Wpis z mikrobloga

Przetłumaczyłem wam pewną historyjkę z reddita, myślę, że wam się spodoba Mirki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Proszę, niech ktoś mi pokaże sens w zachowaniu mojego byłego chłopaka

Ja [K26] umawiałam się z Willem [M27] przez większość 2014 roku. Poznałam go w sylwestra, wymieniliśmy się numerami i umówiliśmy się na kawę, od tego czasu zaczęliśmy być ze sobą. Jest wysoki i nieśmiały z włosami jak Eddie Vedder. Mieszka sam w starym domu i jeździ Toyotą z 1997 roku. Ubiera się bardzo casualowo, nie wydaje mi się by miał przynajmniej jedną koszulę z kołnierzem, a wszystkie jego ubrania mają przynajmniej 1-2 lata. Zapytany o źródło dochodu odpowiedział, że prowadzi kilka stron internetowych i dorabia jako gitarzysta. Jest bardzo oszczędny. Nigdy nie zabrał mnie na kolację do wytwornej restauracji ani nic w tym stylu. Na początku zawsze wychodziliśmy na kawę, spacery, piesze wycieczki etc. Gdy wychodziliśmy do klubów nalegał, by "wstawić się" przed wyjściem, żeby nie kupować drinków w barze, ale przez większość wieczorów wolał siedzieć w domu, oglądać netflixa i grać na gitarze.

Nigdy nie pytałam ile tka naprawdę ma pieniędzy, ale zważywszy na jego styl życia, ubrania, meble etc i fakt, że rzadko pracował zakładałam, że nie ma za wiele. Dopytywałam go "Gdzie widzi się w przyszłości?" albo "Jaką chciałby mieć karierę", ale zawsze odpowiadał, że jest szczęśliwy gdy jest tak jak teraz. Mam Facebooka i dość dużo na nim siedzę, zwłaszcza gdy nic w pracy się nie dzieje i ostatnio moja tablica zaczęła się zapełniać informacjami o moich znajomych pobierających się, kupujących domy, zakładających rodziny i innymi rzeczami tego typu. Nic na to nie poradzę, ale wywoływało to we mnie zazdrość, wyglądało to jakby każdy oprócz mnie robił coś ze swoim życiem. Trzy tygodnie temu, moja koleżanka z liceum powiedziała mi, że kupują z mężem swoją trzecią posiadłość, poczułam wtedy, że mój związek z Willem jest "dziecinny" i nie ma przyszłości.

Następnym razem gdy pojawiłam się u Willa (zaserwował mi zupę ziemniaczaną i ściągał z torrentów dokument do oglądania "na potem") zakończyłam nasz związek. Byłam całkowicie szczera na każdy temat, był świetnym facetem, kochałam go i jego osobowość, ale czułam, że brakuje mu ambicji a ja chciałam dla siebie innej przyszłości. On wysłuchawszy tego wszystkiego wydawał się w ogóle nieporuszony. Kiedy skończyłam mówić, powiedział "dla mnie spoko" i poprosił mnie bym wyszła. Chciałam go przytulić na dowidzenia, on jednak odprowadził mnie do drzwi i zamknął je za mną. Z moimi poprzednimi chłopakami rozmawiałam i pisałam nawet po zerwaniu, czasem nawet się spotykaliśmy. Nigdy przedtem nie miałam "złego rozstania" i zawsze starałam się pozsotać z nimi w dobrych relacjach, ale Will nie odpowiedział nawet słowem na moje smsy czy telefony.

Dziś spotkałam kolegów Willa na siłowni, podeszłam do nich żeby porozmawiać, dowiedzieć jak się trzyma etc. Chciałam się usprawiedliwić, mówiłam, że Will to świetny facet ale nasze spojrzenie na pieniądze i plany na przyszłość się nie pokrywały. Gdy to powiedziałam jeden z nich zachichotał i odszedł. Zapytałam drugiego "o co chodzi" a on odpowiedział "Taaaak, Słyszeliśmy, rzecz w tym, że Will jest nadziany. Odziedziczył ziemię po dziadku którą dzierżawią od niego firmy naftowe. Widziałem jego kwartalne czeki i są wyższe niż moje roczne zarobki, ale powodzenia w nakłanianiu go do ich wydawania, ma nastawienie "gdy coś nie jest popsute nie naprawiaj/wymieniaj tego". To mnie całkowicie zbiło z tropu i zdenerwowało. Chodziłam z nim przez 10 miesięcy, wydawał się, że nie ma złamanego grosza, to dowód, że nie jestem materialistką. Jestem 26 letnią kobietą, muszę być pragmatyczna. Nie mogę chodzić w nieskończoność z człowiekiem, którego przyszłość jest niepewna. Mógł powiedzieć COKOLWIEK podczas naszego rozstania, coś co mogło by rozwiać moje wątpliwości gdy wyjaśniałam mu swoje powody. Zamiast tego nie odezwał się nawet słowem i teraz nie chce ze mną rozmawiać. To nie ma absolutnie żadnego sensu.

Czuję się teraz poniżona. Jeśli facet z pokaźnymi dochodami spotka kobietę którą lubi to czy nie powinien jej należycie traktować? Powiedział, ze "Widzi mnie w swojej przyszłości", czemu nie interesowało go to na tyle by się ze mną podzielić takimi informacjami? Mógł bez problemu utrzymać ten związek przy życiu przez bycie otwartym. Proszę, niech mi ktoś pomoże znaleźć sens w tej sytuacji.

#bekazrozowychpaskow #bekazpodludzi ##!$%@? #heheszki #truestory #trudnesprawy #logikarozowychpaskow
  • 46
@aett: nie da sie oszukac natury - wszystko sprowadza sie do poczucia bezpieczenstwa - jej i przede wszystkim przyszłego potomostwa. zyjemy w czasach gdy bezpieczenstwa nie zapewnia juz siła i duża maczuga - zapewniają ją pieniądze. co w tym dziwnego? romantyczne #!$%@? i niezrozumienie tego, co jest calkowicie naturalne powinno zginac gdzies w gimbazie/licbazie, bo tylko prowadzi do głupich (bo z własnej winy) zawod_ów.

Nie mówię, że się nie zgadzam.
Ale