Aktywne Wpisy
czasnawybory666 +124
Izunia ma profil po ang i naciąga ludzi z zagranicy xDDD
https://www.instagram.com/izadamczyk.biz
#izaadamczyk #frajerzyzmlm
https://www.instagram.com/izadamczyk.biz
#izaadamczyk #frajerzyzmlm
PorzeczkowySok +30
upiekłem sobie pitce, do tego pepsi z lodem i Ferduuuś (。◕‿‿◕。)
tak jest na większości uczelni, w usa też, a mówimy to tych lepszych. Mówię o początkowych latach i programie inżynierskim. Ludzie przychodzą na uczelnię prosto po szkole i wydaje im się że to nadal szkoła. Że profesor będzie pamiętał łebka po imieniu, w ogóle będzie go jakkolwiek pamiętał oraz że wszyscy będą ich głaskać po główkach jak to było do tej pory. NIE. I z tym się zderzamy. Poza tym są akcje ułatwiania dostępu do studiów mniejszościom uciskanym, które w 99% przypadków dają efekt zerowy lub przeciwny do zamierzonego.
Może te rzeczy po kolei w skrócie:
- uwalanie 20%: u mnie w klasie nawet i więcej. Bo wiadomo że uczelnia chce żeby jak najwięcej studentów kończyło / dochodziło daleko w programie. Ale z drugiej strony np ja uczę przedmiot XYZ część 1, to nie może być sytuacji gdzie na przedmiot XYZ część 2 zapisze się ktoś kto nie zna materiału z XYZ część 1. Więc jeśli nie spełnia kryteriów, to musi oblać. Wręcz jest sytuacja, że jak takiego puścisz to wtedy dziekan będzie miał pretensje, a jak uwalisz - to trudno, student może iść do sądu i tak się czasem dzieje. Więc ulewamy tych co się nie uczą i to jest OK.
- oczekiwanie że się nimi ktoś będzie opiekować: ta nadmierna opieka ze szkoły skutkuje tym, że studenci nie potrafią się normalnie podpisać: na polecenie "write your name" napisze taki "John". Dlatego ja stosuję -5% punktów za niepoprawne podpisanie się na kartce ;)
- mniejszości: obserwowane z reguły tylko na I i II semestrze, później okazuje się że znikają bo trzeba się uczyć. Blokują miejsca zdolnym.
dziekan nadaje się do zwolnienia.
mamy jasne reguły dla całej uczelni: zmiana terminu egzaminu jest możliwa tylko po przedstawieniu zwolnienia lekarskiego lub za pozwoleniem senatu.
Ogólnie studentami którzy się nie przykładają - nie przejmujemy się. Łapią "F" (niedostateczny), poniżej jakiejś tam średniej zostają usunięci ze studiów i game over. Z reguły przenoszą się na jakieś humanistyki i inne nic nie warte kierunki. Ogólnie u mnie na wydziale (informatyka z elektroniką) kończy około 12% studentów co zaczęło.
@mala_kropka: temu właśnie służy "Syllabus" czyli zbiór reguł obowiązujących w danej klasie, rozdawany na pierwszych zajęciach (u mnie jest to jedyny dokument papierowy poza kartkówkami i testami). Tam jest napisane co i jak. Akurat nie widzę sensu by wymuszać wysyłanie emaili z uczelnianego konta, ale mam wymuszenie odbierania i czytania poczty z tego konta. W tym temacie to problem jest taki że pisze gostek i nie podpisze się nazwiskiem, nie wpisze nazwy przedmiotu (nie wiem czemu studentom wydaje się, że każdy profesor prowadzi tylko jeden przedmiot). Albo uznaje email za formę czata. Jak mam dobry humor / czas, to odpisuję z zapytaniem "który to przedmiot i jak masz na nazwisko". Ale czasem specjalnie ignoruję żeby się nauczył, że samo imię to działało w szkole ale na studiach jest inaczej.
@ArmorGreen: tu trzeba poruszyć inną kwestię. Studentom wydaje się, że studia to jakiś kurs zawodowy. Pozostańmy przy IT, bo to moja działka. To jest bardzo ciekawe, że studenci oczekują że na studiach nauczą się robić koszyk w PHP i tym podobne rzeczy. To nie tak, studia nie są od tego. Studia są od STUDIOWANIA dogłębnego danej tematyki. Stąd tak wiele "niepotrzebnych" przedmiotów, czysto teoretycznych. Bo gdy student się ich uczy, wtedy ma szerokie pojęcie o swojej dziedzinie. I ta wiedza bardzo się przydaje na ambitniejszych stanowiskach, które daną dziedzinę popychają w jakiś sposób do przodu (niekoniecznie stanowiskach naukowych). Programista stronek to nie jest ambitne stanowisko (mimo że fajnie płatne).
