Aktywne Wpisy
McAfee +798
UnitrA 0
Mirki, chcę wyjechać na kilka dni szkolenie z obcymi osobami.
Różowa twierdzi, że nie mogę, bo będę chlac i pewnie ją zdradzać.
kto ma rację, jak to wygląda w zdrowym związku?
PS Nigdy nie dałem powodu do braku zaufania.
#zwiazki
#rozowepaski
#pytaniedoeksperta
#pracbaza
Różowa twierdzi, że nie mogę, bo będę chlac i pewnie ją zdradzać.
kto ma rację, jak to wygląda w zdrowym związku?
PS Nigdy nie dałem powodu do braku zaufania.
#zwiazki
#rozowepaski
#pytaniedoeksperta
#pracbaza
Mając problem zdrowotny, idę do lekarza.
Na problem z prawem jest prawnik.
Jak znaleźć kogoś na problem głupoty? :)
Coraz bardziej przeszkadza mi to, że moja dziewczyna jest głupiutka. Trzydziestka się zbliża coraz szybciej, czas myśleć o rodzinie, a moja pierwsza myśl to to, że moje dzieci będą miały głupią matkę. Kocham tę uroczą idiotkę, ale coraz trudniej mi się hamować.
Przykład z dziś, postanowiliśmy zamówić pizzę. Jak zwykle to ja miałem zamówić, ale uparłem się, że nie, niech zamówi ona. Płatność oczywiście ja, bo ona nie pracuje.
No więc lekko oburzona zamówiła.
Słyszałem że ktoś do niej dzwonił jak była w kiblu, ale nie myślałem o tym wtedy.
Minęła ponad godzina, mówię jej, żeby zadzwoniła spytać się kiedy będzie pizza.
Ona mówi, że dobrze, wychodzi z gierki w telefonie i nagle zastygła, a oczy jej zrobiły się wielkie. Typowy symptom, że znowu coś zawaliła.
Okazało się, że gdy była w kiblu, to dzwonili do niej z pizzerii, że kierowca się nagle rozchorował a drugi jest niedostępny i że na razie nie mogą przywieźć zamówienia. Okazało się, że powiedziała "dobrze", żeby szybko zakończyć rozmowę, bo... grała w gierkę na telefonie.
I zapomniała o tym telefonie później.
Jestem wściekły. Nie z powodu tej błahostki. Z powodu skumulowania się tylu jej debilnych zachowań.
Prawa jazdy nie zrobi, bo nie, więc mnie nie zmieni jak jedziemy w dłuższe trasy. Do pracy się nie wybiera, zresztą z jej "zdolnościami" nie wiem, czy dałaby radę obsłużyć kasę w Biedronce. Nie rozumie połowy filmów, które oglądamy, tych mainstreamowych. W sensie gubi wątek i nie rozumie, co się dzieje. Odpływa gdzieś myślami i nie potrafi się skupić. Gdy ją kiedyś przycisnąłem, powiedziała, że myślała w kinie o nowych butach i zgubiła wątek na którymś Ironmanie i później pytała się mnie dlaczego coś się dzieje. Nie rozumie większości dowcipów. Twierdzi, że nie potrafi się zarejestrować na portalu do szukania pracy, ale kupować przez internet jakoś potrafi, tak samo jak rejestrować się na forach typu kafeteria. Ja jej do pracy nie zmuszam, ona niby sama "chce", tylko że nic w tym kierunku nie robi. CV obiecała mi, że napisze rok temu, zgadnijcie, czy przez rok napisała CV?
Większość popularnych seriali ją nudzi, nie nudzą jej za to Pamiętniki z wakacji i Warsaw Shore. Potrafi pół dnia oglądać stare odcinki tych seriali.
Jest piękną, słodką i radosną osobą. Potrafi sprzątać i nawet gotować proste rzeczy, chociaż woli przygotowywać kanapki, jak się weźmie za kanapki, to klękajcie narody.
Pomijając to, że byłaby głupią matką moich dzieci, martwi mnie też to co by było, gdyby coś mi się stało. Nie wiem, zachorowałbym. Nawet gdyby poszła do pracy, to więcej niż minimalną nie wyciągnie i co będzie, gdy ja nie będę mógł pracować i oszczędności mi się skończą? Skąd wezmę na leki?
Ona oczywiście nie rozumie, dlaczego jestem zły i myśli, że chodzi o pizzę. Kiedyś już się o to #!$%@?łem jak zapomniała mi przekazać awizo z sądu. Wzięła od listonosza, gdzieś rzuciła i zapomniała. Wygarnąłem jej wtedy od debilek w karczemnej awanturze, wrzeszczałem jak #!$%@?, bo sprawa spadkowa, to się poryczała a następnego dnia była słodziutka, zrobiła kanapki i lodzika. I tak byłoby tym razem, gdybym zaczął kłótnię, jutro byłoby pyszne śniadanko.
Pamiętam tę awanturę, to była jedyna taka w moim życiu. Wrzeszczałem jak #!$%@? i miałem później zdarte gardło jak Owsiak pod koniec finału. Wiecie jak skończyła się tamta kłótnia? Ona mnie prosiła, żebym już nie wrzeszczał, a ja na to, że przestanę wrzeszczeć, jak powie mi, ile jest sześć plus siedem. Pamiętam do dziś, jak jakiś #!$%@? wrzeszczę do niej ile jest sześć plus siedem, a ona nie potrafiła odpowiedzieć!
