Wpis z mikrobloga

@Leniek Tak jak pisałam w komentarzu wyżej, przeczytałam kilkanaście artykułów w anglojęzycznej prasie, bo sprawa mnie mocno zaciekawiła. W żadnym nie ma wzmianki, że ktoś się za to zobowiązał zapłacić, tylko, że miejsce i transport są 'available', czyli dostępne/możliwe do zapewnienia. Także wątpię, czy mają na to hajs. Transporty medyczne na tak długich trasach są diabelnie drogie. No i szkoda mi tego dziecka.
  • Odpowiedz
że miejsce i transport są 'available', czyli dostępne/możliwe do zapewnienia. Także wątpię, czy mają na to hajs.


@shitty_support: Odnosiłęm się do ogółu nie konkretnie tej sytuacji, z drugiej strony rodzice nie sa włascicielami dziecka, no ale sa jego prawnymi opiekunami. Może poprostu prawo niedostatecznie precyzuje o czym rodzice moga decydować.

Wentylowanie kalafiora to skrajnie egoistyczna postawa rodziców, jeśli cokolwiek jeszcze ten organizm odczuwa, jesli nie, to niech go wentylują i
  • Odpowiedz
@enforcer

nie jestes rodzicem, nie zrozumiesz tego, to jest bardzo dobry i mocny argument, Wasze dziecięce umysły długo jeszcze tego nie ogarną, widać jak macie wypaloną empatię.

A to nie jest tak, że dojrzałość rodzica powinna polegać na schowaniu własnych uczuć do kieszeni w imię tego, by nie przedłużać dziecku zbędnych cierpień/przedłużania podstawowych funkcji życiowych "na siłę" bez żadnej nadziei na poprawę?
  • Odpowiedz
@Gimbazjon303

Dziecko ma wodę zamiast mózgu i nie pożyje długo/bez respiratora i ok rozumiem, że lekarze chcą odłączyć pacjenta. Ale jeśli ja jako rodzić mam taką możliwość zabrać dziecko do innego szpitala/państwa na mój koszt to do jakiej #!$%@? nędzy ktoś mi tego zabrania? Na jakiej podstawie?

Sprawa jest na pewno trudna i kontrowersyjna, ale tak to już działa we współczesnych systemach prawnych, że o leczeniu dziecka (albo np. osoby ubezwłasnowolnionej)
  • Odpowiedz
  • 0
@Dutch

A to nie jest tak, że dojrzałość rodzica powinna polegać na schowaniu własnych uczuć do kieszeni w imię tego, by nie przedłużać dziecku zbędnych cierpień/przedłużania podstawowych funkcji życiowych "na siłę" bez żadnej nadziei na poprawę?


Zostań rodzicem, bądź w podobnej sytuacji co ci rodzice z UK - jestem bardzo ciekaw jak Ty jak i inne "mądre" głowy z tego wpisu by się zachowały, bardzo wygodnie jest się wymądrzać nie będąc
  • Odpowiedz
@enforcer:

Zostań rodzicem

Nudny jesteś. Ostatni raz jak sprawdzałem miłościwie nam panujący nie wprowadzili (jeszcze?) obowiązku rozpłodowego. Poza tym co to za argument w ogóle? "Dostań raka, to będziesz mógł krytykować wlewy z lewoskrętnej witaminy C".

Bardzo wygodnie jest
  • Odpowiedz
@enforcer: no właśnie. Skąd cudowne założenie, że "my" zmienimy zdanie wraz z rodzicielstwem? Niektórzy z "mojej" strony dyskusji mówili wprost, że taka decyzja nie jest łatwa i na jednej szali stawiali cierpienie dziecka i cierpienie rodziców. O takiej sytuacji jest właśnie dyskusja: nie ma dobrych odpowiedzi, ale:
- jest bardzo możliwe, że dziecko cierpi
- dziecko nie wróci do zdrowia bez radykalnie futurystycznych rozwiązań
Skoro roboty/androidy to ogarniają, to podejrzewam,
  • Odpowiedz
czy jest sens wentylować zwłoki


@Strahl: no popatrz, te "zwłoki", jak to niezgrabnie ująłeś, potrafią przeżyć bez aparatury kilkanaście godzin. Cud a może jednak błędna diagnoza brytyjskich konowałów?
  • Odpowiedz
@melonnyk: Pień mózgu może sobie chodzi, nie zmienia faktu, że całej reszty nie ma i nie będzie. Zadanie domowe, poczytać o jądrach pnia mózgu który jeszcze jest, a później o jądrach wzgórza i jądrach podstawnych których już nie ma.
  • Odpowiedz