanie
  • 180
@bluberr: ciezko dorobic sie wlasnego, razcej zostaje kredyt na 25/30 lat niestety, jak rodzice nie pomga lub rodzina, to pozostaje albo emigracja na 10 lat i odkladanie kazdego centa/pensa albo kredyt do konca zycia, tak jest ten swiat skonsturowany, oczywiscie sa wybitne jednostki, co maja umiejetnosci ktore umozliwiaja im zarabianie duyzch pieniedzy, ale zazwyczaj jest to tez skorelowane z tym, ze rodzice w nich zainwestowali, i powiedz teraz , ze kazdy
@mateusz-zahorski: pracuję zdalnie w brytyjskim studiu grafiki komputerowej dodatkowo dorabiam prywatnie jako grafik na pojedyncze projekty i na pół etatu w sklepie zoologicznym. Dziennie pracuję po 9h w sumie że wszystkim z wolnymi weekendami.

@Gadgetztan: w dziurze zwanej Biała Panieńska działki są mega tanie ja kupiłam za 40k 1000mk
@mateusz-zahorski: skończyłam technikum graficzne plus kurs grafiki ogólnie to przyznam że mam cholerne szczęście bo przypadkiem na wakacje u mamy niebieskiego znalazłam w osiedlowej gazecie ogłoszono że szukają grafika z DTP i webdesignem, a że to miasteczko to same staruszki i bardzo małe to mnie wzięli. Ba byli zachwyceni pracami i zgodzili się na pracę zdalną z tym że raz na trzy miesiące mam ich odwiedzać na jakiś tydzień więc z
@bluberr: startowałem od mniej więcej finansowego zera, kupiłem (hipoteka oczywiście) drogie mieszkanie (w sumie 850k) mając 31 lat, jakieś takie podstawowe mógłbym kupić ze 2-3 lata wcześniej patrząc z czysto finansowej perspektywy.
@bluberr: dorobilem sie ale nie kupilem jeszcze. Mysle ze kolo 30-stki mialem juz wystarczajaco kasy zeby kupic. Im czlowiek starszy tym szybciej pieniadze przytula. Pamietam ze przez pare lat oszczedzilem 17.000 zl (2011 rok). Ta kasa poszla na wesele ale goscie oddali taka sama kwote, co bylo zdziwieniem na plus. Z tego w przeciagu roku zrobilem 75.000 (2012). Tu mowie o kasie, ktora udalo mi sie uzbierac. A dalej to juz
@bluberr ehhh daj spokój kiedyś to było, pamiętam jak chrzestna moja budowała jakieś 10 lat temu dom, hacjenda jak ta lala, jakiś mały kredyt spłacony po 2 latach... Jej mąż stolarz więc to na pewno pomogło, ale kurłaaa, z ich zarobkami to dzisiaj mogliby tylko pomarzyć :( przykre to jest że coś tak podstawowego jak własny dom jest nie do osiągnięcia dla tak wielu w wysoko rozwiniętym kraju
wow jak tak szybko mnozysz kasę :o? Własny biznes?


@bluberr: nie szybko. Zaczalem w 2007 roku, jak studiowalem i dorabialem (mieszkajac z rodzicami). Odkladalem bardzo powoli do 2011 uzbieralem 17k. W 2011 roku pracowalem w szpitalu na 1/2 etatu i zarabialem zawrotna kwote 750 zl miesniecznie. Do tego mialem rozne inne "studenckie" zrodla dochodu. Razem miesiecznie mialem moze 1200 zl, to max. Na poczatku 2012 roku stwierdzilem, ze to nie ma
@bluberr: 27, będę brał kredyt w tym roku chyba. Na wkład własny i poduchę finansową zbieram od 2 lat (pół roku temu pensja mocno mi skoczyła to teraz już z górki). Od rodziców dostaję conawyżej skarpetki na święta ( ͡º ͜ʖ͡º)

Poza tym znajomi którzy mieszkają na swoim dostali po rodzinie lub mieli duże wsparcie finansowe, także ten. Nie jesteś odosobniona w swoich obserwacjach, ale ja
@bluberr nie martw sie, taki problem ma zdecydowana wiekszosc, z moich znajonych mieszkania ma jedna osoba kupione przez rodzicow, reszta wynajmuje, jeden gosc odklada od wielu lat( praca w norwegii) i kupuje za gotowke ale tez troche rodzice mu pomagaja bankowo. Taka rzeczywistosc, w niemczech z tego co mowia znajomi wiekszosc wynajmuje. U nas jest to parcie ze trzeba miec swoje.
@bluberr Generalnie to gdybym miała kupić mieszkanie to tylko na wynajem. Poza przekazaniem mieszkania dzieciom nie widzę większego sensu posiadania własnego. Chyba że kupiłabym/zbudowała dom.

Zresztą umówmy się, dopóki nie jest się w poważnym związku nie ma sensu mieszkanie samemu. Koszty są spore a tak naprawdę tylko jesz i śpisz w domu.