@ArmorGreen:
możesz wymienić te najprzydatniejsze rzeczy?
@FishyGuy:
zawsze jak to słyszę to narzuca mi się pytanie: po co dana osoba wybiera uczelnię, której program jej nie odpowiada? Ja studiowałem i w PL i w USA i nawet jako świeży maturzysta w PL zanim wybrałem uczelnię, to dokładnie przestudiowałem programy polskich uczelni które mnie interesowały. Znałem przedmioty, specjalizacje itd. I wybrałem taki, który mnie satysfakcjonował. W USA jest to chyba pierwsze kryterium gdy ktoś szuka studiów: "co się nauczę na tych studiach". Więc pytanie do narzekających na programy: jak szliście na studia to jak wybraliście uczelnię? Najbliższą? Tam gdzie kolega z ławki szedł? Ta która najfajniej się nazywała? Co do prowadzących - jest to element na równi z programem, studenci analizują z kim będą mieli do czynienia. Nie do końca da się tu uniknąć złych prowadzących, ale można tu sobie mocno pomóc, tym bardziej że: 1) jest internet i łatwo sie zorientować 2) poziom programu idzie z reguły w parze z poziomem prowadzących.
czyli wymagana jest wiedza spoza zakresu szkoły średniej, która będzie wykładana dopiero za kilka lat na studiach? Źle skonstruowany program - patrz powyżej.
złe instrukcje? Zła uczelnia lub zły program :) Trzeba do szefa uderzać z takimi sprawami, jeśli prowadzący jest oporny.
@Flypho: to jest złe pytanie. Skąd wniosek że gość nie lubi studentów? Może nie lubi głupich? Z takimi to człowiek nawet z największą cierpliwością może nie dać rady :)
@piaskun87: a skąd znasz jego zarobki? Bo znasz zapewne podstawę. A na polskich uczelniach często pracownicy mają: kasę z grantów, kasę za ekspertyzy, kasę za projekty, kasę za dodatkowe zajęcia itd.
@ArmorGreen: tak jest chyba na całym świecie - bo co jakieś wykształcenie nauczycielskie pomoże? Albo ktoś ma dar do nauczania, albo nie. Można to mniej lub bardziej kształcić, ale kursy nic nie zmienią.
@ArmorGreen:
niewykluczone, że taki ktoś nie potrafi nauczać. Ale niewykluczone też, że materiał z wykładu staje się szybko za trudny dla studenta, który się nie uczy. Przypominam, że studiowanie nie polega na spełnieniu minimalnych wymagań, czyli niechodzeniu na nieobowiązkowy wykład, potem nauce w sesji noc przed egzaminem i ledwo go zdaniu. Polega na zgłębianiu tematu. Ja u siebie na zajęciach zawsze mam takich "cwaniaczków". Nie uczą się i już w 2-3 tygodniu zajęć nie rozumieją o czym jest mowa. Normalne - bo przedmiot jest trudny. A ja nawet pokazuję na pierwszych zajęciach - które zagadnienie wymaga którego, i z tych zależności wynika, że kto nie nadąża z materiałem - szybko spadnie na pozycję z której już nie da się nadrobić. Ale czyja to wina? Wykładowcy czy studenta? Czy też może powinno się usunąć trudne przedmioty, żeby studenci nie musieli się uczyć? ;)
@ArmorGreen: a może w ogóle studiowanie w takim miejscu to strata czasu :)
@ArmorGreen: tu akurat się zgadzam, i wiedzę podręczną zawsze pozwalam mieć (1 strona, co tam kto ma - to mnie nie obchodzi). I zadania są z rozumienia materiału. Jak ktoś nie rozumie - to żadne notatki nie pomogą, ani nawet internet. Są też egzaminy "open books, open notes" - i mimo że można mieć ze sobą wszystko co papierowe, to studenci tego nie lubią, bo taki egzamin musi być trudny, żeby nie dało się przepisać.
@ArmorGreen: słaba uczelnia / słaby program :)
@echelon_: wypraszam sobie, jestem bardziej na bieżąco niż moi studenci :)
@echelon_: i nie sprawdziłeś przed pójściem na te studia, co z IT będziesz się uczył? @Szewa: to samo pytanie :)
@Kashankovsky: a próbowałeś kiedyś rozwiązać problem z rzutnikiem, gdy patrzy na ciebie 100 osób? ;) większość tak komentujących to by się bała ze stresu wyjść przed ludzi i się przedstawić, nie mówiąc o odpalaniu rzutnika :>
@Purple: ale to teoria czy praktyka? Jeśli praktyka - to może uczelni nie stać na nowe oprzyrządowanie jak z fabryki sprzed 2 lat, ale studia mają nauczyć też samodzielności i adaptacji :)
@Purple: z jakim biznesem w Polsce? Przemysłem R&D który się tłumaczy jako "Reading & Debugging"? Przemysł musi być innowacyjny żeby był sens współpracować z uczelniami.