W końcu wrzasnąłem, że jest taka głupia, że nie potrafi nawet skorzystać z kaltulatora i #!$%@? ostatecznie włączyła kalkulator w telefonie, chyba używała go pierwszy raz w życiu, i w końcu policzyła i powiedziała... Ale mi #!$%@? nie przeszedł, więc zacząłem klaskać i tak za nią łaziłem i klaskałem chyba z 10 minut i nie pozwoliłem jej się nawet zamknąć w kiblu, mówiła, że chce siku, a ja na to już nie wrzeszcząc, że to mój kibel w 100% za moje pieniądze, chcesz w nim szczać, to ja będę tu stać i klaskać. Jakimś cudem jednak nie tak bardzo musiała siku wtedy.
Znowu mi #!$%@? podskoczył.
W sumie to bym chciał po prostu przestać się tym przejmować. Ale #!$%@? mnie bierze, jak dziewczyny/żony znajomych robią karierę albo przynajmniej chodzą do jakiejś gównopracy, zawsze to jakieś doświadczenie życiowe i możliwość pomocy mężowi, gdyby miał wypadek czy coś.
Czy da się jakoś nie na siłę zrobić, żeby ona... zmądrzała? Bo zmuszać jej wbrej jej woli nie mam zamiaru, uważam to za bezproduktywne.
Czy jest jakaś mądra osoba, która mogłaby pomóc mi w tej sytuacji? Mogę zapłacić.
W sumie jak teraz się rozpisałem, to pomyślałem o terapii dla par. Jakieś inne pomysły?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
Komentarz usunięty przez moderatora
@AnonimoweMirkoWyznania: W0 XDDD
Komentarz usunięty przez moderatora
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja #!$%@?ę, co ja właśnie przeczytałam...
Co do
Trochę w dupie jesteś, bo to jest świetny materiał na kochankę na boku, a nie na partnera na ćwierć życia.
Zaakceptował: Zkropkao_Na
@AnonimoweMirkoWyznania: Typowy Jędrula i Alutka.
Komentarz usunięty przez autora
ale jesli to nie bait to okresl sobie priorytety w zyciu, fajnie miec chodzacy worek na sperme i glupiutka dziewczyne, ale nie lepiej miec kogos na kim mozna polegac? Zacznij o tym myslec, choc widze ze juz zaczales, bo podanie takiego wpisu na stronie ze smiesznymi obrazkami to jest naprawde juz akt desperacji. Nie pamietam czy pisales, ale moze jest sposob by ja jednak
nigdy w zyciu nie pracowala, prawka nie zrobi, caly dzien oglada seriale i nawet nie posprzata/ugotuje nic dobrego. Rozporzadza nieswoimi pieniedzmi (tescia) i plotkuje z mamusia (taka sama jak ona). Dzwoni tylko po moja zone zeby przyjezdzala do rodzinnego miasta i ja wozila po sklepach. Jak #!$%@? w pracy to ma wyrzuty ze jej nikt nie zabawia bo ona sie nudzi. Non stop awantury z
Komentarz usunięty przez moderatora
Było dokładnie tak, jak ktoś powyżej napisał,
Znam dużo lepsze sposoby na zmarnowanie sobie życia niż bycie w związku z debilką. Np. Ćpanie, zakup Alfy Romeo, bordo na Wypoku...
Zastanów się dobrze nad wyborem.
Mnie to nie przeszkadza, że ona nie zarabia, tylko sie dziwię, że nawet nie chce jej się gdzieś iść na pół etatu, żeby nie musieć się ciągle prosić o rzeczy typu ciuchy, buty czy kosmetyki. Ja lubię jak ładnie wygląda, więc pieniędzy na to nie żałuję. Może w tym problem, gdybym przestał jej
Lepiej, ale z drugiej strony wiem, że ona ani mnie nie zdradzi, bo pewnie bym od razu wiedział, ona nie potrafi utrzymać żadnej tajemnicy, wszystko od razu widać na jej twarzy oraz wiem, że szczerze kocha.
To jest wiadome.
Nowa kobieta to jest niewiadoma, będzie inteligentna, a mimo wszystko może się puścić. Z dwojga złego wierna, chociaż głupiutka, ma swoje
Gwarantuję, że tekst jest oryginalny, sprawdź sobie w Google. Pastą to ewentualnie może być, gdy ktoś to skopiuje. A co do prawdziwości, poważnie myślicie że komuś chciałoby się pisać takie rzeczy zupełnie anonimowo? Nie bardzo rozumiem po co ktoś miałby to robić.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: Asterling
Spróbuj sobie wyobrazić was razem za 10-15-20 lat.( ͡º ͜ʖ͡º)
Jesteś pewien, że będziecie mieli o czym rozmawiać?
@AnonimoweMirkoWyznania: Czyli jakieś plusy ma. Niech się zabierze za robienie kanapek na sprzedaż. Zdrowe, własnoręcznie robione, kolorowe - jest na to wzięcie. Niech działa :-))
No ale grać na pianinie da się nauczyć? Da się. I nie mam tu na myśli mistrzostwa, tylko takie granie dla rodziny.
To, że nie ma szkoły ogarnięcia się (poza tymi dla dzieci opóźnionych), nie znaczy chyba, że nie ma możliwości się tego nauczyć? Przecież ja nie mam zamiaru z nią
I przede wszystkim nie krzycz. Na drugi dzień ona nie będzie pamiętała co krzyczałeś ale, że krzyczałeś.