Wieczna beka z warszawiaków na urlopach. Czy to nad morzem, czy w górach. ( ͡°͜ʖ͡°) Dostaliśmy raz wezwanie, nic poważnego... Pytamy: Co się stało? - bo my z Warszawy jesteśmy... - no dobrze, ale na to już nic nie poradzimy, na to leku nie ma, co się stało? ( ͡º͜ʖ͡º) #heheszki #pracbaza
@Meara: u mnie w pracy to samo, gdy ktoś dzwoni to mówi: "Dzień dobry, jest problem tak i taki". A gdy to klient ze stolicy: - DZIEŃ DOBRY, JA DZWONIE DO PANA Z WARSZAWY, PROBLEM JEST TAKI I TAKI.
@nvmm: Nie mam pojęcia kto tak mówi. Z mojego doświadczenia wynika, że często są to ludzie właśnie z jakichś pomniejszych wsi, którzy próbują się dowartościować w oczach osoby, z którą rozmawiają. Albo po prostu przyjezdni, którzy weszli do Warszawy ze słomą w butach i wynajmując klitkę 5m2 stali się Warszawiakami i postanowili od dzisiaj informować o tym wszystkie napotkane osoby.
Mi to wisi skąd kto jest, ale najwidoczniej innym nie do
@Cash1337: Może faktycznie to jest tak, że kiedy czujesz się niedowartościowany i przyjeżdżasz do malutkiego miasteczka na wakacje, możesz się tam próbować podbić się chociaż tym, że "jesteś z miasta, metropolii, centrum kraju, ciężki byznes, piniądze". A potem wracasz do mamy i śmiejesz się przy obiedzie u niej, że Twój nowy kolega z korpo to przywiózł sobie obiad od swojej, która mieszka 400 km dalej. To nie kwestia tego skąd
@Cash1337: ja zauważyłam że niektórzy mają spore kompleksy w związku z Warszawą. Czasem robię projekty dla klientów z innych miast i jak w ramach placeholdera mapy wstawię centrum Warszawy (bo to mi się wyświetla po wejściu w google maps) to każą zmieniać na cokolwiek innego bo "szefostwo tego nie zniesie" Generalnie zauważyłam tendencję, że jak się jest w innym mieście i porównuje je do swojego ("aa bo u nas to
@Meara: moją ulubioną akcją była sytuacja taka o: Pojechałem x lat temu ze znajomymi nad morze ( jesteśmy z WWa, nikt nie studiował/nie studiuje prawa) Spotkalismy inną ekipkę- przyjemnie, czill, rozmowa- NAGLE PADŁO PYTANIE W NASZĄ STRONĘ- SKONT SOM? No to ja jako samiec alfa mówię- z warsiawy a wy? NO MY TESZ (chciałem coby sprecyzował, może ta sama dzielnica czy coś) więc pytam- o popacz popacz, a skąd dokładnie?-
@Meara: U sporej ilości warszawiaków jest jeszcze inne ciekawe zachowanie, w swojej pracbazie dość często muszę pytać klientów o adres, w większości przypadków nie ma z tym oczywiście żadnego problemu i po prostu podają adres jak normalny człowiek. Natomiast ludzie z warszawy w większości przypadków mówią samą ulice, ewentualnie dzielnice(no bo przecież każdy wie gdzie jest MOKOTÓW), po dopytaniu "a miejscowość jaka?" zawsze z pretensją "NO WARSZAWA" ( ͡°
@Meara: Sterotypy.. Ludzi z przysłowiowego Pcimia po prostu jest mniej i ciężej spotkać oszołoma... primo. Secundo. często oni "są z Warszawy" od 2-3 lat
@Meara spoko,w większości to 90% słoików chwali się ,że "un z worszowy", zauważ, że normalnie ludzie nie chwalą się skąd są, chyba, że jakieś kompleksy leczą ( ͡°( ͡°͜ʖ( ͡°͜ʖ͡°)ʖ͡°) ͡°)
- bo my z Warszawy jesteśmy...
- no dobrze, ale na to już nic nie poradzimy, na to leku nie ma, co się stało? ( ͡º ͜ʖ͡º)
#heheszki #pracbaza
A gdy to klient ze stolicy:
- DZIEŃ DOBRY, JA DZWONIE DO PANA Z WARSZAWY, PROBLEM JEST TAKI I TAKI.
xD
Mi to wisi skąd kto jest, ale najwidoczniej innym nie do
Generalnie zauważyłam tendencję, że jak się jest w innym mieście i porównuje je do swojego ("aa bo u nas to
- Z Warszawy jestem.
Ten podryw, jak kisne za każdym razem gdy o tym sobie przypomnę.