@Purple: i dlatego wszystkich należy do jednego wora?
swoją wiedzę i jej przekazywanie. Możliwe tylko przy obustronnej współpracy.
@obsess: masakra. Co wy za studia wybieracie? Takie w stylu "ja będę udawać że was uczę, a wy będziecie udawać że się uczycie?". Sam skończyłem studia w PL i takich rzeczy to nigdy nie widziałem. Nawet nie pamiętam żeby jakiś prowadzący nie przyszedł bez uprzedzenia.
@obsess: może jeszcze nie jest za późno by zmienić uczelnię
@Ignac96: za takie rzeczy myślę że szybko bym trafił do szefa :>
@Hatespinner: poszedłeś na studia uczyć się rzemiosła (klepania kodu) ?
@Hatespinner: chyba nie oczekiwałeś, że n lat na studiach będzie wiedzy związanej ze stanowiskiem programisty? Trzeba było iść na kilka kursów z programowania, to by bardziej pasowało.
@Hatespinner: na całym świecie robi się w IT egzaminy na kartce. Są powody :)
@Hatespinner: bo to nie o to nawet chodzi, żeby całą tę wiedzę mieć mega obkutą. Chodzi o to by orientować się o tym jaka wiedza istnieje w danej dziedzinie i w razie czego wiedzieć gdzie szukać gdy potrzeba. Oczywiście klepaczowi PHP przyda się tylko PHP i mySQL (i kilka innych technologii, które można ogarnąć samemu). Potem tylko wprawa. Studia zbędne!
@ethics: jak oceniłeś że to gównobadania? Rozumiem że lepiej się na tym znasz :>
@name_taken: ale kogoś ktoś zmusił? Zabrania mu pójścia do normalnej pracy? Ludzie na uczelni są z własnego wyboru. Ja odszedłem z bardzo dobrze płatnej pracy w IT do gorzej płatnej na uczelni, ale teraz biorę o wiele więcej i nie gorzej niż koledzy z "normalnej pracy".
@ZasilaczKomputerowy: po to są wykłady, by tę wiedzę tłumaczyć. Pomóc gdy student nie rozumie, coś jest niejasne. Odpowiadać na pytania. Z jakiegoś powodu jednak uczelnie na całym świecie istnieją i wykładają.
@good: w końcu sensowny głos. Zapewniam jednak, że wiele z tych wypowiadających się w tym wątku też by narzekała (bo trzebaby się uczyć, i to "niepotrzebnych" przedmiotów). W PL też wbrew pozorom są dobrzy wykładowcy i usprawniane programy (w dobrych miejscach, których jednak nie jest za wiele).
@good: jak pisałem - dużo jest słabych programów, ale jak widać - chętnych nie brakuje :)
@worldmaster: uczelnie uczą wiedzy akademickiej, a nie zawodu rzemieślniczego. Studia mają dawać wiedzę ogólną z zakresu danej dziedziny, a nie tego żeby ktoś z zerową wiedzą nauczył się jak spawać albo programować sklepy internetowe.
@kafapre: ale jaki tytuł uzyskujesz? Jeśli inżyniera to jak najbardziej coś z fizyki powinieneś umieć. Ogólnie np magister to ma być mądry człowiek który orientuje się w świecie i fizykę chociaż rozumie.
podsumowując: studia mają dawać szeroką wiedzę, czego częścią jest oczywiście nauczanie technologii. Ale nie ma co oczekiwać że będzia nauka akurat tego frameworka który potem macie w pracy :) Całe studia możnaby o frameworkach zrobić a i tak potem tylko część studentów trafi do pracy z nimi. Po studiach powinno się mieć ogólne ogarnięcie w temacie i zdolność łączenia ze sobą technologii różnego typu, oraz wiedzy z różnych obszarów.
Zbiorczo:
@fastmotion: @jaqqu7: @Michau_michau: @aloszaa: @plushy: @giorgioborgio: @megaloxantha: @mykeil: @yami:
dlaczego nie zmieniliście studiów na takie z programem który wam odpowiada? Poza tym - wiele z elementów, które były w dyskusji poruszane - występuje na całym świecie, także w usa gdzie myśli się że uczelnie są tak mega (mówimy o dobrych uczelniach oczywiście). Część z was też by pewnie narzekała. Tym co studiują - polecam przenieść się na tę uczelnię / kierunek, gdzie jest pasujacy program. Tym co wybierają się na studia - sprawdzić czy idziecie na program który was interesuje i czy są tam ludzie od których się coś nauczycie.
