Wpis z mikrobloga

@strean: @samuraj24: chyba w Polsce tylko tak jest... Na przykład w UK jest zasada, że klient który dzisiaj przychodzi po szklankę wody jutro może wpaść na dwie butelki Don Perignon - więc niezależnie co kupuje i jak wygląda trzeba obsłużyć go jak najlepiej.
  • Odpowiedz
@samuraj24: pracowałam na studiach w miejscu z dosyć drogim rzeczami i zauważyłam, że:

1. jeśli ktoś ma naprawdę duży hajs do wydania to nie mówi o tym głośno

2. najczęściej osoby ostentacyjnie ubrane w markowe rzeczy tylko oglądają, wybrzydzają, zawracają dupę i nie robią zakupów, bo chodzenie po sklepach to ich sport (zawsze kisnę z wystrojonych Karynek w centrach
  • Odpowiedz
@czachson: słyszałem podobną historie, jak rolnik przyszedł u---------y w stroju roboczym kupic maszyny do roli, olali go jak wieśniaka. Kupił gdzie indziej 2 czy 3 traktory i wydał chyba jakos powyżej miliona xD Z tego co wiem to chyba zwolnili tego typa co olał tego rolnika.
  • Odpowiedz
@strean: Teraz chyba się bym na taki krok nie zdecydował, ale kiedyś mnie poniosło.
Zbieram prospekty samochodowe i będąc w takim wieku gimnazjum/liceum namówiłem rodziców do wstąpienia do salonu Mercedesa. No zdecydowanie nie wyglądaliśmy na klientów i Opel to potwierdzał xD

Ale pracownicy zachowali się megaprofesjonalnie, o zimnej krwi nie wspominając. Można się było poczuć, jakby się miało kasę na te auta, nie potraktowali jak śmieci mówiąc "jak porysujesz, zapłacisz", tylko
  • Odpowiedz
@Daleki_Jones ubieranie się na czarno i noszenie glanów identyfikuje mnie jako ćpunke? Na jakim ty świecie żyjesz. Byłam ubrana schludnie ale na ciemno. To nie grzech. Mnie tylko rozbawiło jak łatwo wyrobić sobie mylne zdanie przez ubiór.
  • Odpowiedz
@samuraj24: Pracowałam kiedyś obok Wólczanki i koleżanki pracujące tam opowiadały, że nigdy nie będą już oceniać człowieka po ubiorze, bo przychodzili goście pod krawatem którzy próbowali wyłudzić jakiś rabat, a przychodzili też faceci ubrani jak wersja letnia menela i zostawiali grube tysiące za same koszule i krawaty. Widocznie ta sprzedawczyni się jeszcze tego nie nauczyła :)
  • Odpowiedz
O popatrz, a ja głupi za ręcznie robiony (z Polski), ze skóry licowej, bydlęcej, z szerokością, długością, kolorem skóry i nici jakie sobie tylko zażyczyłem, dałem raptem 120 zł razem z przesyłką. No i z gwarancją na 2 lata, wszystko ładnie i profesjonalnie wyglądające


@Bokrug: Gdzie kupiłeś? Można prosić o adres?
  • Odpowiedz
Stać mnie na pasek za 320 zł, ale w sumie... po co taki kupować? Pasek nie ma żadnych nadzwyczajnych funkcjonalności. Do 100 zł wystarczy spokojnie.
  • Odpowiedz