Wpis z mikrobloga

Kolego, ja rozumiem że można mieć pamięć muszki owocówki i tęsknić za latem gdy temperatura to hurr durr mróz 10 na plusie. Ale żeby w środku tych #!$%@?łych upałów, kiedy człowiek wtapia się w asfalt szkalować zimę, to naprawdę trzeba nie nosić boga w sercu.


@Dutch: cokolwiek by nie było wolę upały - to zawsze mega przyjemny komfort, wprawdzie w pracy nie mam wyboru i muszę chodzić w długich spodniach ale
@rbk17: no rzeczywiście bardzo mega przyjemny komfort pocić się jak świnia pomimo że tylko zrobisz obrót gałkami ocznymi. Nie wiadomo dlaczego ale ludzie popadają w skrajności- albo upały albo lodowe zamiecie. Najlepsza jest temperatura pośrodku (gdzieś 20 stopni maks). Wtedy człowiek ani się nie spoci od byle ruchu, ani też nie zmarznie.
Chociaż ja osobiście wolę zmarznąć niż się pocić. A zima nie jest taka straszna. Od dwóch lat nie noszę