#studia #studbaza #edukacja #anonimowemirkowyznania #nauka
@Cr0w: Od wielu lat to się zmienia bo aktualnie firmy szukają fachowców a nie dyplomiarzy.
Ale fakt, że jeszcze długo po upadku komunizmu w Polsce papierek po uczelni to było COŚ ᕦ(òóˇ)ᕤ
Później to się zmieniło i rynek był zalany ludzmi z papierkami po gównokierunkach. No ale przecież mam "wyższeee" ( ͡° ͜ʖ
Komentarz usunięty przez autora
1. pisanie na kartkach jest jak najbardziej okej jeśli chodzi o sprawdzanie idei. U mnie kolokwia i egzamin z algorytmów był właśnie na kartce - i było to super rozwiązanie, bo na tym przedmiocie przede wszystkim chodziło o pomysł. Jeśli w celu rozwiązania danego problemu należało przejść po drzewie, wystarczy napisać "przechodzę po drzewie DFSem..." (i coś tam przy okazji robię). Pisanie działającego kodu to byłaby strata czasu dla studenta (skoro ma już pomysł, to zaklepanie nie jest problemem) i dla sprawdzających (łatwiej przeczytać algorytm w punktach niż analizować kod pisany na szybko, chyba że sprawdzalibyśmy tylko wynik automatem, ale to byłoby krzywdzące dla studenta gdy pomyli się troszkę w rozwiązaniu - a automat oceni binarnie: działa lub nie).
Z drugiej strony jeśli przedmiot polega na klepaniu kodu, to egzamin na kartce jest rzeczywiście nonsensem (egzamin z Javy :/)
2. Nie wiem jak u Ciebie, u mnie na przykład na drugim roku są między innymi* takie przedmioty jak: programowanie w React Native, kurs CUDA, kurs C#, kurs django, kurs c++ (głównie nastawienie na nowości c++14), przetwarzanie rozproszone w aplikacjach www (docker, sphinx, rabbitmq). Może nie są to tematy innowacyjne, ale dają jakąś praktyczną wiedzę, a chyba na to się narzeka na uczelniach
zła kadra i na to nic nie poradzisz :)
ależ
@ArmorGreen: tytuł naukowy to jest "profesor". Zarówno inżynier jak i magister to są tytuły zawodowe. Doktor jest to stopień naukowy.
@antylopka: super widzieć kogoś z właściwym podejściem, i kto znalazł sobie odpowiadające studia :)
@Bastsex: i o to chodzi!
@aloszaa: nie będę wnikać (przecież studia nie są płatne), ale pisałem o takiej zmianie wielokrotnie też po to, żeby zapamiętali to ci którzy na studia dopiero się wybierają.
@velaskez: wiesz bo łatwo jest narzekać znając tylko jeden, lokalny przypadek (swój) :)
oczywiście że można, i teraz też robi się tak, że każdy wykład jest nagrywany i umieszczany online. Każdy przedmiot ma dedykowane forum dyskusyjne (tworzone automatycznie).
to
@DubKidz: i to jest właśnie to, o czym piszę. Są dobre studia, są słabe studia. Gorzej że ludzie idą na te słabe "po papier", wybierając uczelnię "bo blisko" itd. To błąd.
@DROPTABLEusers: a do pracy nie dojeżdżasz? :)
@szarlejos: egzamin z programowania (rozumiem że o tym mówimy) ma pokazać że student rozumie i umie programowanie. Stąd ma umieć napisać z głowy kod, bo wtedy wiadomo że wie co ma robić. Jeśli korzystamy z kompilatora na komputerze, to często zdarza się, że student pisze program "metodą rozpaczliwą" - czyli
@Cr0w: to niech student chociaż poczyta czego będzie się uczyć na kierunku na który składa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
ależ - czy ktoś komuś każe iść na studia? Nie! Ktoś chce kursy - droga wolna ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tutaj właśnie często leży problem - ludzie idą na studia, nie wiedząc nawet po co na nie idą :>
o kredycie nic nie pisałem! :> Program sprawdzać trzeba, bo one nie zmieniają się z dnia na dzień (nie jest łatwe wprowadzić zmianę) a to jest najważniejsza rzecz. Mam czasem wrażenie że ludzie poszli na dany kierunek tylko dlatego że się jakoś tam nazywał.
programy?
w programowaniu też się sprawdza ideę, a raczej to czy student pojął programowanie (zobacz mój komentarz wyżej).
nie
dojeżdżałem, ale dwa razy dziennie. mi się akurat trafił taki plan zajęć gdzie musiałem kursować nawet 8 razy :P no i z kasą też było krucho więc jak się dorzuci do tego jakąś dorywczą pracę to często brakowało